Ciekawe Tematyarchiwum Geodetywiadomościnewsletterkontaktreklama
Najnowsze wydarzenia z dziedziny geodezji, nawigacji satelitarnej, GIS, katastru, teledetekcji, kartografii. Nowości rynkowe, technologiczne, prawne, wydawnicze. Konferencje, targi, administracja.
blog

Od żerdnika do ...


Podkomorzy ci ja...

Najwcześniejsze wzmianki o mierniczych na ziemiach polskich pochodzą z XII i XIII wieku. Wykonujących pomiary nazywano wtedy żerdnikami królewskimi, bo też posługiwali się tak prostymi narzędziami, jak żerdź i sznur, za pomocą których mierzyli grunty i tyczyli nowe miasta.
W średniowieczu znana była, również w Polsce, instytucja podkomorzego. Na dworze pierwszych Piastów kontrolowali oni zarządzanie dobrami królewskimi i byli zastępcami wojewodów. Jednym z ich obowiązków było rozstrzyganie sporów granicznych. W radzie królewskiej ostatniego Piasta Kazimierza Wielkiego zasiadał (1638) np. majętny podkomorzy krakowski Mściwoj. W owym czasie na ziemiach polskich zamieszkiwało około 1,75 miliona poddanych, dynamicznie rozwijało się osadnictwo na niemieckim prawie czynszowym.

geodezja

Cornelius de Jode „De Quadrante Geometrico Libellus...”, 1594 r.

Przeprowadzono pierwszą wielką reformę rolną. Utworzono tysiące gospodarstw kmiecych, wprowadzono powszechnie uprawę trójpolową. Wtedy to pomierzono grunty i podzielono je na łany (ok. 16,8 ha). Czynsze zamieniono na kwoty pieniężne, podobnie zrobiono ze świadczoną na rzecz kościoła dziesięciną. Był to także okres lokacji ponad 500 nowych wsi i 65 miast. Budowę tych ostatnich zaczynano od wytyczenia, z reguły prostokątnego, rynku do prowadzenia handlu, potem siatki ulic i parceli budowlanych. Zarówno na wsi, jak i w miastach od czasu do czasu spotkać można było mierników (bo tak nazywano geodetów w XIV wieku).

W końcu XIII wieku, wraz ze wzrostem roli szlachty, urzędy dzielnicowe przekształcono w ziemskie. Znalazły się w nich urzędy podkomorzego ziemskiego. O wyborze na te wysokie stanowiska decydowały sejmiki szlacheckie, choć wybrańca mianował sam król. Podkomorzy decydował z kolei o wyborze swych współpracowników (wtedy jednego lub dwóch), którzy nosili tytuł komornika granicznego. Zajmowali się oni bezpośrednio rozpatrywaniem spraw granicznych, w przeciwieństwie do komorników sądowych (którzy tylko doręczali pozwy). Podkomorzy rozstrzygał spory graniczne, potrafił oszacować wartość nieruchomości, a z czasem – sklasyfikować grunty. Korona dzieliła się wtedy na ziemie (nazwane później województwami), a że ziem tych było dziesięć, tylu więc co najmniej musiało być podkomorzych. Wraz z komornikami sprawami granicznymi zajmowało się w państwie zaledwie kilkadziesiąt osób. W połowie XV wieku podkomorzy był już dobrze zakorzenioną szlachecką instytucją samorządową, swą funkcję sprawował praktycznie dożywotnio. Natomiast zakres spraw, jakimi się zajmował, był dość zróżnicowany i zależał od lokalnych uwarunkowań prawnych i historycznych.
W samym postępowaniu granicznym obywano się w owych czasach bez map. Na terenie kraju istniało już co prawda ponad 300 szkół parafialnych i kilkadziesiąt kolegialnych, ale naukę arytmetyki, geometrii i astronomii wprowadzono całkiem niedawno. Uniwersytet w Krakowie istniał od niespełna stu lat. A na słynną mapę Polski Bernarda Wapowskiego trzeba będzie jeszcze poczekać kilkadziesiąt lat (1526). Trudno więc było o mapy w dzisiejszym rozumieniu, bez względu na to, czy miały ukazać obraz całego kraju, kmiece zagony czy parcele przy rynku w Środzie lub Płocku.


Geometra

W 1557 r., za panowania Zygmunta Augusta, rozpoczęto na Litwie i Podlasiu wielką reformę rolną zwaną „pomiarą włóczną”. Wprowadzono wtedy jednolitą miarę powierzchni (włókę). Wykonano pomiary potrzebne do wydzielenia gruntów folwarcznych i chłopskich, zaprojektowano nowe gospodarstwa.

Przebudowano stare i zakładano nowe wsie z układem przestrzennym uwzględniającym trójpolówkę. Kryteria pomiarów były jednolite. Najpierw dokonywano zapisu zastanej sytuacji, później regulacji (podziału) gruntów. Dopiero wtedy do słownego rejestru (zwanego inwentarzem), którym opisywano stan posiadania, zaczął dochodzić rysunek – mapa. Wspomniane pomiary wykonywali będący na usługach króla miernicy. Zajmowali się oni jedynie techniczną stroną zagadnienia, ale z pewnością od tego czasu zawód ten zadomowił się na dobre w polskiej administracji. Po reformie zasilili oni urzędy podkomorskie, które w tym stuleciu nabrały sporego znaczenia i reprezentowane były już w każdym powiecie przez komorników granicznych. Znaleźli też zatrudnienie w magnackich latyfundiach.

geodezja

Norblin, Szlachta polska

W tych ostatnich z pewnością było wiele do zrobienia, chociażby przy tyczeniu nowych pałaców, gospodarstw czy projektowaniu ogrodów. O skali zamożności magnatów może świadczyć fakt, że w XVI wieku Stanisław Lubomirski – wcale nie najbogatszy z nich – był właścicielem 31 miast i 738 wsi (dla porównania: przeciętny szlachcic posiadał od jednej do kilkunastu wsi). Godzi się przypomnieć, że w owych czasach ziemia była już nie tylko w rękach króla, ale i magnaterii, szlachty oraz Kościoła. To byli zleceniodawcy dla mierniczego (geometry). Urząd podkomorski był zaś przede wszystkim instancją sądową i w jego obowiązkach nie leżało (w zasadzie) wykonywanie map. W królestwie działało wówczas około 250-300 podkomorzych i komorników granicznych.

Geometra JKM

Z biegiem lat prymitywne i mało dokładne plany zamieniły się w rysunki o wiele precyzyjniej definiujące granice niż opis ze wspomnianego wcześniej rejestru. Ukazały się pierwsze podręczniki geodezji w języku polskim, jak chociażby „Geometria to jest miernicka nauka...” Stanisława Grzepskiego z 1566 r.

geodezja

Stanisław Grzepski „Geometria to jest miernicka nauka...”

Rozwijało się szkolnictwo. Na Akademii Krakowskiej dzięki inicjatywie kanonika Jana Brożka w 1631 r. utworzono katedrę geodezji. Jej nieliczni adepci nosili – jak na królewską uczelnię przystało – tytuł geometry królewskiego. Zaczęły się pojawiać przyrządy miernicze, wynaleziono lunetę, podziałkę transwersalną, a matematyka dostarczała już narzędzi do rozwiązywania coraz bardziej skomplikowanych zadań.

W kraju przybywało ludzi, rozwijała się wieś, zaczęły się pojawiać zalążki przemysłu rolnego. Plany czy też mapy graniczne, takie jak za czasów Zygmunta Augusta, już nie wystarczały. W miastach potrzebowały ich zwłaszcza Komisje Dobrego Porządku regulujące gospodarkę miejską, najpierw Warszawy, a potem innych ośrodków (m.in. Krakowa, Włocławka). Ustanowione do zrewidowania dochodów i wydatków miejskich, swoje urzędowanie rozpoczynały zwykle od spisu dóbr miejskich. Pierwsza z nich, powołana w 1765 r. przez Stanisława Augusta Poniatowskiego (1732-98), już po dwóch tygodniach, w czasie których wykonano wywiad w terenie i pomiar gruntów, sporządziła taki spis dla stolicy. Wynikiem prac tych komisji było uporządkowanie gospodarki miejskiej, regulacja starych i budowa nowych ulic i placów oraz budowa kanalizacji. Do tego konieczne były aktualne plany (ich treść musiała być o wiele bogatsza niż dotychczas) i potrzebowano ich coraz więcej.

geodezja

Geometra wg podręcznika do miernictwa Józefa Naronowicza-Narońskiego

Zarówno mapy tworzone przez urzędy podkomorskie (dla terenów wiejskich), jak i przez mierniczych (czy też geometrów – termin ten pojawił się około XVI w.) będących na usługach miast, były, niestety, często tak złej jakości, że trybunały (sądy II instancji) miały kłopot, jak na ich podstawie sprawiedliwie wyrokować w sprawach granicznych. Istniały dwa takie sądy, a z uwagi na odległość od miejsca sporów musiały one posiłkować się mapami. Problem był tak dokuczliwy, iż znalazł swoje odbicie w konstytucji z 1768 r. i wymagał uregulowania przez samego króla. Za panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego spopularyzowano więc instytucję Geometry Jego Królewskiej Mości (bo tytuły takie sporadycznie nadawano w Polsce już za czasów saskich). Przywilej uzyskiwało się z rąk królewskich i wymagane były referencje lub poparcie zaufanych króla. Natomiast w przeciwieństwie do urzędów podkomorskich kandydaci na geometrów królewskich nie musieli legitymować się szlacheckim pochodzeniem, nie byli też przypisani do pracy na terenie określonego powiatu (jak komornicy graniczni), a obszarem ich działania było całe państwo. W latach 1724-92 wydano takich przywilejów 288, z czego aż połowę – w ostatnich sześciu latach. Tytuły nadano m.in. nielicznym komornikom granicznym i podkomorzym, wojskowym, członkom zakonów duchownych (wykładającym matematykę i geometrię), nauczycielom, absolwentom szkół wyższych.

W końcu XVIII wieku liczbę wszystkich parających się zawodem geometry (mierniczego) można szacować na około 400. Samych komorników granicznych było około 200 (tylu, ile powiatów). Ustanowienie tytułu geometry królewskiego porządkowało ówczesny „rynek geodezyjny”, nadawało też wyjątkową rangę zawodowi. Co najważniejsze – zawodowi wolnemu.

W 1776 r. powstał projekt Augusta Moszyńskiego utworzenia urzędu pomiarów kraju i kartografii, który nie został zrealizowany. Rozbiory Polski i utrata niepodległości pozostawiły, niestety, na dwa wieki sprawy polskiego miernictwa w rękach trzech państw: Austrii, Prus i Rosji. Dwa pierwsze, dysponujące sprawną administracją, stosowały na podporządkowanych terenach swoje regulacje prawne. Z kolei w zaborze rosyjskim utrzymano, co prawda, instytucję podkomorzego, ale zlikwidowano wolny zawód. Wyjątkiem był okres Księstwa Warszawskiego. Wtedy procedurę uzyskania tytułu geometry – i co za tym idzie – możliwość wykonywania wolnego zawodu, regulowała ustawa z 29 kwietnia 1808 r.

geodezja

Pomiar sytuacyjny, początek XX wieku

I tak, aby zostać geometrą II klasy, należało legitymować się odpowiednią praktyką i zdać egzamin przed komisją departamentową. Następnie po rocznej praktyce i zaliczeniu egzaminu u Najwyższej Komisji Egzaminacyjnej można było zdobyć stopień wyższy – geometry klasy I. Tytuły takie uzyskało 70 geometrów, a część z nich stanowili byli geometrzy JKM Stanisława Augusta.

Po upadku Księstwa Warszawskiego, przez ponad sto lat, polskich mierniczych egzaminowali Austriacy, Niemcy i Rosjanie, a we wszystkich trzech zaborach zostali oni wprzęgnięci w obce struktury państwowe. Obowiązywać zaczęły odmienne od naszych prawa i normy.

Mierniczy przysięgły

Po odzyskaniu niepodległości w 1918 r. dostaliśmy w spadku nie tylko niespójne jednostki miar, osnowy, mapy, systemy hipoteczne i instrukcje, ale też mierniczych o przeróżnych tytułach i zróżnicowanych umiejętnościach. Było ich niewielu. W 1919 r., podczas pierwszego Ogólnopolskiego Zjazdu Mierniczych, spośród 250 uczestników, którzy stawili się w Warszawie, z terenów zaboru austriackiego przybyło 18, z pruskiego – 13, zdecydowana większość – z zaboru rosyjskiego.

Potrzeby gospodarcze młodego państwa wymagały szybkiego ujednolicenia odziedziczonych po zaborcach regulacji prawnych, także tych dotyczących naszego zawodu, stworzenia zalążków służby geodezyjnej oraz rozpoczęcia najniezbędniejszych pomiarów. W 1920 r. wydano pierwsze instrukcje techniczne. Rozpoczęto organizację szkolnictwa średniego (gimnazja miernicze) i wyższego.

W końcu 1924 r. doliczono się w Polsce 800 osób zajmujących się miernictwem. Na początku lat dwudziestych sytuacja przedstawiała się więc tak, że pomiary mogli wykonywać:

  • inżynierowie mierniczy z zaboru rosyjskiego,
  • geometrzy przysięgli kl. II i III – z zaboru rosyjskiego,
  • geometrzy autoryzowani – z zaboru austriackiego,
  • geometrzy zaprzysiężeni – z zaboru pruskiego,
  • autoryzowani inżynierowie innych specjalności,
  • geometrzy i technicy prywatni,
  • absolwenci średnich szkół mierniczych,
  • geometrzy kl. I.

Pierwsze cztery grupy upoważnione były do wykonywania wolnego zawodu, dwie kolejne – do prac zlecanych przez Ministerstwo Robót Publicznych, a ostatnie – do robót przy przebudowie ustroju rolnego. Należało to uporządkować, zwłaszcza w obliczu zadań, jakie stawiała przed zawodem wprowadzana reforma rolna oraz szybki rozwój przemysłu.

Rozwiązaniem problemu miało być uchwalenie 15 lipca 1925 r. ustawy o mierniczych przysięgłych. Określiła ona warunki, jakie musiał spełnić kandydat, by uzyskać tytuł mierniczego przysięgłego, oraz jego prawa. Aby nim zostać, należało mieć: obywatelstwo polskie, wykształcenie miernicze wyższe lub średnie i odpowiednio 2- lub 5-letnią praktykę zawodową. Trzeba było również zaliczyć egzamin przed jedną z dwóch państwowych komisji egzaminacyjnych, z których pierwsza zbierała się we Lwowie, a druga w Warszawie (sesje odbywały się dwa razy do roku, na wiosnę i jesienią).

Prawo do nadawania tytułów mierniczego przysięgłego oraz ich rejestracji, a także nadzór nad wykonywanym zawodem sprawował wojewoda. Mierniczy przysięgły był wyłącznym wykonawcą wszelkich prac pomiarowych, które nie były zastrzeżone dla służb państwowych. Plan czy mapa opatrzone pieczęcią mierniczego były dokumentem urzędowym.

Ustawa z 1925 r., jak się wkrótce okazało, nie była idealna i nie rozwiązała wszystkich spraw środowiska. Na przykład artykuł 22 mówił, że absolwentom moskiewskiego Konstantynowskiego Instytutu Mierniczego uprawnienia mierniczego przysięgłego nadaje się automatycznie, co dyskryminowało absolwentów uczelni polskich. Za podstawową wadę ustawy uznano jednak dopuszczenie do zawodu absolwentów szkół średnich, przez co obniżono autorytet zawodu i ograniczono jego rozwój.

geodezja

Pieczęć geodety przysięgłego

Do najważniejszych problemów środowisko odniosło się już w marcu 1929 r. na Zjeździe Mierniczych Przysięgłych. Uchwalono wtedy dwa projekty, które miały uzdrowić sytuację. Pierwszy zakładał stworzenie samorządowej izby mierniczej (do dzisiaj jej nie ma), drugi – zmianę ustawy o mierniczych przysięgłych, tak aby o tytuł mogli starać się jedynie absolwenci wyższych uczelni geodezyjnych (po 4-letniej praktyce).

W 1933 r. w wolnym zawodzie pracowało około 300 inżynierów i 1000 mierniczych, w administracji odpowiednio: 380 i 270. Razem z pomocą techniczną było to 3 tys. osób. W okresie II Rzeczypospolitej mury politechnik w Warszawie i Lwowie opuściło około 550 geodetów, chociaż tylko nieliczni decydowali się na karierę w wolnym zawodzie. Większość zasiliła administrację i szkolnictwo. Średnie szkoły miernicze ukończyło z kolei w okresie międzywojennym około 1200 uczniów z dyplomem mierniczego, i to głównie oni zasilali szeregi wolnego zawodu. Powód był prozaiczny: bez wyższego wykształcenia nie można było zatrudnić się w dobrze płatnej administracji (np. w randze urzędnika I kategorii).

Okres międzywojenny przyniósł dużo zmian. Uregulowano lub stworzono od podstaw wiele przepisów pomiarowych, dla potrzeb katastru zastosowano na szeroką skalę zdjęcia lotnicze, scalono prawie 5,5 mln ha gruntów, w większych miastach powstały samorządowe jednostki geodezyjne. Nie było jednak ciągle organu koordynującego działania w rozrzuconej w wielu ministerstwach i urzędach geodezji.

geodezja

I Kongres Inżynierów Miernictwa, 1939 r.

O potrzebie istnienia takiego organu dyskutowano już w XVIII wieku. Mówiono o tym w wolnej Polsce na I Zjeździe Mierniczych w 1919 r., dziesięć lat później na drugim oraz na I Kongresie Inżynierów Miernictwa w lutym 1939 r. Jedni uważali, że powinien to być urząd wojskowy, inni – że cywilny. W rezultacie, przez 20 lat nie wypracowano żadnej koncepcji. Istniał jednak wolny zawód. Według różnych szacunków w 1939 r. zarejestrowanych było w kraju 1200-1500 mierniczych przysięgłych, z których 20% miało tytuł inżyniera, pozostali legitymowali się średnim wykształceniem. W administracji i szkolnictwie pracowało dalsze 750 osób (około 60% z nich miało wyższe wykształcenie). Do tego można doliczyć 1800 osób personelu pomocniczego. Razem daje to blisko 4 tysiące osób. Taki był stan liczebny środowiska geodezyjnego u progu II wojny światowej.

Opracowanie Jerzy Przywara, 2006



dodaj komentarz

KOMENTARZE Komentarze są wyłącznie opiniami osób je zamieszczających i nie odzwierciedlają stanowiska redakcji Geoforum. Zabrania się zamieszczania linków i adresów stron internetowych, reklam oraz tekstów wulgarnych, oszczerczych, rasistowskich, szerzących nienawiść, zawierających groźby i innych, które mogą być sprzeczne z prawem. W przypadku niezachowania powyższych reguł oraz elementarnych zasad kultury wypowiedzi administrator zastrzega sobie prawo do kasowania całych wpisów. Użytkownik portalu Geoforum.pl ponosi wyłączną odpowiedzialność za zamieszczane przez siebie komentarze, w szczególności jest odpowiedzialny za ewentualne naruszenie praw lub dóbr osób trzecich oraz szkody wynikłe z tego tytułu.

ładowanie komentarzy

Symulacja przerwania wału powodziowego
czy wiesz, że...
© 2023 - 2024 Geo-System Sp. z o.o.

O nas

Geoforum.pl jest portalem internetowym i obszernym kompendium wiedzy na tematy związane z geodezją, kartografią, katastrem, GIS-em, fotogrametrią i teledetekcją, nawigacją satelitarną itp.

Historia

Portal Geoforum.pl został uruchomiony przez redakcję miesięcznika GEODETA w 2005 r. i był prowadzony do 2023 r. przez Geodeta Sp. z o.o.
Od 2 maja 2023 roku serwis prowadzony jest przez Geo-System Sp. z o.o.

Reklama

Zapraszamy do kontaktu na adres
redakcji:

Kontakt

Redaktor prowadzący:
Damian Czekaj
Sekretarz redakcji:
Oliwia Horbaczewska
prześlij newsa

facebook twitter linkedIn Instagram RSS