|2009-09-01|
Geodezja, Edukacja, Ludzie
W marynarskich mundurach – wywiad GEODETY z dr. hab. Andrzejem Klewskim, kierownikiem Katedry Geoinformatyki Akademii Morskiej w Szczecinie
Inwestowanie w siebie zawsze procentuje. Po prostu opÅ‚aca siÄ™ uczyć – mówi Andrzej Klewski
Jerzy Przywara: Jak wyglądała pierwsza rekrutacja na geodezję?
Andrzej Klewski: PrzyjÄ™liÅ›my 124 osoby, ale nie wiadomo, ile z nich zgÅ‚osi siÄ™ 1 października, bo dokumenty można skÅ‚adać na kilka uczelni równolegle. Z pewnoÅ›ciÄ… studia rozpocznie ponad 100 osób. WybraliÅ›my najlepszych spoÅ›ród tych, którzy siÄ™ zgÅ‚osili. OczywiÅ›cie na Akademii przeważajÄ… mÅ‚odzi mężczyźni, ale jest też liczna grupa dziewczÄ…t. WÅ›ród przyjÄ™tych na nasz kierunek znalazÅ‚o siÄ™ ich 51. Warto przy tej okazji zaznaczyć, że utworzenie naszego kierunku pozwala absolwentom szkół Å›rednich na kontynuowanie nauki tu, na miejscu. Do tej pory musieli oni wyjeżdżać do Warszawy, Olsztyna lub Koszalina. WracajÄ…c zaÅ› do liczby przyjÄ™tych, to ogranicza jÄ… chociażby baza laboratoryjna. Podczas zajęć przy jednym instrumencie nie powinny być wiÄ™cej niż trzy osoby. WykÅ‚adowca musi przede wszystkim efektywnie przeprowadzić ćwiczenia, a studenci – by mogli siÄ™ czegoÅ› nauczyć – muszÄ… mieć odpowiedni dostÄ™p do sprzÄ™tu.
Jaką bazą socjalną dysponuje uczelnia? Szkoła ma dwa duże akademiki, salę sportową, nowoczesny basen, stołówkę, dobrze zaopatrzony i tani bufet. Wszystko tuż obok uczelni.
Czy studenci-geodeci bÄ™dÄ… chodzili w eleganckich czarnych mundurach? Zawód zwiÄ…zany z morzem wymaga ksztaÅ‚towania w mÅ‚odym czÅ‚owieku dyscypliny. Dlatego, w odróżnieniu od np. politechnik, wymagamy m.in. obowiÄ…zkowego uczestnictwa nie tylko na ćwiczeniach, ale i na wykÅ‚adach. Na kierunkach „pÅ‚ywajÄ…cych” – dodatkowo obowiÄ…zkowego wystÄ™powania w mundurach, które finansuje ministerstwo. Natomiast studenci na kierunkach „niepÅ‚ywajÄ…cych” mogÄ… zamówić sobie mundury na swój koszt, choć nie jest to rzecz tania. Co ciekawe, przytÅ‚aczajÄ…ca wiÄ™kszość z nich chce chodzić w mundurach. Podobnie prezentujÄ… siÄ™ wykÅ‚adowcy. Studenci kierunku geodezja i kartografia mogÄ… zatem chodzić w mundurach, ale nie muszÄ….
Czy kilkanaÅ›cie uczelni ksztaÅ‚cÄ…cych ma kierunkach geodezyjnych to dobre rozwiÄ…zanie? WedÅ‚ug mnie wszystko zależy od jakoÅ›ci ksztaÅ‚cenia, a ta z kolei – od bazy sprzÄ™towej i poziomu przygotowania nauczycieli akademickich. Trudno mi jednak te elementy oceniać.
Ale na wyjÅ›ciu dostajemy kilkadziesiÄ…t „typów” geodetów, z których każdy jest „wyznawcÄ…” trochÄ™ innej geodezji. A przecież spora część z nich prÄ™dzej czy później zetknie siÄ™ w pracy z tymi samymi przepisami, nie mówiÄ…c już o 1200 pytaniach na uprawnienia zawodowe, które sÄ… jednakowe dla wszystkich. SÄ…dzÄ™, że mimo ukierunkowania narzuconego przez poszczególne uczelnie, każda z nich przekazuje swoim studentom podstawowy zakres wiedzy geodezyjnej. Ta wiedza powinna mÅ‚odemu czÅ‚owiekowi pozwolić – po odpowiednim doksztaÅ‚ceniu – na zdanie egzaminu na takie czy inne uprawnienia zawodowe w dziedzinie geodezji. Choć ma Akademii ukierunkowujemy proces ksztaÅ‚cenia na sprawy morskie i zwiÄ…zane z naszym regionem, to kompendium wiedzy z zakresu geodezji studentom na pewno przekażemy. Ponadto ukierunkowanie nastÄ™puje dopiero na ostatnim roku studiów.
Kiedyś wszystko było jasne, bo w kraju były trzy wiodące uczelnie. Jak dziś młody człowiek ma ocenić, na której z nich geodezja jest lepsza, a na której gorsza? Sądzę, że istotniejsze od takich wskaźników są względy finansowe. Uczelnia czy jej oddział w małym mieście w pobliżu miejsca zamieszkania to niższe koszty dostępu do wiedzy. Od liczby profesorów, zaplecza naukowego i tradycji ważniejsza jest bliskość szkoły. Nie każdy dostanie przecież miejsce w akademiku, a wielu rodzin nie stać na wysłanie dziecka 300 czy 400 kilometrów od domu. W takiej sytuacji młody człowiek prawie zawsze wybierze wydział zamiejscowy, który jest najbliżej.
Cały wywiad we wrześniowym numerze GEODETY
Jerzy Przywara
|