W odpowiedzi na skargę MRiT podtrzymuje, że nabór na GGK został przeprowadzony prawidłowo

Przypomnijmy, że w piśmie do premiera były GGK podniósł sprawę przedstawionej w toku naboru przez Alicję Kulkę „Koncepcji rozwoju Głównego Urzędu Geodezji i Kartografii wraz z założeniami modelu zarządzania GUGiK”. Waldemar Izdebski, który również startował w konkursie, nazywał opracowanie obecnej GKK „absolutnym plagiatem”. Zauważył, że, pomijając pierwszy rozdział, dokument ten zawiera „żywcem” przepisane akapity z kilku różnych pozycji. W związku z tym poprosił premiera o „podjęcie stosownych działań, bo jest niedopuszczalne, aby wysokiej rangi urzędnik państwowy dopuszczał się popełnienia przestępstwa plagiatu, które opisane jest w ustawie z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych”.

Do tych zarzutów odniósł się Piotr Koszewski, dyrektor Departamentu Jednostek Nadzorowanych i Podległych w MRiT, gdzie skarga została przekazana z prośbą o rozpatrzenie: „uprzejmie informuję, że nabór na stanowisko Głównego Geodety Kraju Minister Rozwoju i Technologii przeprowadził zgodnie z obowiązującymi w tym zakresie przepisami i procedurami".
Co ciekawe niemalże identyczną odpowiedź Geoforum.pl otrzymała już 1 sierpnia, gdy poprosiliśmy o skomentowanie sprawy plagiatu. Wygląda na to, że w ministerstwie przyjęto w tej kwestii jedną linię odpowiedzi.

Zdaniem Waldemara Izdebskiego przytoczone powyżej uzasadnienie nie można uznać za rozpatrzenie skargi, dlatego wystąpił do premiera o ponowne jej rozpatrzenie. W piśmie do prezesa Rady Ministrów zwrócił ponadto uwagę na nieprawidłowy przebieg procedury konkursowej. Zgodnie bowiem z art. 6b ust. 11 Pgik wyniki naboru na GGK powinny zostać opublikowane niezwłocznie po jego rozstrzygnięciu (na Geoforum.pl pisaliśmy już o tym TUTAJ). Natomiast, choć protokół z przeprowadzonego naboru został podpisany 4 kwietnia, wyniki konkursu poznaliśmy dopiero 27 czerwca – dzień po powołaniu Alicji Kulki na stanowisko GGK.
„W związku z powyższym proszę ponownie Pana Premiera o podjęcie stosownych działań do rozwiązania zaistniałej sytuacji, bo jest niedopuszczalne, aby taka sytuacja miała dalej miejscem a minister za nią odpowiedzialny udawał, że nie widzi żadnego problemu” – zakończył swoje pismo Waldemar Izdebski.