Ciekawe Tematyarchiwum Geodetywiadomościnewsletterkontaktreklama
Najnowsze wydarzenia z dziedziny geodezji, nawigacji satelitarnej, GIS, katastru, teledetekcji, kartografii. Nowości rynkowe, technologiczne, prawne, wydawnicze. Konferencje, targi, administracja.
2022-08-24 | Geodezja, Prawo

Co może zrobić geodeta, gdy PODGiK odmawia etapowania?

Czy w sytuacji, gdy starosta odmówi etapowania pracy geodezyjnej, jej wykonawca ma jakiekolwiek formalne możliwości odwoływania się od takiego rozstrzygnięcia? Głos w tej sprawie zabrał niedawno Wojewódzki Sąd Administracyjny w Rzeszowie.


Ilustracja: Co może zrobić geodeta, gdy PODGiK odmawia etapowania?

Pod koniec ubiegłego roku geodeta zgłosił do starostwa pracę geodezyjną polegającą na wykonaniu mapy do celów projektowych (MdcP). Co istotne, w zgłoszeniu zawnioskował o etapowanie tego zlecenia. Pierwszy etap miał dotyczyć samej MdcP, a drugi – wznowienia/wyznaczenia punktów granicznych.

W wiadomości wysłanej przez komunikator będący częścią wykorzystywanego w powiecie systemu WebEwid PODGiK odmówił jednak etapowania. Jak wyjaśniono wykonawcy, czynności wskazane w zgłoszeniu uzupełniającym (tj. wyznaczenie punktów granicznych/wznowienie znaków granicznych lub ustalenie przebiegu granic) muszą być niezbędne do realizacji pierwotnego celu (tj. sporządzenia MdcP). Tymczasem proponowana przez geodetę kolejność etapowania powoduje, że czynności objęte zgłoszeniem uzupełniającym nie służą realizacji podstawowego celu, tym samym tracą charakter niezbędności i stają się de facto odrębną pracą geodezyjną.

Wykonawca pracy uznał to rozstrzygnięcie za naruszenie prawa. W jego ocenie odmowa etapowania (będącego w jego ocenie czynnością materialno-techniczną), powinna mieć postać decyzji administracyjnej, od której przysługuje mu odwołanie i co umożliwia mu merytoryczną obronę swojego stanowiska. Ponadto, powołując się na zapisy Kodeksu postępowania administracyjnego, uznał on, że wiadomość w komunikatorze WebEwid była niedopuszczalną formą komunikacji w tej sprawie. Brak było bowiem w niej jakiejkolwiek legalnej formy podpisu pracownika PODGiK. Geodeta uznał więc, że doszło w tym przypadku do bezczynności starosty związanej z rażącym naruszeniem prawa.

Sprawa trafiła następnie do podkarpackiego WINGiK-a, ale ten przyznał rację starostwu. Ostatecznie nad sporem pochylił się Wojewódzki Sąd Administracyjny w Rzeszowie. Wyrokiem z 11 lipca br. (sygn. akt II SAB/Rz 90/22) odrzucił jednak skargę wykonawcy.

Powołując się na zapisy ustaw Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi oraz Prawo geodezyjne i kartograficzne, WSA tłumaczy, że wskazany w skardze przedmiot w ogóle nie należy do właściwości sądów administracyjnych. Formę decyzji administracyjnej może mieć bowiem jedynie odmowa przyjęcia do PZGiK wyników zgłoszonych prac geodezyjnych i dopiero ona objęta jest kontrolą sądową. Natomiast czynności poprzedzające wydanie tej decyzji same w sobie nie podlegają takiej kontroli, co potwierdza wiele innych orzeczeń WSA.

„Informacja organu o nieuzgodnieniu etapowania prac w zakresie zaproponowanym przez wykonawcę, nie może być utożsamiana z czynnością polegającą na pozbawieniu skarżącego uprawnienia określonego w przepisach prawa powszechnie obowiązującego, która mogłaby zostać poddana kontroli przez sad administracyjny. Taka czynność nie ma charakteru materialno-technicznego, nie wywołuje skutków prawnych w zakresie możliwości realizacji przez wykonawcę prac obowiązku określonego w art. 12a ust. 1 Pgik, ten bowiem dotyczy zawiadomienia o przekazaniu wyników zgłoszonych prac geodezyjnych i zakończeniu ich w całości. Tylko takie zawiadomienie, odnoszące się do całości zgłoszonych prac geodezyjnych, uruchamia procedurę weryfikacji przekazanych zbiorów danych lub materiałów” – czytamy uzasadnieniu.

Orzeczenie jest nieprawomocne.

Dodajmy, że rozstrzygnięcie to jest zgodne z dotychczas prezentowanymi stanowiskami GUGiK. Jak wyjaśniali przedstawiciele Urzędu chociażby przy okazji zeszłorocznego spotkania SGiK, etapowanie to wyłączny przywilej starosty, zatem wykonawca nie może podważać jego decyzji w tym zakresie.


Chcesz być na bieżąco z wydarzeniami w geodezji i kartografii? Zapisz się na newsletter!

Jerzy Królikowski


«« powrót

Udostępnij:
udostępnij na Facebook
   

KOMENTARZE Komentarze są wyłącznie opiniami osób je zamieszczających i nie odzwierciedlają stanowiska redakcji Geoforum. Zabrania się zamieszczania linków i adresów stron internetowych, reklam oraz tekstów wulgarnych, oszczerczych, rasistowskich, szerzących nienawiść, zawierających groźby i innych, które mogą być sprzeczne z prawem. W przypadku niezachowania powyższych reguł oraz elementarnych zasad kultury wypowiedzi administrator zastrzega sobie prawo do kasowania całych wpisów. Użytkownik portalu Geoforum.pl ponosi wyłączną odpowiedzialność za zamieszczane przez siebie komentarze, w szczególności jest odpowiedzialny za ewentualne naruszenie praw lub dóbr osób trzecich oraz szkody wynikłe z tego tytułu.

tylko osinowy kołek! ~ @Kokosz pisze; "Jak jest wilgoć to musi być grzyb" ? No to wszystko siedzi na próchnie a nie żadnych podwalinach. ~ Już pisałem, że nie masz racji z tym kołkiem ? bo może lepiej DWA KOŁKI, ale poczytałem wszystko ponownie. (taki samogwałt) ~ Na żadne "nawet te zasadne" argumenty ani raz nie pada merytoryczna odpowiedź Pana(ów) "Willis". Jeden "W" nie ma pojęcia o czym pisze z wyjątkiem, że to co jest "to jedynie słuszna prawda objawiona" i nikt tu nie będzie mieszał. Ten sam "W" (czyżby Pan ?A?) z mentalnością Urzędnika ?z okresu schyłkowego Gomułki? nieporadnie twierdzi, że to co jest to się sprawdza i psucie tego to zagłada. ~ PYTANIE MAM: Czy jest to promocja socjopaty obiecująca utrzymanie ?status quo ante? (lub ?przejdziemy suchą stopą?) gdy już zastąpi obecną GGK?
    3 
 3 
tu i teroz nagle czeba -- wszelkymy silamy we w sondach dokuczyć tym geodetą zakazami robienia swoich swawoli bo ony nie rozumiejom i nie czytajom tego co sie jem nakoże. Nie bydzie zgody na gupie porozdzielanie tego co robiom na drobne bo si po tym w papirach ciżko doszukać szkica jednego. Aa tom już godoł wcześni. To jo dzisio nie w Sundzie ino w Urzondzie.\ To teroz drugie. To co z geodetom to takie samo co jakkby wcześni z Odry wode spuściły toby się ryby nie potopiły. Jako radca od geodezi Sundu we Rzeszowie znom się narzeczy i muwie, że z Wisłoka już zaro zacunć wode spuszczać, bo tyż się ryby potopiom. To kochaniutka do roboty. I urzońdźta się. dobrze
    2 
 3 
ten rak - zwany podgikiem - nadal zabija geodezję w Polsce, która jest mocno zacofana - przez ograniczenie potencjału naszych przedsiębiorców.
    11 
 5 
odp: ten spójrz kiedyś szerzej i zastanów się, co by sie stało, gdyby PODGiKi zostały zlikwidowane. co zrobiłyby te setki jednoosobowych firm ? czy każdy z nich szedłby w teren i mierzył od początku 100% pod każdą mapę? :D .. jeśli tak uważasz to jesteś strasznym naiwniakiem. duże firmy pod duże inwestycje mierzą wszystko - małe firmy pod małe projekty kupują mapy w podgik.. zastanów się i odpowiedz czym chciałbyś zastąpić te znienawidzone PODGiK? ale konkretnie.
    5 
 5 
odp: odp: ten a może wtedy nie byłoby tych jednoosobowych i zastałyby duże firmy z dobrymi cenami...
    5 
 3 
odp: odp: ten Wojtek: może, ale to akurat prawa rynku, na które ja nie mam wpływu, bo nie ja tworze ten rynek tylko Wy. pytanie jeszcze gdzie pracowaliby ci jednosprzętowcy? wszyscy w dużych firmach? starczyłoby miejsca?
    2 
 2 
Sam spójrz szerzej na przykład na rozwiązania funkcjonujące w krajach stojących wyżej cywilizacyjnie i nie obarczone rozmaitymi pamiątkami po dekadach zniewolenia. Dlaczego demagogicznie manipulujesz zakładając że likwidacja podgików oznacza likwidację dorobku pokoleń ludzi którzy w praktyce zbudowali zasób swoimi danymi z terenu? Przy dzisiejszej technologi geodeci nie muszą być skazani na wszystkie te upokorzenia od całej sfory wrogo nastawionych ludzi o ewidentnie sprzecznych interesach, bo albo to nieuczciwa konkurencja albo leniwa osoba, dla której jedyny zrozumiały pomiar to pomiar upływu czasu do fajrantu albo pomiędzy wypadami na fajkę. 3 dekady obserwacji.
  
 2 
odp: Kokosz moje spostrzeżenia pochodzą z obserwacji i rozmów z geodetami. prawie nikt z nich nie jest gotowy na likwidację PODGiKów, to w tym całym bajzlu jest najlepsze, że największy krzyk podnieśliby sami wykonawcy.. nie ci najwięksi, bo oni dadzą sobie radę, ale ci drobni ciułacze z mapkami po 700 i powykonawczymi za 600, a tych jest 90% rynku.. nie manipuluję faktami, stwierdzam jedynie że geodezja taka jaką znamy obecnie się skończy. przecież nie każę palić zasobów, a jedynie można je przenieść np. w zakresie EGiB do gmin, w zakresie GESUT do branż. BDOT puściłbym w ogóle wolno w świat.. co branże zrobiłyby z bazą gesut to już ich sprawa, ale znając biznes to kazaliby sobie płacić za dostęp do bazy. podobnie EGiB jeśli byłby w gminach to niech gminy sobie dbają, są niezależne i samorządne więc część pewno nadal zlecałaby podziały, ale część stworzyłaby pracownie gminne i sami by robili, przynajmniej wiedzieliby co mają, a nie jak jest teraz, co innego operat a co innego teren.
  
 2 
odp: odp: ten Willis.... biedaku setki jednoosobowych firm już teraz mierzą wszystko od początku czasem nawet uzbrojenie - bo na tych cudownych mapach z podgik to nie mozna polegać - chyba że ktoś jest geokamikadze - nawiasem mówiąc najwięcej geokamikadze jest wśród dorabiających na boku wiecie kogo...
    4 
 4 
odp: ten Albo zastanów się, czy chciałbyś dane o uzbrojeniu podziemnym pozyskiwać w 15 różnych instytucjach branżowych, w różnych formatach, z różnych gisowych systemów, lub np. w postaci samych szkiców z pomiarów (tak niektóre małe firmy telekomunikacyjne prowadzą dokumentację dotyczącą przebiegu ich sieci). Patologie występujące w części PODGIKów trzeba zwalczać i tępić. To oczywiste. Ale nie sztuką jest wykrzykiwać o likwidacji nie mając nic konkretnego do zaproponowania lub nie zdając sobie zupełnie sprawy z konsekwencji.
    3 
 5 
odp: odp: ten Waldek, a kiedy Ty ostatnio mapę jakąś zrobiłeś, że taki mądry jesteś. A do kolegi wyżej, jestem w stanie sobie wyobrazić, że mierzę wszystko od początku, tak jak muszę analizować wszystkie materiały od początku, jeżeli tego nie zrobię to jaką mam pewność co to za materiał z tej świetnej bazy. To chyba szybciej pomierzyć od nowa, dalej dostaniesz bazę to jak zweryfikujesz w terenie, że to co na obrazku to to samo co w terenie, bez pomiaru się nie da, czyli mierzymy od nowa.
    5 
 5 
tylko osinowy kołek! A ty jakiego konkretnie użyłbyś pudru do upudrowania tego trupa? I nie opowiadaj bajek że to co dostaję z ośrodka to pewniak nie wymagający sprawdzenia. Szczególnie jak w latach 90-tych prawie wszystko w powiecie "inwentaryzaowała zaocznie" "spółdzielnia" urzędników. Wszystko z projektu. Te tradycje nie znikają tak łatwo. One wręcz mutują jak wirus lub chwast. Jak jest wilgoć to musi być grzyb. A jak nakłady na remont są większe niż nowa budowa i efekt wątpliwy to wiadomo co trzeba zrobić.
  
 1 
c.d. Kokosz przy dzisiejszej technologi jasne, że praca jest prostsza, ale chodzi jeszcze o mentalność, "januszowe" biznesy kwitną nadal (nic nie mam do Janusza) i będą jeszcze kwitnąć kolejne pokolenia, jesteśmy w porównaniu do, jak to napisałeś wyższych cywilizacji, zapóźnieni i żadna rewolucja u nas się nie zdarzy, Waldemar próbował i już go nie ma, chociaż trzeba mu przyznać, że dzięki niemu w miarę suchą stopą przeszliśmy przez czas pandemii, co w innych branżach było tragedią. Ty jesteś mądrzejszy, paru innych też, ale cała branża p.t. geodezja składa się głównie z szarej masy wyrobników, oni widzą tylko to, żeby kupić mapkę w podgiku, najlepiej nie mierzyć i przepchnąć operat jak najmniejszym kosztem sił i zainwestowanych finansów. taka jest prawda, widzę ją codziennie od kilkunastu lat. nie mam już styczności z inwestycjami i obsługą, więc nie wiem jak tam sprawy się mają.
  
geodezja Lepiej niech nic nie robi, bo jak zacznie walczyć to możliwe, że wygra walkę ale przegra wojnę....
  
Władza absolutna W moim Podgik to się odbywa tak. Mąż kierowniczki Podgik ma zgodę od swojej żony na etapowanie, a reszta geodetów nie. Oszczędności męża wydaje u kosmetyczki na paznokcie. Komunizm w geodezji ciągle ma się dobrze.
    6 
 14 
odp: Władza absolutna Już niemal wszyscy geodeci mówią otwarcie o korupcji ale i tak nic się nie zmienia. Oni śmieją nam się w twarz, czują się bezkarni. Jeans my wiemy że wkrótce poniosą poważne konsekwencje.
    3 
 3 
odp: odp: Władza absolutna Czy niemal wszyscy oznacza: a) 98% wszystkich geodetów uprawnionych (ok 20000)? b) wszystkich 12 prezesów lokalnych stwarzyszeń? c) ty i śwagier?
    3 
 7 
odp: Władza absolutna W moim podgiku jest podobnie i w kilku sąsiednich też. WINGiK doskonale o tym wie, ale nie zrobi nic, bo zanim został wingikiem wraz z małżonką prowadził firmę geodezyjną, teraz formalnie prowadzi ją małżonek. No i ta forma wykonuje dużo prac zgłoszonych w moim podgiku, startuje też do przetargów organizowanych przez starostę i je wygrywa. No więc jest to kółko wzajemnych zależności. Myślę, że takich wingików jest w kraju więcej. Myślę też, że wiedzą o tym w Gugiku. No ale przecież nie tak dawno temu nawet sam GGK funkcjonował w dość podobnych warunkach. Taka jest smutna rzeczywistość.
    1 
 6 
odp: odp: Władza absolutna WINGIKow w Polsce jest tylu ile województw, nie będzie chyba wielkim problemem wskazać tych "złych", bo traktując za pewnik to Twoje "Myslę, że takich wingików jest w kraju więcej. Myślę też, że wiedzą o tym w Gugiku." śledztwa powinny trwać krótko i dać szybko spektakularne efekty.
    1 
 2 
do Willis Ale to nie jest takie proste. Formalnie nie ma zakazu, aby małżonkowie czy rodziny wingika czy geodety powiatowego prowadziły firmę geodezyjną. Samo ustalenie takich faktów to jeszcze mało, bo to nie jest zabronione. A na bardziej dociekliwie ustalenia nie ma co liczyć, kto miałby je zresztą przeprowadzić. GGK? Ten poprzedni robił dokładnie to samo, formalnie przepisał udziały swojej firmy na syna i po sprawie. Na pozór wszystko już było ok. A czy w swoich decyzjach zawsze był obiektywny i nigdy nie tworzył warunków korzystnych dla tej firmy, to już sami oceńcie. Najpierw musiałaby się zmienić moralność w narodzie, a to szybko raczej nie nastąpi.
  
 4 
odp: Władza absolutna To zgłaszajcie to do prokuratury, CBA itd. Są odpwiednie służby do zajmowania się takimi sprawami. Nie rozumiem tych co od 10 lat jey=dynie potrafią marudzić i opowiadać o takich sytuacjach anonimowo wpisując po raz setny komentarz na GEOFORUM. I te sformułowania "w moim PODGIK", "w PODGIK gdzie robię roboty i w sąsiednich". Konkretnie - jaki powiat, kiedy, jaki wykonawca ma dobre układy, z kim jest powiązany... A tak ogólnie marudzić to sobie można zawsze. Izdebski jaki był taki był, ale jak wpłynęła do niego jakaś informacja o nieprawidłowościach to zawsze szybko reagował. Poprosił kiedyś by wysłać do niego informacje o takich patologiach i okazało się, że dostał raptem 2 lub 3 pisma opisujące podobne przypadki.... Więc jak przyszło co do czego to odważniacy nabrali wody w usta, ale na GEOFORUM komentować i narzekać umieją.
    3 
 2 
odp: odp: Władza absolutna Garwolin?żona inspektor,mąż wykonawca, geodeci dostawali dwa protokoły, jeden był oficjalny, drugi napisany ołówkiem na kartce. Chcecie więcej?
  
 5 
Przesłanki odmowy uzgodnienia? Skoro przepis mówi, że: Organ Służby Geodezyjnej i Kartograficznej i wykonawca prac geodezyjnych mogą, na etapie zgłoszenia prac lub jego uzupełnienia, uzgodnić harmonogram i zakres częściowego przekazywania wyników zgłoszonych prac geodezyjnych. i jednocześnie nie wskazuje żadnych warunków lub przesłanek, to sprawa jest oczywista. Wykonawca zgłasza, że chce uzgodnić harmonogram i go przedstawia. A organ nie robi łaski, tylko uzgadnia. I tyle. A co do wyroków sądów - poziom orzekania spadł drastycznie. Można jedynie zadać pytanie, dlaczego tak się dzieje. Ale to już inny temat.
    12 
 12 
odp: Przesłanki odmowy uzgodnienia? Uzgodnienie czegoś należy rozumieć, jako doprowadzenie do stanu, w którym obie osoby się ze sobązgodzą. Obie strony są tu równoprawne, przynajmniej teoretycznie, i żadna nie musi się dostosować do drugiej. Uzgodnienie może wymagać modyfikacji przedmiotu uzgodnienia przez jedną ze stron (cytat z poradni językowej).
    2 
 5 
odp: odp: Przesłanki odmowy uzgodnienia? Przepisy nie przewidują takich działań i nie nakładają na wykonawcę żadnych obowiązków, w szczególności uzasadniania zamiaru etapowania. I nie dają organowi żadnych uprawnień do odmowy uzgodnienia harmonogramu.
    4 
 9 
odp: Przesłanki odmowy uzgodnienia? dobre. wykonawca chce uzgodnić, a ja uzgadniam bo wykonawca chce. no tak, to przecież logiczne i zgodne z przepisem.. Panie kolego trochę odleciałeś :D, bo wychodzi, że kiedy Ty zechcesz, to ja mam klęknąć :) .. wyluzuj Pan, uzgodnienie to jest porozumienie obu stron, gdzie decydujący głos ma nie ten, co zwraca się z prośbą :), a ten drugi, który na tej prośbie raczej traci niż korzysta. to chyba tyle odnośnie kto komu "robi łaskę" jak to ująłeś i obaj się chyba zgadzamy, że nie w tym rzecz. rzecz w tym, żeby faktycznie to przegadać i podać konkretne i logiczne argumenty dlaczego wykonawca chce etapować, bo etapowanie prac z ustawowej zasady jest na "NIE", chyba że .. i tu MOGĄ paść argumenty dlaczego "TAK", mogą ale nie muszą. i zarówno organ i wykonawca mogą, a nie muszą, zgodnie z tym co zacytowałeś.
    11 
 15 
odp: odp: Przesłanki odmowy uzgodnienia? Klucz do uzgodnień tkwi w słowie przesłanki. One powinny być jasne i oczywiste przy założeniu jednego celu. Przesłanki te wynikają przede wszystkim z obszaru, koniecznej dłuotrwałości realizacji pracy i konieczności oddawania materiałów zamawiającego sukcesywnie. Tak to rozumiem. Można dodać tak: jeden cel, jedno zamierzenie budowlane, obszar rozległy, potrzeba sukcesywnego kończenia pewnego etapu - można etapować - to są argumenty, wynikające pośrednio z przepisu, a bezpośrednio z uzasadnienia w procesie legislacyjnym do wprowadzenia nowego przepisu. Przy takich warunkach ODGiK powinien zaakceptować etapowanie pod warunkiem przedstawienia logicznego harmonogramu etapów
    5 
 5 
odp: odp: Przesłanki odmowy uzgodnienia? Otóż Willis mylisz się i to bardzo. Organy administracji zawsze powinny umieć podać jasne i racjonalne przesłanki, które leżą u podstaw ich działań, zwłaszcza gdy odmawiają realizacji jakiegoś uprawnienia zainteresowanemu. To jest podstawa normalnego państwa, ale widać masz problem, żeby to zrozumieć. Bo Tobie się wydaje, że jak w ustawie jest napisane: organ może to znaczy, że organ to takie panisko, które wedle kaprysu i własnej zachcianki jednym pozwala, drugim nie. No nie tak to należy pojmować.
    3 
 10 
odp: odp: Przesłanki odmowy uzgodnienia? Otóż nie, Kolego. Organ działa na podstawie i w granicach prawa. Jeśli chciałeś, by prawem było to, o czym piszesz, należało zapewnić, aby odpowiednie zapisy znalazły się w ustawie. Jeśli przepisy dopuszczają etapowanie bez jakichkolwiek warunków ustawowych, to jeśli wykonawca zainicjuje proces uzgodnienia harmonogramu, organ nie ma żadnych podstaw do odmowy. Jeśli masz wątpliwości, przeczytaj raz jeszcze odpowiedni przepis. Obowiązki wykonawcy i uprawnienia organu określa ustawa, którą należy stosować. Jeśli intencja ustawodawcy w zakresie etapowania była inna, niż wynika to wprost z ustawy, to oznacza jedynie, że przepis jest niedopracowany. Jak zresztą wiele innych po ostatnich zmianach.
    3 
 9 
odp: odp: Przesłanki odmowy uzgodnienia? Björk, geodeta, Leonard... zwróćcie uwagę, że Willis reprezentuje chyba jeszcze ten typ myślenia, w którym to "prosi się" urzędnika a nie wnioskuje do urzędu. A urzędnik nie po to wspiął się na stołek, żeby z niego klękać przed petentem. To jest problem mentalny, ja np. od początku "kariery" wiem, że robię w usługach inżynieryjnych. Nie w żadnej służbie, nie mam żadnej misji, ba, rolnicy mają droższe traktory i większy majątek niż mój dom i samochód. Szkoda, że niektórzy pracy w urzędzie nie traktują podobnie, jako zwykłego administrowania, zwykłej usługi publicznej świadczonej za wynagrodzeniem wg określonych reguł. Tylko tak się od razu na#$%!!ją i zapętlają między Panem, Wójtem a Plebanem ("Panie kolego trochę odleciałeś :D, bo wychodzi, że kiedy Ty zechcesz, to ja mam klęknąć"). Dalej nie wiem, dlaczego nie pozwolono etapować tej roboty? Jeśli chodzi o problemy z administrowaniem, to czemu teraz musimy robić więcej zgłoszeń np. do podziału z utrwaleniem itd oprócz wymuszania opłat?
    1 
 9 
odp: odp: Przesłanki odmowy uzgodnienia? rozmarzony: tak, ustawa daje mi ten przywilej, że Ty wnioskujesz, a ja jako odpowiedzialny za zasób zgadzam się lub nie. tak - niestety dla Ciebie - jest.. decyzję na "tak" lub "nie" staram się podejmować w zgodzie z prawem oraz interesem mojego miejsca pracy, ale w dłuższej perspektywie (której starasz się chyba nie widzieć) działa to też na Twoją korzyść, bo bardziej przejrzysty zasób to łatwiejszy dostęp do materiałów. z materiałów w zasobie nie korzystam ja, tylko Ty, a ja je tylko, ustawowo, przechowuję. zauważ, że mnie one nie są potrzebne. a jak napisałem wyżej, jeśli znasz przypadki patologii w urzędach - są służby, które ścigają takie rzeczy, więc zamiast płakać na forum działaj i zgłaszaj, i tęp te złe uczynki urzędasów. i niech zostaną najczystsi... przypadki "traktowania z góry' ludzi to są indywidualne cechy każdego człowieka, ale to nie jest moja wina, że Ty na takich trafiasz, może sam też pewne sytuacje prowokujesz?
    7 
 3 
odp: odp: Przesłanki odmowy uzgodnienia? Willis, skoro strona zdecydowała się iśc do sądu to chyba nie zadziałałeś w jej interesie. Urząd to też nie interes ani biznes, nie musisz się o to martwić. A rząd to już rozdaje ostatnio pieniądze na prawo i lewo. Wyjaśnij mi, o co chodzi: nie o opłatę, bo nie nalicza się dodatkowej opłaty za dodanie do mdcp celu wznowienie/ustalenie. Nie o ilość operatów, bo: etapowaliśmy roboty przed zmianą przepisów i półki się nie pozawalały. A teraz są cyfrowe a ciężar skanowania przerzucono na wykonawców (z korzyścią dla obu stron). Jakoś nikomu nie przeszkadza, że do jednego podziału z utrwaleniem musze robić dziś minimum 2 operaty i kupować mapy do WPP, choć jeszcze nie tak dawno mieliśmy wręcz protokoły 3w1. O ileż łatwiej administrować jednym operatem do ZRID (ustalenie granic, mdcp, projekty podziałów)? Jest jedna decyzja ZRID i projekt budowlany a min. 2-3 operaty? Nie, to tylko problem mentalny i poczucie jakiejś wydumanej misji. A tu nie ma co filozofować, wystarczy robić swoją robotę
  
 3 
odp: odp: Przesłanki odmowy uzgodnienia? Raz jeszcze Willis, twierdzisz, że "a ja jako odpowiedzialny za zasób zgadzam się lub nie. tak - niestety dla Ciebie - jest.. decyzję na "tak" lub "nie" staram się podejmować w zgodzie z prawem oraz interesem mojego miejsca pracy,", a ja twierdzę, że nie masz podstaw do podejmowania decyzji na "nie", bo ustawa nie przewiduje żadnego trybu rozstrzygania tej kwestii, ani nie wskazuje podstaw do podjęcia decyzji na "tak" albo na "nie". Czyli działając w sposób przez Ciebie opisany, przekraczasz swoje uprawnienia.
    1 
 9 
odp: odp: Przesłanki odmowy uzgodnienia? rozmarzony: strona zdecydowała się iść do sądu bo tak chciała, bo tak jej sie zdawało, bo tak po prostu uczulona jest na wszelkie decyzje odmowne w swoja stronę. wingik i potem sąd ostatecznie wydali werdykt, czy strona miała rację czy nie. według strony oczywiście sąd się mylił i podobnie jak reszta świata jest na pewno skorumpowany i przepłacony, bo nie wydał werdyktu zgodnego z oczekiwaniem strony.. ogólnie nazywam się sąd i przepraszam, że żyję strono, bo ośmieliłem się inaczej uważać niż chce Twój stronniczy interes :D .. teraz pozostaje Sąd Najwyższy, potem Strasburg, a potem może Wielki Kosmos, a wszystko dlatego, że jakiś urzędas nie chciał się zgodzić na to, żeby zwykły zapracowany człowiek podzielił swoją robotę na etapy :D. dziękuję za dyskusję i pozdrawiam, chyba wyczerpałem już temat.
    4 
 1 
odp: odp: Przesłanki odmowy uzgodnienia? do geodeta : a ja twierdzę, że mam podstawy :), bo moje twierdzenie poparł sąd, poza tym moje jest bardziej mojsze niż twojsze .......... jprdl o czy my gadamy w ogóle? jak dzieciaki w piaskownicy :D. Ty jeśli masz problem idź do sądu, albo na policję, tylko zaraz zapytasz "Po co? i tak jesteście jedna banda co zawsze przekręci uczciwego człowieka.." .. pozostaje Ci więc wypisywanie żali tu na forum, bo jak widzisz świat jest niesprawiedliwy i bolesne jest przekonywanie się o tym na każdym kroku, zaczynając w jakimś zapyziałym PODGiKu, gdzie głupi urzędnik nie zezwolił na etapowanie roboty. i jak czytam te wszystkie posty to nic z tym nie można zrobić. to straszne.
    5 
odp: odp: Przesłanki odmowy uzgodnienia? Ależ Willis, sąd tylko potwierdził, że w przepisach prawa (pisanych przez wiemy jakich urzędników dla urzędników) starosta może odmówić etapowania tak naprawdę bez podania przyczyny i tyle. Ten skwapliwie z tego skorzystał a motywy zachował dla siebie. Ja tego też nie neguję. Sąd nie wypowiedział się wcale, czy etapowanie było zasadne, korzystne czy nie i czy urząd działała zgodnie z zasadą załatwienia sprawy możliwie szybko i w niesprzecznym z prawem interesie strony. Bo to nie było rolą sądu. Ja po prostu radzę wszystkim nie podchodzić do zwykłej roboty tak emocjonalnie, to tylko praca i to za niewielkie pieniądze na dodatek. Skoro jest tak nużąca dla wykonawcy, trzeba sobie znaleźć inną albo przerzucić to na mniej sfrustrowanych, młodszych pracowników. Skoro praca w urzędzie jest tak stresująca ciągłą walką o utrzymanie stołka i ratowanie finansów państwa jednocześnie, zawsze można iść w wykonawstwo (byle nie równolegle). Ale nikt tu nie powinien się prosić ani nikt nie musi klękać
  
 5 
odp: odp: Przesłanki odmowy uzgodnienia? Willis, w wielu kwestiach sądy mają problemy z orzekaniem, choćby w takiej kwestii: https://motoryzacja.interia.pl/przepisy -drogowe/news-wlaczac-kierunkowskaz-na-rondzie-czy-nie-to-zalezy-przed-kto,nId,6245422 To, że sąd wydał taki wyrok, a Ty się z nim zgadzasz, nie oznacza, że działacie zgodnie z ustawą. Wiele razy zdarzyło mi się być w sądzie i wiem, jaki może być poziom orzeczniczy u niektorych sędziów.
  
 6 
Panowie Willis, rozmarzony, geodeto Sąd w tym wyroku wcale nie przyznał racji staroście ani nie stwierdził, że organ może sobie odmawiać uzgadniania kiedy chce i jak chce. Sąd stwierdził jedynie, iż ta sprawa nie podlega kognicji sądu administracyjnego, bo nie rozstrzyga się jej decyzją ani innym orzeczeniem i tyle. Na dodatek jest to tylko orzeczenie sądu I instancji, które mogłoby zostać zaskarżone skargą kasacyjną do NSA.
  
 5 
do geodeta : jeśli z zasady wątpimy w poziom orzeczniczy sędziów to po co tam w ogóle chodzić, zakładać sprawy i szukać rozwiązania swoich problemów? szkoda czasu i pieniędzy podatników.. chyba, że ten sąd tylko wtedy dobry, kiedy orzeczenie będzie po Twojej myśli ;) . jakby nie patrzeć przypomina to Pawlaka z granatami w kieszeniach. reasumując widzę tutaj wiele narzekań na wszystko, na podgiki wingiki i gugika, na sądy, na ustawy które "oni" uchwalają i które tylko szkodzą, ale są nie do zmiany bo "oni" nie pozwalają.. jakby lekarz to poczytał to może by to jakoś nazwał, może paranoja? i może problem jednak nie leży w tych wszystkich "zuyh" instytucjach i przepisach?
    6 
Do Willis Jeszcze raz. Sąd w tym wyroku sąd wcale nie wyraził poglądu zgodnego z twoim. W ogóle nie wypowiedział się merytorycznie, odrzucił skargę, bo uznał, że w sprawa uzgodnienia nie mieści się w katalogu spraw, na które przysługuje skarga do sądu. To jest orzeczenie czysto formalne.
  
 3 
odp: Gary: ja rozumiem co napisałeś, ale co to zmienia w naszej rzeczywistości? nadal wychodzi, że rację miał starosta, bo wingik jako wyższa instancja to potwierdził, a sąd odpisał, że nie jest kompetentny. i tyle. więc zamiast zastanawiać się "czysto formalnie" odpowiedz mądrze co dalej? sąd cywilny? z jakiego paragrafu? z powodu potencjalnych strat, które "poniósł" wykonawca przez decyzję starosty o braku etapowania? jeśli chodzi o "straty" to ja widzę na razie jedynie stratę czasu kilku urzędników, łącznie z sądem, stratę kasy podatnika na te wszystkie proceduralne przepychanki i stratę wizerunkową, którą przez własne pieniactwo moim zdaniem poniósł wykonawca, bo każdy normalny człowiek na logikę widzi, że przy takim sformułowaniu przepisu żadna "wygrana" nie wchodzi w rachubę, bo przepis jest interpretacyjny, jak większość.. więc o co ta piana? o zasadę? albo żeby komuś coś udowodnić? może i tak, więc jeśli stwierdzasz że warto to walcz, niech każdy robi co chce, ale ja uważam że bez sensu.
    2 
Sam odleciałeś Willis, a Ty popadasz w drugą skrajność - organ nie, nie uzgadnia, bo tak chce i konie. Człowieku, to nie organ wykonuje pracę i to nie on decyduje czy zrobić ją w całości czy w podzielić na etapy. Organ ma tylko przypilnować, by do zasobu nie trafiły wynik prac niezgodne z przepisami i to jest jedyne kryterium, które powinno być brane pod uwagę przy uzgadnianiu. A ty sobie tworzysz jakieś własne kryteria i przesłanki, ba, pleciesz o jakimś przywileju organu - organ nie żadnych przywilejów, organ orzeka na podstawie przepisów, nie dodaje do nich własnych przemyśleń i poglądów. Niestety większość podgików blokuje etapowanie, bo im się przepis nie podoba i taka jest smutna prawda.
  
 2 
odp: odp: Przesłanki odmowy uzgodnienia? Co dalej? No wykonawca mógłby rozważyć skargę kasacyjną, bo jednak odmowa uzgodnienia - wbrew temu co twierdzi sąd - w jakiejś mierze kształtuje sferę praw i obowiązków wykonawcy. Ale oczywiście nie twierdzę, że na 100 procent taka skarga zostałaby uwzględniona. Natomiast nie zmienia to faktu, że sąd nie przyznał racji staroście, tylko stwierdził, że w ogóle nie zajmie się sprawą, bo nie jest właściwy. To jednak różnica. Ale nawet jeśli na jakąś czynność nie przysługuje środek zaskarżenia, to nie znaczy, że organ może orzekać po uważaniu, a trochę do tego sprowadza się twoja argumentacja w ostatnim komentarzu. Oczywiście dyskusja na tym forum nie zmieni rzeczywistości. Zapewne spora część organów będzie blokować etapowanie i przepis stanie się martwy. Po co więc to wprowadzano? Zastanów się, czy właśnie po to, by organy uczyniły to martwym? Czy tak należy interpretować przepisy, żeby doprowadzać do zablokowania jakiegoś uprawnienia, w tym przypadku prawa wykonawcy?
  
 2 
odp: Gary odpowiem ostatni raz: prawo wykonawcy jest tak samo ważne, jak prawo organu. jednocześnie prawo wykonawcy nie jest obowiązkiem organu i możecie pisać co chcecie i uważać też co uważacie. jedyna mozliwość sprawdzenia kto ma rację to przeprowadzić sprawę przez sąd, który juz teraz wiecie, że nie chce się tym zajmować, przynajmniej WSA. Ty masz prawo wnioskować, a ja jako organ mam prawo się nie zgodzić, jeśli widze w tym, mówiąc kolokwialnie, potencjalny syf w podległej mi jednostce. jeszcze raz napiszę : mogę ale nie muszę. to się nazywa uzgodnienie (od zgody) "organ.. i wykonawca mogą uzgodnić.." - to jest prosty i nieskomplikowany zapis, który nie wiem czemu tłumaczycie na swój sposób. dla mnie ta wasza interpretacja to coś jak tłumaczenie Kalego przy kradzieży krowy, że kiedy Wy to jest ok, ale kiedy organ to jest be, chociaż startujemy z tej samej płaszczyzny.. pozdrawiam.
    2 
 1 
starosta to nie szlachcic z przwilejami tylko organ adm. Ja się pytam, w którym przepisie ustawy jest napisane, że "etapowanie to wyłączny przywilej starosty"? Przypominam, że te słowa wypowiedział były już Główny Geodeta Kraju, który ze swoim stanowiskiem rozstał się jak niepyszny. Co więcej, pytam się, gdzie w ustawie jest napisane, że starosta wyraża zgodę na etapowanie? W art. 12a ust. 1a Pr. geod. mowa jest o uzgodnieniu ale jedynie harmonogramu i zakresu częściowego przekazywania materiałów. A zatem wykonawca i starosta, z równych pozycji, uzgadniają wyłącznie harmonogram i zakres, natomiast sama decyzja o "etapowaniu" należy do gospodarza tej pracy czyli do wykonawcy. Odmowa uzgodnienia harmonogramu lub zakresu powinna mieć miejsce jedynie wtedy, gdy uwzględnienie propozycji wykonawcy w tym zakresie skutkowałoby wykonaniem prac niezgodnie z prawem. Urzędnicy nie mogą kierować się swoim widzimisię, ani swoim kaprysem, a każda odmowa musi mieć racjonalne i usprawiedliwione podstawy. Dlaczego nie rozumie tego nawet GUGiK?
    6 
 10 
odp: starosta to nie szlachcic z przwilejami tylko organ adm. MOGĄ - PZGIK 12.1.1a. Organ Służby Geodezyjnej i Kartograficznej i wykonawca prac geodezyjnych mogą, na etapie zgłoszenia prac lub jego uzupełnienia, uzgodnić harmonogram i zakres częściowego przekazywania wyników zgłoszonych prac geodezyj-nych. - "Niech pan nie krzyczy na pracownika naszej szatni. Ja tu jestem kierownikiem (odgik), nie mamy pańskiego płaszcza (nie MOŻEMY panu wykonawcy uzgodnić harmonogramu) i co pan nam zrobi!? - Cham sie uprze i mu daj. Skąd wezmę jak ni mom." Konkludując - żeby mieć moc sprawczą trzeb mieć "plecy". Takie duże, studia pokończyły, magistry, inżyniery a nie wiedzą że światem rządzi pieniądz, władz i kur..a!
    6 
 4 
do wykonawców ustawowo obecnie to starosta jest odpowiedzialny za prowadzenie zasobu. nie wykonawca, nie zleceniodawca. to starosta decyduje co jest dobre dla procesu archiwizowania i potem dalej przejrzystości zgromadzonego tam materiału, z którego - zgodnie z obecną ustawą - korzystacie wszyscy, wykonawcy i zleceniodawcy. niestety w pogoni za "oszczędnością" oraz patrzeniem "tu i teraz" wykonawcy robią różne dziwne rzeczy, zasłaniając się wolnością prowadzenia działalności gosp. (nawet ktoś tam widzę pisze KONSTYTUCJA :) ). wyjaśniam, że konieczność etapowania pracy powoduje inne komplikacje w archiwizacji, o których wykonawca nie wie i nie chce wiedzieć, bo go to nie interesuje. i dobrze, on nie jest od tego, żeby rozumieć wszystkie procesy zachodzące w zasobie. Ale jeśli czegoś nie rozumie albo nie wie, na dodatek jeśli ustawowo nie wykonawca odpowiada za stan zasobu - o co ten krzyk?? o te dodatkowe 100 zł za ewentualne zgłoszenie?? aż taka bieda wśród wykonawców?
    9 
 17 
odp: do wykonawców a może bieda aż taka u Starosty skoro ma problem, z etapowaniem że wyciąga rękę po kolejną stówkę. I do innych znawców tematu wykonywania map do celów projektowych, czy na pewno zawsze przed zgłoszeniem pracy wiem że nie muszę /muszę ustalać/wznawiać/wyznaczać ?
    7 
 6 
odp: odp: do wykonawców to nie bieda u starosty. to kwestia porządku w zasobie, archiwizacji i na przykład powtarzania się tego samego zgłoszenia przy 14 różnych robotach. potem ty przeglądasz materiały i zastanawiasz się czemu tyle materiałów na jedno zgłoszenie i co za idiota to przyjął do zasobu i jak można było? zamiast to zgłosić pod osobnymi numerami to jeden operat na pół starostwa, znajdź człowieku potem jeden konkretny szkic?
    6 
 10 
odp: do wykonawców Człowieku, ale możliwość etapowania przewidział i dopuścił ustawodawca, a starosta nie jest od tego, żeby uznać, że u niego etapowania nie będzie i koniec, bo to jest dla niego zbyt uciążliwe. Czy Ty naprawdę uwierzyłeś, że starosta ma jakieś wyłączne przywileje? To zdanie było szczytem bezczelności ze strony GGK i świadczyło o tym, jak ten człowiek nie rozumie roli organów administracji publicznej w praworządnym państwie. I wielu starostów i geodetów powiatowych cierpi na tę samą przypadłość. Bujać to my, panowie szlachta!
    6 
 9 
odp: do wykonawców Popieram w całej rozciągłości! Naprawdę! "ale też taka bieda" - BO URZĘDNIKI ROBIĄ ZA 50% REALNEJ WARTOŚĆ i na dodatek ceny za usługi nie idą w górę. Jesteś pewnie pracownikiem tzw. "służby geodezyjnej" więc odpowiedz na pytanie. Dorabiałeś/dorabiasz w geodezji? Robisz fuchy po godzinach i w soboty lub inne dni wolne od pracy? Jestem na szczęcie byłym urzędnikiem administracji samorządowej a teraz prywatnym przedsiębiorcą i doskonale przez 25lat nauczyłem się tego i owego. ODPOWIEDZ!
    6 
 2 
odp: odp: do wykonawców jeśli znasz jakieś przypadki patologii w urzędach - są odpowiednie organy do tego, żeby takie rzeczy ścigać. idź i zgłaszaj. ja jestem byłym przedsiębiorcą, teraz urzędnikiem. nie, nie dorabiam, w czasie wcześniejszej pracy u siebie zarobiłem tyle, że dzisiaj już nie muszę. firmę zamknąłem dawno temu.
    2 
 6 
odp: odp: do wykonawców Dorabiałeś? Odpowiedz szczerze! Urzędnicy "geodezyjni" to podobno służba, osoby zaufania publicznego. Tak zgłoszę, tylko wpierw znajdę se inną prace bo nie chce mi siĘ z tymi "kur..ami" współpracować. Zarobię dużoo kasy, wynajmę prywatnych detektywów i powsadzam ścierwa do paki! DORABIAŁEŚ?!
    9 
 2 
do Willis Ale chodzi o co innego, nie każde niewłaściwe zachowanie urzędnika starostwa jest od razu przestępstwem, którym zajmie się prokurator. Ale chodzi o pewną postawę niektórych geodetów, a kwestia uzgadniania jest tylko jednym z wielu przypadków. Z ustawy Pgik wynika, ze jest taka możliwość, tak? To dlaczego co drugi geodeta, może co trzeci geodeta powiatowy w tym kraju myśli: "u mnie żadnego etapowania nie będzie i basta! Bo ja, szlachcic na grzędzie, uważam, że etapowanie jest be i sobie nie życzę, aby do mojego zasobu ktoś tu przynosił pracę w kawałkach! A co ja uważam to jest święte, bo ja tu rządzę. A ustawę będę sobie stosował i rozumiał po uważaniu, tak jak mi wygodnie. No, ewentualnie dla rodziny i znajomków mogę zrobić wyjątek. Przecież ja tu rządzę". Tak to niestety często wygląda. Powiedz mi co to ma wspólnego z przestrzeganiem przepisów i wykonywaniem zadań ustawowych? To jest zwykła swawola i bezczelność, którą swoim niesławnym wystąpieniem pobłogosławił onegdaj GGK
    2 
 4 
odp: odp: do wykonawców Gary: gdy piszesz "co drugi, może co trzeci geodeta" (miejski? powiatowy?) nie zgadza się na etapowanie to to jednak wyklucza, co czytam tutaj, że to rzecz powszechna, ja mam wrażenie, że złośliwy brak zgody na etapy wynika z czegoś innego i są to przypadki na pewno nie powszechne. cały czas mówimy, że -jak napisałeś- "jest taka możliwość", co nie jest równoznaczne z koniecznością, albo wręcz przymusem zgody na etapy. a to wynika z tych Waszych postów, Ty wnioskujesz to ja mam obowiązek się zgodzić. otóż nie, ja mam mozliwość i ja osobiście się zgadzam na etapowanie, jeśli te etapy wynikają z logicznej kolejności postępu robót w terenie (a nie np. z widzimisię geodety) i jest plan, kiedy się skończą oraz nie zaburzą pracy w zasobie i nie zaburzą korzystania z zasobu przez innych wykonawców. czemu każdy patrzy tylko na własny interes? czemu nie patrzycie, że w ten sam teren może chodzić po 3 wykonawców równocześnie. i chodzą, nawet o sobie wiedząc, klnąc i narzekając na poprzedników
  
 2 
do Willis A kto ci powiedział, że na jednym obszarze można na raz robić tylko jedną robotę? Ja sobie mogę równocześnie wynająć 10 wykonawców to zrobienia takiej samej pracy i nic organowi prowadzącemu zasób do tego. Ja wiem, że dla wielu organów jest to rzecz niepojęta, ale tak właśnie jest, bo przepisy tego nie zarabiają.
  
odp: odp: do wykonawców do Kask: ?? nie rozumiem Cię, ja przeciez dokladnie to samo napisałem, tylko zamiast 10 użyłem liczby 3. i nie mam z tym problemu, że na jednym obszarze działa 3 czy 10 czy 40 geodetów. powiem więcej to ciekawe zjawisko, często nawet obstawiamy który z nich faktycznie mierzy, a który dorabia wyniki w biurze. to widać jak na dłoni tym bardziej, że często w urzędach pracują byli terenowcy, przynajmniej u nas. i potem te tłumaczenia "ale ja to naprawde mierzyłem!!" albo "no tam nic nie ma, zadnego kamienia dziura metr na metr była wykopana." oczywiście kolejny śmiałek znajduje kamień tylko przysypany 20 cm pod ziemią.. jak dzieciaki.
  
odp: Stan pełnego samozadowolenia trwa ~ Czyli praktykujemy `sobiepaństwo` nadal ! Nie odnoszę się do Wyroku (nie wynika z niego nic oprócz przyzwolenia na poza prawne działania). Ale do wpisu i owszem bo sięga on poza Wyrok. - "wykonawca (?) on nie jest od tego, żeby rozumieć wszystkie procesy zachodzące w zasobie. " - I słusznie! Nie jest też od tego aby spełniać zachcianki typu "bo program zasobu wymaga" ! Ktoś wspominał niedawno o ograniczaniu wykonywania praw właścicielskich regulowane KC. To Szanowny Panie wynika z Konstytucji RP. Poniżej, "~as" szuka winnych w GUGiKu. Być może. Ale Sąd Cywilny będzie akurat Starostę pytał z jakiej to racji prawnej wykonywał zalecenia GUGiKu, WINGiKa, cetera. Jestem spokojny, ?Oni? się wywiną. Starosta niestety nie. Proszę mi przypomnieć po co istnieje "Urzędnik" w Urzędzie Rzeczpospolitej Polskiej?
    5 
 4 
odp: odp: Stan pełnego samozadowolenia trwa cytuję:" Nie odnoszę się do Wyroku (nie wynika z niego nic oprócz przyzwolenia na poza prawne działania)" - co to jest, jak nie negatywne odniesienie się do wyroku?? "Proszę mi przypomnieć po co istnieje "Urzędnik" w Urzędzie Rzeczpospolitej Polskiej? " - odpowiadam: urzędnik istnieje jako przedstawiciel szeroko pojętej administracji, pensja jego pochodzi z podatków ludu i każdy powinien mieć tego świadomość, dlatego siedzę w urzędzie i staram się rozwiązywać problemy, tak żeby wszyscy petenci byli zadowoleni, nie zawsze się to udaje.. nie jest natomiast tak, że pracując jako urzędnik mam obowiązek być sługą wobec każdego przychodzącego petenta i spełniać jego każdą zachciankę, bo "on tak chce" albo "tak mu się wydaje", współpraca urząd-wykonawca to nie jest koncert życzeń wykonawcy, jest zapisane w ustawie lub rozporządzeniu do czego każdy ma prawo i co i kiedy można wymagać.. Pan Geodeta z artykułu wybitnie poleciał po bandzie,bo w moim odczuciu zabrakło gdzieś tam zwykłej rozmowy
    2 
 5 
odp: odp: Stan pełnego samozadowolenia trwa Jednak jest prawdą, że frak najlepiej leży dopiero w siódmym pokoleniu. Przypominam sobie (ja sługa uniżony), że takie pojmowanie istoty sprawy ("że pracując jako urzędnik") było było za Caratu i nawet dekretowane Ukazem Carskim. Jednak po Carze, rządy Towarzysza `Wiesława` w Polsce tez nazwane zostały "DYKTATURĄ CIEMNIAKÓW". Jak nazwa wskazuje, nie chodziło tu o samego Gomułkę. Piszesz Pan; "urzędnik istnieje jako przedst. szeroko pojętej administracji,". ? No tu już duża skromność przez Pana przemawia. Jesteś Pan przecież Priedstawitiel WĄSKO pojętych "SŁUŻB SPECJALNYCH W GEODEZJI". Grabież przedwojennych pieczęci oraz historii ich właścicieli zrobiło z Was "WŁADCÓW PIECZĘCI" ale tylko na skalę intelektualnych możliwości. Możecie się tylko mścić na opornych własnymi "Ukazami", - No fakt, w interesie dziedzictwa "Naszych Służb".
  
odp: do wykonawców dochody to akurat im wzrosły, a miało być na tym samym poziomie
  
odp: do wykonawców Czy KONSTYTUCJA jest dziwną rzeczą? Jeżeli tak, to czyżby czas uciekać z tego kraju !
  
@ Jak wam się podoba Rzeczypospolita? Czasem myślę że gdyby mój dziadek który walczył o wolność i został rany podczas II WS usłyszał że starosta będzie decydował o możliwości etapowania pracy geodezyjnej zgłaszanej do starosty to by chyba porzucił nadzieję.Ile to jeszcze będzie trwało? Dlaczego agencję bezpieczeństwa nie zabezpieczyły jeszcze danych które wypływały z gugiku za ostatnie ggk. Dlaczego nie doszło jeszcze do zatrzyman? Może wszystkich na raz na następnej geo imprezie?
    6 
 3 
Dwa zgłoszenia, jeden cel Sugeruję po prostu obciążać podwójną ceną zgłoszenia i kosztu robót klientów, by wpierw dokonać wyznaczania/wznowienia, a potem tworu dla projektanta, wymagającego zgodności z przepisami powiatowymi i obowiązującą geometrią granic.
    5 
 4 
odp: Dwa zgłoszenia, jeden cel Nie znam tej sprawy, ale z mojego doświadczenia: czasami przed pomiarem projektant nie wie, jaki będzie dokładny zasięg mapy i gdzie obiekty projektowane zbliżą się do granic działek. Czasami jest tak, że konieczność ustalenia granic wychodzi już po pomiarze syt-wys. Obiektowanie jest żmudne, ośrodki czasami dają plik do modyfikacji tylko na kilka dni, bywa, że inni wykonawcy coś robią w tym rejonie (blokują się całe obiekty, czasem po kilka km wystające poza zakres zgłoszenia). A ustalenie granic może trwać jeszcze kilka tygodni i najlepiej by było przekazać syt-wys, zaktualizować bazy, zwolnic blokady, po ustaleniu granic wygenerować ostateczną mapę z klauzulą (przecież do zakończenia całej roboty nie można wpisać daty weryfikacji, kopia mapy wcale nie trafia do zasobu). No i tu pytanie, komu to aż tak bardzo przeszkadzało w PZGIK, że woleli iść w zaparte? Dlaczego nie można było działać w interesie petenta-geodety? Pewnie i tak zmiany w EGB wprowadza inna osoba, niż w BDOT i GESUT?
    5 
 3 
odp: odp: Dwa zgłoszenia, jeden cel bredzisz! "konieczność ustalenia granic wychodzi już po pomiarze syt-wys" - trzeba wpierw poczynić wstępne ustalenia gdzie będzie realizowane zamierzenie budowlane a po tem jechać w teren i mierzyć. W pzgik są granice, budynki, bdot i gesut więc projektant ma wstępną wiedzę o rozmieszczeniu wzajemnym obiektów. Inwestor chyba też wie co chce robić - przynajmniej wystąpił o wz-tkę lub informacje z planu, gdzie i jaka może realizować inwestycję. Ponadto trzeba przed wyjazdem w teren przeanalizować pzgik, pod kątem jakości danych, stabilizacji punktów granicznych, dokładności. Wszak do projektowania najważniejszy jest zasięg własności uwidoczniony na mapie poprzez granice działek ewidencyjnych. Nieprawdaż? "ośrodki czasami dają plik do modyfikacji tylko na kilka dni" - cuda na kiju - w zgłoszeniu określam termin zakończenia prac. Jeżeli praca jest aktywna to w każdym momencie mogę pobrać plik do modyfikacji.
    3 
 3 
odp: odp: Dwa zgłoszenia, jeden cel Co to znaczy "(blokują się całe obiekty, czasem po kilka km wystające poza zakres zgłoszenia"? A gdzie takie działanie odgik ma uzasadnienie?! Jaki to ma związek z terminem pracy i przekazaniem danych. Jest na to prawne uzasadnienie - przecież pobiera się z pzgik w gmli i przekazuje w gml. Gdzie tu jakaś blokada???? "komu to aż tak bardzo przeszkadzało w PZGIK, że woleli iść w zaparte? Dlaczego nie można było działać w interesie petenta-geodety?"-a dlatego, że cel główny MDCP jest celem nadrzędnym nad ustaleniem/wyznaczeniem/wznowieniem. W tym przypadku "biedny miś" geodeta chciał zaoszczędzić 120zł na zgłoszeniu a trzeba było iść do kierownika odgik, pogadać, może trzeba coś podpisać kierownikowi, jakby jakąś pracę i było by uzgodnione etapowanie. Wszak to takie proste i w każdym ośrodku funkcjonuje. No chyba, że kierownik ma małżonka, syna, zięcia itd. na którego firmę "idą" prace, to spraw się znacznie komplikuje. Ale cóż taki mamy klimat-polska administracja korupcją stoi i basta!
    2 
 2 
odp: odp: Dwa zgłoszenia, jeden cel Może nie wiecie (lub nie pamiętacie), ale pewna grupa "kreatywnych" wykonawców wpadła onegdaj na pomysł, żeby zgłaszać pracę geodezyjną obejmującą obszar całego powiatu a jako cel takiej pracy wskazywać wszystkie możliwe asortymenty. Do tego przewidywany termin przekazania wyników podawali np. w 2050 r. Do takiego zgłoszenia robili później zgłoszenia uzupełniające na konkretny już obszar, pozyskiwali niezbędne materiały (oczywiście z niższą opłatą) a następnie przekazywali operaty częściowe, jako wynik "kolejnego etapu" tak zgłoszonej pracy. Oczywiste jest, że pierwotne zgłoszenie było zgłoszeniem fikcyjnym, bo żaden z tych wykonawców nie miał zlecenia na wykonanie podziału wszystkich działek w powiecie. Zgłoszenie takie umożliwiało mu natomiast oszczędność na opłatach i dostęp do wszystkich materiałów oraz danych wrażliwych. Zmiany w przepisach wprowadzono w celu wyeliminowania tej patologii. Kolejne działania GUGiK dążyły do zamykania zgłoszeń (a chodziło głównie o ww.).
    2 
 9 
odp: odp: Dwa zgłoszenia, jeden cel Do XXX: jeśli ktoś kiedyś złożył zgłoszenie prac geodezyjnych (nie pracy geodezyjnej!!!) i wskazał obszar powiatu, to znaczy, że poinformował organ, że będzie wykonywał te prace na takim obszarze. W takim przypadku organ miał obowiązek udostępnić dane i materiały dla wskazanego obszaru prac-odpowiednio dla wskazanego rownież w zgłoszeniu prac celu tych prac. I oczywiście naliczyć odpowiednią opłatę. Jeśli wykonawca się nie zgadzał z wysokością opłaty, organ miał obowiązek wydać decyzję ustalającą wysokość opłaty. Jeśli organ tego nie zrobił, to nie dopełnił obowiązków. Geodeta nie mógł do tego zgłoszenia dodawać zgłoszeń uzupełniających, chyba że zamierzał zwiększyć obszar, na którym miał zamiar wykonywać prace geodezyjne.
    1 
 1 
odp: odp: Dwa zgłoszenia, jeden cel @armael: "trzeba wpierw poczynić wstępne ustalenia gdzie będzie realizowane zamierzenie budowlane" Poczynia to projektant. Na podstawie mapy. Mapa z zasobu zawiera nieraz koszmarne błędy, które wychodzą przy pomiarze (np. przesunięcia budynków, budowle niewykazane na mapie). Przewód albo budynek miał się np zmieścić 4.01m od granicy z digitalizacji (projektanci uważają, że to jest ok, choć czasem ta granice zmieniamy po kilka metrów), ale się nie mieści. Tak są powiaty pracujące na systemach (zrób własne śledztwo, na jakich) które nie wydają gml-i, blokują zakresy, a jak nie blokują to okazuje się, że w czasie twojej roboty inny geodeta zrobił jakies zmiany - i trzeba rysować od nowa na nowym piku do modyfikacji. A to jest żmudne. Pomijam kwestię opłaty, bo mdcp można rozszerzyć o wznowienie/ustalenie w tej samej opłacie, więc to raczej nie problem. Granice na mapie są najważniejsze, reszta to bzdury. Podsumujmy: jesteśmy chyba jedynym krajem, gdzie (nie)działa taki idiotyczny system.
    1 
 1 
odp: odp: Dwa zgłoszenia, jeden cel jeszcze jedna uwaga, dlaczego jeszcze na porzednich przepisach oddawałem czasami duże syt-wysy etapami: roboty "prawne" sprawdzał zatrudniony na umowie geodeta, który zaobierał operaty na tydzień albo dłużej i czepiał się wszystkiego. Zmiany do bazy EGB wprowadzał pracownik starostwa po jego kontroli. Zmiany w BDOT/GESUT wprowadzał inny pracownik. Każdy z tej trójcy potrzebował ok. tygodnia. Jeśli termin gonił, nie można było czekać na to, żeby całość czekała bezproduktywnie u sprawdzacza prawnego, skoro w tym czasie można było już wprowadzać zmiany syt-wys - albo na odwrót, bo tu nie ma reguły. Dalej nie wiem, jakież to przeszkody nie pozwalały tego etapować?
  
Konstytucja wyraźnie stwierdza iż w Polsce obowiązują zasady społecznej gospodarki rynkowej. W takich realiach etapowanie zależy od uczestników rynku usług geodezyjnych, a nie od starosty, który nie jest jego uczestnikiem. Jako podstawę prawną skargi należy wskazać odpowiedni przepis KONSTYTUCJ.
    11 
 4 
odp: Konstytucja KONSTYTUCJA ? Jeżeli tak to: 1 etap - wznowienie, wyznaczenie, ustalenie przebiegu granic 2 etap - sporządzenie mapy do celów projektowych 3 etap - geodezyjna inwentaryzacja powykonawcza obiektów budowlanych (przecież mapa jest robiona pod inwetycję) 4 etap - jeszcze można parę etapów dodać
    1 
 1 
etapowanie Coraz częściej zauważam brak logicznego myślenia. Byle sobie dokuczyć. Dlaczego nie można zgodzić się na etapowanie ? Jeżeli ten sam obszar a wykonanie mdcp wymaga ustalenia granic to skąd mam wiedzieć że taka potrzeba wystąpi ? Kolejność poprzez zgłoszenie ustalenia i etapowanie mdcp jest właśnie niewłaściwe. Bo ustalenie może funkcjonować bez mapy natomiast mapa bez ustalenia (jeżeli jest taka potrzeba) nie może. Proponuję czasami zastanowić się nad podejmowanymi decyzjami - PODGiK, WINGiK, GUGiK.
    6 
 6 
Coraz bardziej skłaniam się do tezy, że wszystkie konflikty pomiędzy organami administracji geodezyjnej a wykonawcami, które nie nie są sprawami uregulowanymi w KPA, powinny być rozstrzygane przez sądy cywilne. Tym bardziej, że rozstrzygając kwestie merytoryczne sądy te mogą, a nawet powinny, zasięgać opinii biegłych w sprawach tego wymagających. To ostatnie dotyczy głównie różnorakich kwestii technicznych które stanowią przedmiot sporu a wymagają specjalistycznej wiedzy z zakresu geodezji.
    11 
 10 
odp: Coraz bardziej skłaniam się do tezy, że w pierwszej kolejności skarga powinna trafić do GUGiK, bo od tego jest ten Departament Nadzoru, Kontroli i Organizacji Służby Geodezyjnej i Kartograficznej kierowany przez Panią Dyrektor Adriannę Berenson. W drugiej kolejności sąd cywilny o odszkodowanie, żeby było wiadomo kto za to bezprawie ma płać.
    5 
 8 
Dziady Pierwsze co zrobi pani naczelnik, to spuści sprawę po drucie do wingika, a temu w uszach wciąż jeszcze dźwięczy: to wyłączny przywilej starosty! to wyłączny przywilej starosty! Idź zatem precz, dziadu wykonawco, bo to wyłączny przywilej starosty, a nie twój, istoto nędzna!
    1 
 5 
odp: Coraz bardziej skłaniam się do tezy, Jestem "ZA", powiem nawet, że rację bytu miałoby biuro prawne, zajmujące się wyłącznie reprezentowaniem wykonawców w sprawach sporów ze starostami.. ciekawi mnie jeszcze ile faktycznie spraw by znalazło finał w sądzie, oczywiście szczęśliwy dla wykonawcy, ile w ogóle spraw by trafiło do sądu, nie narażając wykonawcy na śmieszność, bo z doświadczenia wiem, że geodeci nie czytają przepisów, a duża większość pretensji jest na zasadzie "a co wy sie tam w tym urzędzie znacie, w teren nie chodzicie to i g*** wiecie, a ja płacę to wymagam".
    2 
 6 
odp: odp: Coraz bardziej skłaniam się do tezy, Czyli już czapka gore? Smród czuć dookoła. Wykonawcy to akurat nie maja pretensji do Starosty a Starostowie też już mają dość skarg zwykłych ludzi na wasze wydumane procedury i wciągania jego w wasze bagno. I to ciągłe wołanie o pieniądze bo bazy trzeba dostosować. Teraz na pewno da pieniądze na `Biuro prawne`. Bo dopiero biuro prawne uratuje wasze żałosne posady? Starości już się zorientowali do czego jesteście zdolni i jak bardzo im potrzebni. Jeżeli w tą kwestią pochyli się Związek Powiatów Polskich, to poczujecie się radośniej w swoim przeroście zatrudnienia. Zobaczymy jak to umiecie `rozmawiać`. ? Jeden już powiedział `to nie ja tylko starostowie`.
    1 
 1 
odp: odp: Coraz bardziej skłaniam się do tezy, Cytat; "bo z doświadczenia wiem, że geodeci nie czytają przepisów," - dedukuję, że z osobistego doświadczenia. W takiej sytuacji nie śmiem zaprzeczyć. Dorzucę jednak, że NIE WSZYSCY DROGI PANIE, nie wszyscy. Są i tacy, którzy z własnej potrzeby czytają, nie czekając na `Sugestie` GUGiKu.
  
 2 
odp: odp: Coraz bardziej skłaniam się do tezy, tonto : tak, z własnego. konkretnie na własnej skórze codziennie doświadczam braku znajomości przepisów u geodetów. część w ogóle nie wie, że zmieniły się standardy. większość nie wie co to jest wznowienie, a co wyznaczenie i czym się to różni, o ustaleniu w trybie egib nie wspominam, bo to jest często dramat.. lepiej, są i tacy co nie potrafią przeliczyć współrzędnych, bo na przedwojennym szkicu miernik zastosował rzędne i odcięte. mogę podać jeszcze kilkadziesiąt przykładów indolencji wykonawców, prym wiodą młodzi obsługiwacze GPSa, i broń Boże żeby przy mapce pod projekt zdarzył się BPP=3 dla jakiegokolwiek granicznika. nie chce mi się przekrzykiwać na argumenty, piszę co widzę w zasobie, od kilkunastu lat z roku na rok doświadczam coraz większej arogancji i coraz mniejszej kompetencji wykonawców, te dwie rzeczy idą w parze w odwrotnej proporcji. nie wiem co jest efektem, może pogoń za robotami przy jednoczesnym braku czasu na ich rzetelną realizację? wszyscy na tym przegrywamy.
    1 
 2 
odp: odp: Coraz bardziej skłaniam się do tezy, ~ @Willis ~ Doskonale wiem o czym piszesz. Ja w całym życiu jeden rok byłem w administr. (jeszcze za Gierka) i starczyło. Nie uważam też, że administr z Powiatu i Wykonawcy winni się się wrogo traktować chociaż ?Decydenci? ostro to stymulują. Trzeba tylko rozumieć rolę swoją i drugich lub na odwrót. Ale apele o trochę empatii wobec siebie też sensu nie mają. Denerwuje mnie bardzo buta i arogancja po obu stronach i też wśród (brak samokrytycyzmu zwłaszcza!), bo to jest pokoleniowy przejaw ciemniactwa. I tak reaguję jak czytałeś, bo mimo wieku nie spokorniałem (stąd może mój nick). Walą mnie też czyjeś groźby, że roboty nie będę miał. ~ Brak znajomości Prawa? Widzisz, po wielu latach sam często czegoś nie wiem, ale nie wstydzę się pytać. Przepisów jest tak dużo i wg. mnie celowo gmatwane, że nie znajdziesz geniusza. Terenowcy mają gorzej, rzadziej się spotykają i jeśli ktoś chce istnieć musi sam szukać. Nie mamy szkoleń "gratis" i pod "SYSTEM" wytycznych. Pozdr.
  
 2 



zobacz też:

WSA o poprawnej dwuinstancyjności weryfikacji pracy geodezyjnej

Co w praktyce powinna oznaczać dwuinstancyjność weryfikacji pracy geodezyjnej przez...

Czy leśna mapa wystarczy do aktualizacji EGiB? [wyrok WSA]

W niedawnym wyroku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi orzekł, czy leśna mapa...

Przyjmowanie materiałów do PZGiK to nie sprawa dla sądów administracyjnych

Czy czynność przyjęcia wyników pracy geodezyjnej do PZGiK może podlegać...

Jak poprawnie zawiadamiać strony o ustalaniu granic? [wyrok WSA]

Czy zawiadamiając strony o czynności ustalania przebiegu granic, geodeta może...


wiadomości

GEOPRYZMAT
RASZYN

Instrumenty optyczne, GPS i skanery. Wyłączny dystrybutor marek Pentax i Kolida

GEOPRYZMAT
RASZYN

Serwis gwarancyjny i pogwarancyjny instrumentów firmy Pentax, Kolida i innych.
    poprzedni miesiąc następny miesiąc
ponwtśroczwpiąsobnie
123456
78910111213
14151617181920
21222324252627
282930
strzałka w dółnadchodzące wydarzenia
2025-04-14 | WARSZAWA oraz ONLINE
Wykorzystanie wieloźródłowych danych przestrzennych oraz metod wizualizacji wyników pomiarów
„Wykorzystanie wieloźródłowych danych przestrzennych oraz metod wizualizacji wyników pomiarów...
więcej
2025-04-14 | ON-LINE
Zieleń w planowaniu przestrzennym i procesie rewitalizacji - uwarunkowania prawne
Spotkanie przeznaczone jest dla przedstawicieli gmin z terenu całego kraju. Program webinarium:...
więcej
2025-04-25 | POZNAŃ
Geograficzne aspekty badań nad krajobrazem, turystyką i rekreacją oraz planowaniem przestrzennym
Konferencja naukowa pt. Geograficzne aspekty badań nad krajobrazem, turystyką, rekreacją oraz...
więcej
2025-04-28 | KRAKÓW
XIX Ogólnopolska Konferencja Studentów Geodezji 2025
W dniach 28–29 kwietnia 2025 r. na Uniwersytecie Rolniczym im. Hugona Kołłątaja w Krakowie...
więcej
2025-05-12 | WARSZAWA oraz ONLINE
Automatyczne generowanie map z BDOT10k; w porównaniu do generowania z OpenStreetMap
„Automatyczne generowanie map z BDOT10k; w porównaniu do generowania z OpenStreetMap”...
więcej
2025-05-14 | JANÓW LUBELSKI
VIII Konferencja Naukowo-Techniczna pn. "Kierunki rozwoju i innowacje w geodezji i kartografii"
Tematyka konferencji: • nowoczesne techniki i technologie pomiarowe, • wykorzystanie...
więcej
strzałka w dół zobacz pozostałe
Skanowanie szlaku kolejowego
play thumbnail
czy wiesz, że...
strzałka w dół Czy wiesz, że...
według Euklidesa powierzchnia jest tym, co ma tylko długość i szerokość?
następny
strzałka w dółGeoludzie
Walery Fedorowski (1899-1974)
Urodził się 3 stycznia 1899 roku w Trościaniczynie (dzisiaj Ukraina). W 1924 roku ukończył studia na Politechnice Lwowskiej, uzyskując dyplom mierniczego I stopnia, a po odbyciu praktyki zawodowej - inżyniera i mierniczego II stopnia. W 1928 roku...
więcej

strzałka w dółGeodaty
1740
Pierre Bouguer (1698-1758), francuski matematyk, astronom i geodeta, bada anomalie grawitacyjne powodowane obecnością masywów górskich, mierząc odchylenie linii pionu wywołane siłą przyciągania przez masę góry.
następny

© 2023 - 2025 Geo-System Sp. z o.o.

O nas

Geoforum.pl jest portalem internetowym i obszernym kompendium wiedzy na tematy związane z geodezją, kartografią, katastrem, GIS-em, fotogrametrią i teledetekcją, nawigacją satelitarną itp.

Historia

Portal Geoforum.pl został uruchomiony przez redakcję miesięcznika GEODETA w 2005 r. i był prowadzony do 2023 r. przez Geodeta Sp. z o.o.
Od 2 maja 2023 roku serwis prowadzony jest przez Geo-System Sp. z o.o.

Reklama

Zapraszamy do kontaktu na adres
redakcji: geoforum@geoforum.pl

Kontakt

Redaktor prowadzący:
Damian Czekaj
Sekretarz redakcji:
Oliwia Horbaczewska
geoforum@geoforum.pl
prześlij newsa

facebook twitter linkedIn Instagram RSS

RODO
polityka prywatności
mapa strony
kontakt
reklama

v2