|2017-07-11|
Geodezja, Prawo, Kataster
Wystąpienie sporu granicznego implikuje sposób rozliczenia kosztów rozgraniczenia
W jakich przypadkach kosztami rozgraniczenia można obciążyć nie tylko wnioskodawcÄ™, ale i wÅ‚aÅ›ciciela sÄ…siedniej nieruchomoÅ›ci – w tej sprawie wypowiedziaÅ‚ siÄ™ niedawno Wojewódzki SÄ…d Administracyjny w BiaÅ‚ymstoku.
W lipcu 2016 r. wójt pewnej gminy prowadził postępowanie ws. rozgraniczenia działki małżeństwa L. z działką J.G. Jako że strony nie mogły dojść przed geodetą do ugody, postępowanie zakończyło się decyzja wójta przekazująca z urzędu spór graniczny sądowi rejonowemu. Równocześnie organ wydał postanowienie o ustaleniu kosztów postępowania na 3 tys. zł i obciążeniu nimi po połowie zarówno małżeństwa L., jak i J.G. Wójt powołał się tu na Kodeks postępowania administracyjnego oraz Kodeks cywilny, argumentując, że przebieg granicy między wymienionymi działkami jest sporny, a w konsekwencji rozgraniczenie leży w interesie wszystkich właścicieli rozgraniczanych nieruchomości.
Z decyzją tą nie zgodził się J.G. i odwołał się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Argumentował on m.in., że spór graniczny wcale nie istniał, gdyż linie graniczne na gruncie były i są bardzo dobrze widoczne oraz znane. Ponadto zarzucił nieuczciwe i błędne wykonanie czynności rozgraniczeniowych przez geodetę oraz stwierdził, że wójt jest spokrewniony z małżeństwem L., co miało wpływ na obciążenie go kosztami rozgraniczenia.
Wójt podtrzymał przed SKO swoje zdanie, że postępowanie toczyło się również w interesie J.G. Świadczą o tym informacje zawarte w protokole granicznym. Wynika z niego, że dane ewidencyjne, które pozwalały na wyznaczenie punktów granicznych na gruncie, nie satysfakcjonują J.G., który nie zgodził się na ustalenie jakiejkolwiek granicy. Wójt zaznaczył jednocześnie, że w ocenie geodety brak było podstaw do ustalenia przebiegu granicy na podstawie znaków i śladów granicznych, map, innych dokumentów czy punktów osnowy geodezyjnej. W sprawie istotny jest także fakt, że J.G. nie pozwolił sąsiadom na doprowadzenie zasilania energetycznego do ich budynku od słupa energetycznego, twierdząc, że słup ten stoi na jego gruncie.
SKO przyznało w tej sprawie rację J.G. W uzasadnieniu kolegium stwierdziło, że z treści wniosku o rozgraniczenie nie wynikało, iż istniał spór graniczny, albowiem prośba o rozgraniczenie umotywowana była jedynie tym, że sąsiad ma wątpliwości co do granicy i nie akceptuje żadnych planów geodezyjnych, a granicę wyznacza sam, jak mu się podoba. Z protokołu granicznego wynikało, że małżonkowie L. zgadzali się na ustalenie przebiegu linii granicznej wskazanej przez geodetę na podstawie danych ewidencyjnych. Rzeczywistą przyczyną wszczęcia postępowania o rozgraniczenie był zatem wyłącznie brak wiedzy małżonków L. co do przebiegu granicy, a nie spór graniczny.
Tak sprawa trafiła do WSA w Białymstoku. W wyroku z 4 lipca (sygn. akt II SA/Bk 327/17) sędziowie nie zgodzili się z rozstrzygnięciem SKO. W uzasadnieniu stwierdzono, że już sam fakt przekazania przez wójta z urzędu sprawy o rozgraniczenie sądowi rejonowemu wskazywał, że spór o przebieg granicy wystąpił i istniała obiektywna potrzeba ustalenia przebiegu granicy. Zatem zainicjowane przez skarżących postępowanie rozgraniczeniowe prowadzone było również w interesie J.G., a w konsekwencji także i on powinien być obciążony kosztami rozgraniczenia. Stanowisko to potwierdzają inne wyroki wojewódzkich sądów administracyjnych, a także uchwała Naczelnego Sądu Administracyjnego (I OSK 1230/11).
Decyzją WSA zaskarżone postanowienie SKO zostało więc uchylone. Wyrok nie jest prawomocny.
JK
|