|2014-03-27|
Geodezja, GIS, Firma, Software, Ludzie, Instytucje
O czarnym PR i urzędniczym bełkocie, czyli dyskusji o EMUiA ciąg dalszy
Wymiana zdań o ewidencji miejscowości ulic i adresów (EMUiA) pomiędzy GUGiK-iem a Waldemarem Izdebskim staje się coraz bardziej emocjonalna. Prezes firmy Geo-System właśnie opublikował dwa kolejne pisma w tej sprawie – swoje i Urzędu.
Przypomnijmy, że dyskusję na ten temat Waldemar Izdebski rozpoczął w zeszłym roku, zwracając w liście otwartym do GUGiK-u uwagę na niegospodarność Urzędu dotyczącą EMUiA. W szczególności krytykował rozwijanie darmowego oprogramowania do prowadzenia tej ewidencji, które – jego zdaniem – jest pełne wad i niszczy wolną konkurencję. Z kolei w liście otwartym z lutego br. prezes Geo-Systemu zwrócił się do GUGiK-u o podanie dokładnych statystyk użytkowania aplikacji EMUiA w gminach.
Jak odpowiada Jakub Giza z GUGiK, obecnie 1364 gminy mają podpisane porozumienia z Urzędem ws. użytkowania aplikacji EMUiA, z czego część korzysta również z rozwiązań komercyjnych. Jeśli zaś chodzi o aktywność użytkowników tego programu, GUGiK szczerze przyznaje, że budzi ona ogromne zaniepokojenie. „Stąd podejmowane działania szkoleniowe, informacyjne i planowane w najbliższych dniach i tygodniach działania polegające na dotarciu ekspertów do każdej gminy w Polsce, które już dzisiaj przynoszą pozytywne efekty” – podkreśla GUGiK. „W naszej ocenie około 15-20% gmin posiadających jakiekolwiek rozwiązania informatyczne dotyczące rejestrów adresowych korzysta z nich w sposób sporadyczny lub co najmniej niezadowalający. Wciąż pozostaje szereg gmin, które dotychczas nie posiadają żadnych rozwiązań informatycznych w zakresie tego rejestru.” – kontynuuje wyjaśnienia przedstawiciel.
Oprócz podania statystyk Jakub Giza odnosi się także ogólnie do listów otwartych Waldemara Izdebskiego, nazywając je czarnym PR-em i zarzucając, że zawierają one nieprawdziwe informacje. Urząd nie zgadza się także z zarzutem nieuczciwej konkurencji. Jak zauważa Jakub Giza, to właśnie projekty regulacji prawnych stworzone w GUGiK-u przyniosły firmie Geo-System dwukrotny wzrost zainteresowania jej produktami do prowadzenia EMUiA.
„Po wydłużonym terminie sądziłem, że odpowiedź będzie rzeczowa i merytoryczna. Niestety zawiodłem się, ponieważ dodatkowy czas posłużył Państwu jedynie zagmatwaniu sprawy i wykreowaniu złośliwości pod moim adresem. W rezultacie na konkretne zapytanie w trybie ustawy o dostępie do informacji publicznej otrzymałem 6 stron urzędniczego bełkotu” – odpowiada ostro Waldemar Izdebski.
Dalej odpiera zarzut, że swoimi działaniami chce zdyskredytować Urząd. „Ja tego nie robię. GUGiK sam się wielokrotnie dyskredytuje, składając obietnice, których nie dotrzymuje i marnując nasze wspólne pieniądze” – pisze prezes Geo-Systemu. Jako przykłady podaje m.in.: brak obiecywanych narzędzi w aplikacji EMUiA, luki w ewidencji adresów, nieudostępnienie powiatom darmowego oprogramowania do prowadzenia ODGiK-ów czy wadliwie funkcjonujący system do prowadzenia państwowego rejestru granic. Analizując dane udostępnione przez GUGiK zauważa także, że ponad połowa gmin, które uzyskały dostęp do aplikacji EMUiA, w ogóle z niej nie korzysta (dotyczy okresu od stycznia 2013 r. do marca 2014 r.).
„Na początku Pańskiego funkcjonowania jako Głównego Geodety Kraju miałem dla Pana wiele zrozumienia. (…) Teraz uważam, że staje się Pan, niestety, już współwinnym całej zaistniałej sytuacji” – Waldemar Izdebski kończy swój list otwarty do Kazimierza Bujakowskiego..
JK
|