|2022-09-14|
Geodezja, Teledetekcja, Edukacja, Ludzie
Wojsko nadrabia zaległości. Wywiad z dziekanem WIG WAT
O nowych inwestycjach, badaniach i kierunkach rozwoju Wydziału Inżynierii Lądowej i Geodezji Wojskowej Akademii Technicznej (WIG WAT) we wrześniowym GEODECIE rozmawiamy z dziekanem płk. prof. Michałem Kędzierskim.
Fot. WIG WAT
|
|
|
|
|
|
ANNA WARDZIAK: Na terenie Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie właśnie zakończono wznoszenie nowoczesnego budynku przeznaczonego dla WIG. Co powstało na tych blisko 2 tys. metrów kwadratowych?
MICHAŁ KĘDZIERSKI: Głównym celem inwestycji było rozwinięcie infrastruktury naukowo-dydaktycznej, przede wszystkim w zakresie rozpoznania obrazowego. Do nowego budynku przenosi się więc cała Katedra Rozpoznania Obrazowego. W środku mamy nowoczesną aulę dla 150 słuchaczy, salę wykładową dla 40 słuchaczy oraz dwie sale laboratoryjne dla 25 studentów każda, a także pomieszczenia Centrum Operacji Satelitarnych oraz dla pracowników naukowo-dydaktycznych. Jako jedyna uczelnia w kraju dysponujemy również salami dydaktycznymi w strefie bezpieczeństwa do nauki przetwarzania niejawnych danych obrazowych.
Jak w praktyce ma wyglądać działanie tej strefy?
W nowym budynku będą funkcjonowały dwie takie sale. Większa będzie przeznaczona do opracowań zastrzeżonych i pomieści 20 stanowisk komputerowych przygotowanych do pracy na wojskowym geoserwerze. Podchorążowie muszą wiedzieć, jak to funkcjonuje w wojsku, i umieć pracować w tzw. MILNET-zecie, czyli w wojskowej sieci niejawnej. Natomiast w mniejszej sali będą tylko trzy stanowiska komputerowe do opracowywania oraz przetwarzania danych poufnych. (...)
Kiedy rozmawialiśmy 2 lata temu [patrz GEODETA 7/2020 – red.], najbardziej zaintrygowała mnie zapowiedź działania laboratorium ze stacją zadaniowania satelity wraz z minisatelitą.
Już kilka miesięcy temu na Wydziale uruchomiliśmy Centrum Operacji Satelitarnych, na które obecnie składają się dwa laboratoria zlokalizowane w nowym budynku: radarowe i sterowania satelitami. Zawsze, kiedy budowane są systemy satelitarne, odpowiednik satelity wysyłanego na orbitę zostaje na Ziemi, żeby w razie czego można było sprawdzić, jak dany element funkcjonuje i ewentualnie skorygować jego pracę. Taki odpowiednik określa się mianem flatsata. My postanowiliśmy zainwestować we flatsata radarowego. I, jak się okazuje, jesteśmy w tym pierwsi na świecie...
Pełna treść artykułu we wrześniowym wydaniu miesięcznika GEODETA
Redakcja
|