|2021-12-30|
Geodezja, Prawo
Każda zmiana mapy jako decyzja administracyjna?
Czy nie byłoby zasadnym przywrócenie zasady dokonywania zmian na mapach geodezyjnych w drodze decyzji administracyjnej? – z takim pytaniem zwróciła się do resortu rozwoju posłanka Małgorzata Chmiel (Platforma Obywatelska).
Jak argumentuje parlamentarzystka, obecnie zmiany na „mapach geodezyjnych” często wprowadzane są bez wiedzy stron, czyli sąsiadów, a nawet właścicieli nieruchomości. Nieuczciwy geodeta może w ten sposób uniemożliwić lub sparaliżować możliwość zagospodarowania terenu poprzez usunięcie lub naniesienie na mapach różnych urządzeń, np. rurociągów, linii energetycznych, placów zabaw i innych. A mapy te służą potem przy podejmowaniu decyzji o zakupie działki, a także przy wydawaniu decyzji o warunkach zabudowy. „Uważam za niezbędne przywrócenie zasady, że zmiany na mapach geodezyjnych muszą następować w trybie postępowania administracyjnego z uwzględnieniem stron postępowania (właścicieli terenu i terenów sąsiadujących)” – pisze Małgorzata Chmiel w interpelacji poselskiej.
Odpowiedzi udzielił wiceminister rozwoju i technologii Piotr Uściński. Na wstępie wyjaśnił, że przepisy nie posługują się terminem „map geodezyjnych”, lecz państwowy zasób geodezyjny i kartograficzny, a także mapa: ogólnogeograficzna, topograficzna, ewidencyjna oraz zasadnicza.
W dalszej części odpowiedzi przedstawiciel rządu wytłumaczył obowiązujące zasady aktualizacji wyżej wymienionych opracowań. W podsumowaniu zaznaczył, że procedura nanoszenia zmian na urzędowe mapy w wyniku realizacji prac geodezyjnych zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa nie następuje i nie następowała (z wyjątkiem aktualizacji EGiB w latach 2014-2020) w drodze decyzji administracyjnej, lecz w ramach czynności materialno-technicznych.
„Skutkiem proponowanego przez Panią Poseł obowiązku aktualizacji baz danych w drodze decyzji administracyjnej byłby paraliż nie tylko w zakresie prowadzenia zasobu, ale również realizacji inwestycji budowlanych. Do tego należy również wspomnieć o skutkach finansowych dla budżetu państwa wynikających z drastycznego zwiększenia liczby postępowań administracyjnych. Obecnie rocznie w skali kraju zgłaszanych jest około 1 mln prac geodezyjnych, których wyniki mogą skutkować koniecznością aktualizacji baz danych” – wyjaśnia Piotr Uściński. W związku z tym resort rozwoju nie planuje zmian w kierunku proponowanych przez posłankę PO.
„Należy przede wszystkim zaznaczyć, że rejestry publiczne prowadzone przez organy SGiK nie są rejestrami ingerującymi w prawo własności. Ich głównym celem jest odzwierciedlenie stanu faktycznego, jaki istnieje w otaczającej nas przestrzeni” – podkreśla minister.
Odnośnie do ewentualnych nieprawidłowości przy realizacji prac geodezyjnych Piotr Uściński przypomina, że nadzór w tej kwestii sprawują WINGiK-owie i to do nich należy kierować ewentualne wątpliwości dotyczące rzetelności działań geodetów.
Chcesz być na bieżąco z wydarzeniami w geodezji i kartografii? Zapisz się na newsletter!
Jerzy Królikowski
|