|2021-05-20|
Geodezja, Prawo
Polski Ład: czy 70 m kw. bez zezwolenia wpłynie negatywnie na geodezję?
Zaprezentowany w ostatni weekend przez Prawo i Sprawiedliwość program „Polski Ład” zakłada m.in. zwolnienie z uzyskiwania pozwolenia na budowę dla obiektów o powierzchni do 70 metrów kwadratowych. Czy może to istotnie wpłynąć na funkcjonowanie branży geodezyjnej?
fot. Pixabay
|
|
|
|
|
|
„Po sukcesie budowy małych domków rekreacyjnych tylko na podstawie zgłoszenia czas na kolejny krok w stronę budownictwa bardziej przyjaznego obywatelom. Wprowadzimy nowe przepisy regulujące budowę małych domów mieszkalnych. Realizacja budynków jednorodzinnych o powierzchni zabudowy do 70 m kw. będzie możliwa bez pozwolenia, kierownika i książki budowy, a jedynie na podstawie zgłoszenia. Oznacza to skrócenie procesu budowlanego nawet do kilku tygodni i oszczędności co najmniej kilku tysięcy PLN dla inwestora” – czytamy na stronie programu.
Wejście w życie tej propozycji może mieć istotne znaczenie dla geodezji przynajmniej na dwa sposoby. Po pierwsze, może wpłynąć na liczbę opracowań geodezyjnych wykonywanych na potrzeby inwestycji budowlanych, a po drugie, może zmienić stan zasobu geodezyjnego. Pojawiają się zatem obawy dotyczące spadku liczby zleceń bądź wyraźnego pogorszenia jakości PZGiK. Czy są uzasadnione?
Dziś trudno odpowiedzieć na to pytanie przede wszystkim dlatego, że Polski Ład to na razie tylko ogólnikowe zapowiedzi, a nie konkretne propozycje ustaw czy rozporządzeń. Szczegółów na temat tego pomysłu nie znajdziemy nawet na specjalnej podstronie Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii poświęconej Nowemu Ładowi.
Zacznijmy od tego, że wiele kontrowersji wokół tego pomysłu bierze się z opinii, że dziś pozwolenie nie jest potrzebne dla domów do 35 m kw., tymczasem rządząca partia chce podnieść tę poprzeczkę do 70 m kw. To jednak nieprawda. W obecnym brzmieniu Prawa budowlanego limit 35 m kw. pada w odniesieniu np. do budynków rekreacyjnych, ale nie domów mieszkalnych.
Dlatego nie brak ekspertów, którzy uważają, że proponowana przez PiS zmiana wydaje się – wbrew pozorom – niewielka. Już teraz Prawo budowlane dopuszcza bowiem wznoszenie domów „na zgłoszenie”, i to bez górnego limitu powierzchni, pod warunkiem jednak, że „obszar oddziaływania mieści się w całości na działce lub działkach, na których zostały zaprojektowane”. Choć regulacja ta obowiązuje od 2015 r., to do dziś jest rzadko stosowana. Z danych Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego wynika, że w ubiegłym roku na podstawie tego uproszczonego trybu wybudowano raptem 1877 domów jednorodzinnych, a na podstawie pozwolenia – ponad 106 tysięcy.
Dodajmy, że już po oficjalnej prezentacji Polskiego Ładu entuzjazm inwestorów studziło kierownictwo resortu rozwoju. Wiceminister Anna Kornecka wyjaśniła, że każda budowa wciąż będzie musiała być zgodna z miejscowym planem zagospodarowania, a jeśli dla danego terenu go nie uchwalono, trzeba będzie uzyskać warunki zabudowy, czyli tzw. wuzetkę. – Nie ma i nie będzie żadnej anarchii procesu budowlanego. Nie chodzi o to, by budować w każdym miejscu, gdzie kto chce i jak chce – zapewniła. Nie wykluczyła jednocześnie, że w ramach Polskiego Ładu mogą być wprowadzone pewne ułatwienia w zdobywaniu „wuzetki”. Doprecyzowała ponadto, że planowane ułatwienia szykowane są w szczególności z myślą o domach modułowych.
Wróćmy jednak do geodezji. Przypomnijmy, że zgodnie z Prawem budowlanym, nawet jeśli budujemy „na zgłoszenie”, inwestor i tak musi przygotować projekt budowlany, a jego nieodłącznym elementem jest mapa do celów projektowych. W niektórych przypadkach nie jest jednak wymagane tyczenie oraz geodezyjna inwentaryzacja powykonawcza. Zgodnie z art. 43 Pb zwolnienie z tego wymogu nie dotyczy jednak m.in. domów jednorodzinnych.
Z tego samego powodu nie powinniśmy się też spodziewać negatywnych konsekwencji tej zmiany dla PZGiK. Projekt rozporządzenia ws. EGiB zakłada bowiem, że „w ewidencji nie wykazuje się budynków, które nie wymagają geodezyjnej inwentaryzacji powykonawczej (…)”. Tymczasem – jak wspomnieliśmy wyżej – na razie budowa domów „na zgłoszenie” objęta jest tym obowiązkiem.
Podsumowując, na razie wydaje się, że wejście w życie tego elementu Polskiego Ładu nie powinno istotnie wpłynąć na liczbę zleceń geodezyjnych związanych z procesem inwestycyjno-budowlanym bądź na funkcjonowanie PZGiK. Choć – jak zwykle – diabeł będzie tkwić w szczegółach, czyli w konkretnym brzmieniu nowych przepisów.
Chcesz być na bieżąco z wydarzeniami w geodezji i kartografii? Zapisz się na newsletter!
Jerzy Królikowski
|