|2021-03-11|
Geodezja, Prawo
WSA o obowiązkowej analizie materiałów PZGiK
Czy wykonawca pracy geodezyjnej musi sporządzać pisemną analizę udostępnionych mu materiałów PZGiK? Głos w tej sprawie zabrał niedawno Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu.
Orzeczenie WSA dotyczy pracy polegającej na sporządzeniu mapy z projektem podziału nieruchomości, która została zweryfikowana z wynikiem negatywnym.
Zdaniem starosty i WINGiK-a
Zarówno starosta, jak i później WINGiK zgodnie twierdzili, że nie została w tym przypadku przeprowadzona analiza materiałów PZGiK pod względem ich dokładności, aktualności i kompletności, a tego wymaga prawo.
W ocenie obu organów przy wznawianiu znaków granicznych wykonawca chciał wykorzystać operat z modernizacji EGiB z 2015 roku. W jej przypadku granice przedmiotowych działek ustalono na ortofotomapie z pikselem 10 cm. Tymczasem w ocenie weryfikatora i WINGiK-a materiał ten nie był wystarczająco dokładny do tego celu, należało natomiast sięgnąć do dokumentacji z 1962 r. dotyczącej „założenia osnowy geodezyjnej i pomiaru stanu władania”. Wojewódzka inspekcja nie zgodziła się przy tym z argumentami geodety, że dokumenty te nie spełniają kryterium aktualności.
Zdaniem wykonawcy
Geodeta nie zgodził się z tymi argumentami i przekazał sprawę do WSA. Przed sądem przede wszystkim podkreślał, że żadne przepisy nie zobowiązują go do sporządzania pisemnej analizy materiałów PZGiK. Jego zdaniem ustawodawca nie skodyfikował metodologii przeprowadzania takiej analizy. Zatem organ weryfikujący nie może stwierdzić naruszeń przepisów prawa w wykonanej przez skarżącego analizie, skoro sposób jej przeprowadzenia nie jest ujęty w ramy szczegółowych przepisów, a wykonawca nie jest zobowiązany do sporządzania pisemnego raportu z przeprowadzenia takiej analizy. Jak dodaje skarżący, w podobnym tonie już w 2015 r. wypowiedział się WSA we Wrocławiu (II SA/Wr 504/15 – wyrok opisywaliśmy na Geoforum.pl).
Zdaniem wykonawcy organy nie wskazały również, na czym miałaby polegać poprawa operatu, choć domyśla się, że urzędy oczekują od niego, by uznał dokumentację z modernizacji EGiB za niewiarygodną i poprzedził sporządzenie mapy ustaleniem przebiegu granic. „Zatem organy oczekują, by na koszt wykonawcy (lub jego zleceniodawcy) zaktualizować przebieg granic działki ewidencyjnej uprzednio wykazanej na podstawie rzekomo błędnej modernizacji EGiB z 2015 roku. Taki sposób załatwienia sprawy jest niedopuszczalny” – podkreśla skarżący.
Zwraca jednocześnie uwagę, że z jednej strony urzędy twierdzą, iż granice ujawnione na podstawie modernizacji EGiB są błędne, a z drugiej nie podejmują żadnych działań w celu wyeliminowania tych rzekomo błędnych danych. Jednocześnie organy rażąco lekceważą wadliwość tych materiałów w przypadku wydawania na ich podstawie wypisów i wyrysów z EGiB oraz dokonywania innych czynności.
Zdaniem WSA
W wyroku z 26 stycznia br. WSA we Wrocławiu oddalił skargę geodety w całości (sygn. akt II SA/Wr 512/20). W uzasadnieniu podkreślono, że zarówno starosta, jak i WINGiK dochowali procedur, a w tym stanie rzeczy brak było podstaw do przyjęcia przedmiotowej dokumentacji do PZGiK.
Sąd powołuje się tu przede wszystkim na paragrafy 6 i 71 starego rozporządzenia ws. standardów geodezyjnych. Pierwszy przepis nakłada na geodetę obowiązek wykorzystania materiałów PZGiK, „jeżeli wyniki analizy tych materiałów, przeprowadzone przez wykonawcę prac geodezyjnych i kartograficznych (…) pod względem dokładności, aktualności i kompletności, wskazują na ich przydatność do wykonania pomiarów”. Drugi paragraf nakazuje z kolei, by sprawozdanie techniczne zawierało m.in. opis zakresu wykorzystania materiałów PZGiK.
Powyższe przepisy nie nakładają wprost obowiązku korzystania przez wykonawcę pracy geodezyjnej z materiałów PZGiK w każdym przypadku, ale tylko wtedy, gdy mogą być one przydatne. „Zatem wykonawca robót geodezyjnych, przed każdorazowym skorzystaniem z nich, obowiązany jest do analizy materiałów pod względem dokładności, aktualności i kompletności, a co za tym idzie również przydatności dla wykonywanej pracy geodezyjnej” – czytamy w uzasadnieniu.
WSA wyjaśnił jednocześnie, że wbrew stanowisku skarżącego wspomniany wcześniej wyrok WSA z 2015 r. wcale nie koliduje z tymi argumentami. Sąd uzasadnia to tym, że „w rozpatrywanym przypadku Starosta, dokonując negatywnej weryfikacji pod względem zgodności z przepisami prawa obowiązującymi w geodezji i kartografii oraz opracowania wyników tych pomiarów, powołał się na naruszenie § 71 ust. 7 pkt 6 rozporządzenia w sprawie standardów” [w poprzedniej sprawie nie powołano się na ten paragraf w protokole weryfikacji – red.].
WSA podkreślił jednocześnie, że w niniejszej sprawie nie zajmował się kwestią wadliwości modernizacji EGiB z 2015.
Stare a nowe standardy
Choć przedmiotowe orzeczenie odnosi się do starych standardów geodezyjnych, warto zaznaczyć, że podobne przepisy znajdziemy również w nowym rozporządzeniu, które obowiązuje od 22 sierpnia 2020 r. O konieczności przeprowadzenia analizy materiałów PZGiK mówi bowiem § 7. Z kolei zawarcie w operacie technicznym opisu „zakresu wykorzystania materiałów zasobu” reguluje § 37.
Orzeczenie nie jest prawomocne.
Jerzy Królikowski
Chcesz być na bieżąco z wydarzeniami w geodezji i kartografii? Zapisz się na newsletter!
|