|2015-03-30|
Geodezja, Prawo, Ludzie, Instytucje, Imprezy, Kataster
Dość chaosu i absurdalnych przepisów!
Podczas sympozjum Polskiego Towarzystwa Geodezyjnego (Piotrków Trybunalski, 27 marca) nie było ględzenia o niczym i nudziarstwa jak na typowej konferencji. Zwykli ludzie, wykonawcy z krwi i kości, sól ziemi, powiedzieli rządzącym: dość!
Od lewej: W. Izdebski (prezes Geo-Systemu), A. Paluch (PiS), A. Dunin (PO), J. Formalewicz (prezes PTG), A. Klimek (kierownik programu SAGiK), M. Wolanin (sędzia NSA w Warszawie)
|
|
|
|
|
|
Bo system, w którym geodeta przedsiębiorca musi obecnie działać i zarabiać na życie, nie tylko wywłaszcza go z wyników pracy, ale z roku na rok staje się coraz bardziej opresyjny i nonsensowny. Zabiera czas, pieniądze i zdrowie. Wszyscy zgodnie twierdzili, że ubiegłoroczna nowelizacja Pgik jeszcze te problemy pogłębiła. Przykładami absurdów związanych ze zgłaszaniem prac i wydawaniem materiałów oraz naliczaniem opłat jak z rękawa sypała Dorota Pawłowska-Baszak (PTG). Adam Wójcik (PTG) wykazał, jak nieefektywne są procedury weryfikacji dokumentacji geodezyjnej przez ODGiK i opowiedział się za rezygnacją z nich.
O zaskakujących praktykach i fatalnym stanie ewidencji gruntów na przykładzie Małopolski mówiła Urszula Zielińska (PTG). Dowiodła przy tym, że dane te w żadnym wypadku nie nadają się do wykorzystania w zintegrowanym systemie informacji o nieruchomościach i ewidencję w Małopolsce należy opracować od podstaw. Z kolei Zuzanna Dras (PTG) przedstawiła zagrożenia dla procesów inwestycyjnych i regulacji stanów prawnych dróg wynikające z zapisów prawnych dotyczących geodezji. Jeśli nic się nie zmieni (a minister infrastruktury nie widzi potrzeby zmian), w ciągu kilku miesięcy może dojść do zablokowania inwestycji infrastrukturalnych w całym kraju. Natomiast Leszek Piszczek (PTG) przekonywał, że bez samorządu zawodowego nic nie znaczymy i jesteśmy obywatelami drugiej kategorii.
To oczywiście tylko wybrane problemy. Jeśli dodać do nich bulwersującą sprawę niedawnej wrzutki do Senatu, czyli wprowadzanej tylnymi drzwiami nowelizacji Pgik, która sankcjonuje pobieranie opłat za uwierzytelnianie dokumentów wykonywanych przez geodetę dla zamawiającego, to przyszłość wykonawstwa geodezyjnego rysuje się w ciemnych barwach. Dlatego zamiast o korektach systemu wielu geodetów poważnie myśli o jego całkowitym demontażu. Wiązałoby się to m.in. z ograniczeniem zadań administracji geodezyjnej do prowadzenia katastru, powołaniem instytucji geodety (mierniczego) przysięgłego oraz utworzeniem samorządu zawodowego.
Za taką radykalną reformą administracji geodezyjnej opowiada się m.in. Adam Klimek, kierownik programu Sprawna Administracja Geodezyjna i Kartograficzna (Wejherowo). Uważa on, że państwo zmonopolizowało geodezję i pora ten trend odwrócić. Bogdan Grzechnik jako członek Państwowej Rady Geodezyjnej i Kartograficznej omówił jej prace związane za zmianami prawa. Również jego zdaniem konieczna jest kompletna przebudowa zasad działania rejestrów publicznych i ośrodków dokumentacji (jeśli te ostatnie miałyby zostać). Propagował ponadto znane z GEODETY hasło: Śmieciowe ceny na śmietnik! Dr hab. Waldemar Izdebski, prezes Geo-System, zaczął wprawdzie od omawiania wdrażania technologii informatycznych, ale skończył na apelu o jedność środowiska, bo tylko wtedy uda się coś uzyskać. Proponował zacząć od skierowanie do Senatu wspólnego postulatu ryczałtowych opłat i likwidacji licencji.
Wśród specjalnych gości sympozjum byli posłowie geodeci oraz Marian Wolanin, sędzia WSA w Warszawie. Poseł PO Artur Dunin znalazł się w sytuacji nie do pozazdroszczenia, z jednej strony musiał bowiem przytakiwać wzburzonym geodetom, a z drugiej bronić rządzących. Obiecał, że spotka się wkrótce z GGK i przekaże mu uwagi wykonawców. Z pewnością bardziej komfortowo mogła się czuć posłanka opozycyjnego PiS Anna Paluch. Obiecała nawet, że jej partia będzie wpływała na swoich senatorów w sprawie „wrzutki”. Biorąc jednak pod uwagę układ sił w Senacie, nie ma specjalnie na co liczyć. Sędzia Wolanin, autor wielu znanych geodetom publikacji książkowych, ze swadą omawiał obowiązujące przepisy, odpowiadając na trudne pytania i szczególną uwagę zwracając na uzasadnienie swoich wywodów.
Sympozjum „Analiza obowiązujących zapisów prawnych w dziedzinie geodezji i kartografii dotyczących wykonawstwa i administracji geodezyjnej oraz zdefiniowanie koniecznych zmian w tym zakresie” w Piotrkowie zorganizowało Polskie Towarzystwo Geodezyjne we współpracy ze stowarzyszeniami geodezyjnymi z Piotrkowa Trybunalskiego, Bełchatowa, Radomska, Tomaszowa Mazowieckiego i Włoszczowej. Patronat medialny objęła redakcja GEODETY i Geoforum.pl.
O problemach poruszanych w Piotrkowie więcej w majowym GEODECIE.
Katarzyna Pakuła-Kwiecińska
|