Niepokój radnej wzbudził bowiem fakt, że drzewka oznaczono pomarańczowym sprejem, a to na ogół oznacza przygotowania do ich wycinki. Obawy potwierdzał fakt, że w miejscu tym miasto planuje zbudować wybieg dla psów. Radna zdecydowała się więc zainterweniować w warszawskim ratuszu. Ten uspokaja jednak. Spreju użył geodeta, oznaczając drzewa przeznaczone do naniesienia na mapę. Miasto nie ma zamiaru wycinać tu drzew, co najwyżej te chore. Z kolei Zarząd Oczyszczania Miasta dodaje, że akurat u nich drzewa przeznaczone do ścięcia oznacza się na różowo.