Miasto szacuje swoje potrzeby w tym względzie na blisko 45 mln zł, z kolei na Podbeskidziu koszty dostosowania regionalnej geodezji do wymogów prawa oceniane są na około 100 mln zł. Jak wylicza Barbara Jodkowska, dyrektor miejscowego Wydziału Geodezji i Kartografii, pieniądze potrzebne są m.in. na digitalizację danych, a także nowe pomieszczenia i etaty – by sprostać nowym obowiązkom urzędnicy muszą bowiem teraz pracować po godzinach i w soboty.
Pieniądze mają być pozyskane m.in. z unijnych dotacji, w związku z czym Bielsko-Biała wspólnie z innymi samorządami regionu oraz Urzędem Marszałkowskim przygotowuje projekt o nazwie „Podniesienie jakości, dostępności oraz zwiększenia administracyjnych zasobów mapowych subregionu południowego województwa śląskiego”.