Przypomnijmy, że propozycja przywrócenia możliwości stosowania w identyfikatorach obiektów bazy danych ewidencyjnych arkusza ewidencyjnego znalazła się w nowej wersji projektu rozporządzenia ws. EGiB. Zdaniem Waldemara Izdebskiego jest to pomysł szkodliwy i niczym nieuzasadniony, którego wprowadzenie cofnie geodezję do czasów papierowych. Dlatego też napisał w tej sprawie do ministra rozwoju i technologii Krzysztofa Hetmana.
W odpowiedzi wiceminister Krzysztof Kukucki podał, że kwestia przywrócenia arkuszy jest zmianą oczekiwaną przez organy jednostek samorządu terytorialnego odpowiedzialne za prowadzenie EGiB. „Pisma wpływające do MRiT w przedmiotowej sprawie jednoznacznie wskazujące na powstanie znacznych kosztów finansowych po stronie samorządu terytorialnego szczebla powiatowego oraz negatywnych skutków społecznych w efekcie przyjętych w 2021 r. rozwiązań, nakazują podać w wątpliwość rzetelność analiz przeprowadzonych wówczas przez GUGiK na potrzeby oceny skutków regulacji” – zaznaczył wiceminister.
Powyższe wyjaśnienia nie przekonały jednak Waldemara Izdebskiego. Były GGK zwrócił się więc do ministra z wnioskiem o udostępnienie szeregu informacji, na które powoływał się Krzysztof Kukucki, m.in. listy organów oczekujących przywrócenia arkuszy, a także dokumentów potwierdzających zasadność twierdzeń o „znacznych kosztach”, negatywnych skutkach społecznych oraz wątpliwej rzetelności analizach.
Waldemar Izdebski podkreślił też, że zaledwie 10% działek w Polsce zawiera oznaczenie arkusza ewidencyjnego. „Od czasu założenia ewidencji gruntów i budynków dążymy do ujednolicenia zasad jej prowadzenia w skali całego kraju i ważne jest, aby dla dobra interesu publicznego ten proces został zrealizowany jak najszybciej, a nie był powstrzymywany przez nieuzasadnione jednostkowe obawy i interesy” – zaapelował.