|2021-03-04|
Geodezja, Prawo
UODO karze GGK. A co z komercyjnymi portalami z Seszeli?
Główny geodeta kraju zarzuca Urzędowi Ochrony Danych Osobowych, że zamiast zająć się nielegalną sprzedażą numerów ksiąg wieczystych na komercyjnych portalach, nakłada na niego karę za zgodne z prawem udostępnianie tych danych na rządowym Geoportalu. Co na to prezes UODO?
Argumenty Waldemara Izdebskiego nie są nowe, choć powtórzył je przy okazji niedawnego wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, który podtrzymał karę UODO dla GGK za utrudnianie przeprowadzenia kontroli w GUGiK. „Gratuluję UODO skutecznego wspierania portali w rajach podatkowych, które publikują dane z polskich rejestrów państwowych. Póki co powstał kolejny portal, zlokalizowany tym razem w Miami na Florydzie pod adresem https://skaner.com. Czy UODO coś z tym zrobi?” – napisał Waldemar Izdebski na Twitterze.
Wcześniej, w kwietniu ub.r., obszernie odniósł się do sprawy w swoim stanowisku, wydanym po przeprowadzeniu kontroli w GUGiK. „Atakując Głównego Geodetę Kraju, z całą bezwzględnością posiadanych uprawnień, Prezes UODO nie chce natomiast w żaden sposób zauważyć patologii wynikających z działania portali internetowych, zlokalizowanych w rajach podatkowych, które operują rzeczywistymi danymi osobowymi i numerami KW także, pobieranymi z państwowych rejestrów i udostępnianymi za pieniądze, od których firmy te nie płacą w Polsce jakichkolwiek podatków. Taka sytuacja ma miejsce od ponad 6 lat i UODO nie podjęło dotychczas żadnych skutecznych działań w kierunku wyeliminowania tych zjawisk. Sam osobiście piszę o tym do Prezesa UODO od prawie 2 lat, a Prezes milczy. Kontrolerzy UODO, którzy byli na kontroli w GUGiK, kiedy im te rzeczy pokazywałem, też nie wykazywali tym procederem większego zainteresowania” – pisał GGK.
Nielegalnie od blisko dekady
Waldemar Izdebski zwracał zresztą uwagę na działalność tych serwisów jeszcze wtedy, gdy kierował stołeczną firmą Geo-System. Spółka ta oferowała bowiem własny serwis umożliwiający zakup numeru KW – tyle że działał na podstawie Prawa geodezyjnego i kartograficznego oraz umów podpisywanych z poszczególnymi starostwami.
O portalach prowadzonych przez firmy w rajach podatkowych wielokrotnie pisała także „Rzeczpospolita”. Jeszcze w 2013 roku dziennik alarmował, że w niewyjaśnionych okolicznościach z państwowych baz danych wyciekły dane 16 mln hipotek, które teraz może nabyć każdy internauta po uiszczeniu niewielkiej opłaty. Tuż po tej publikacji Ministerstwo Sprawiedliwości nie miało wątpliwości, że tego typu serwisy działają nielegalnie. Z kolei w 2019 r. resort informował, że sprawą zajmują się organy ścigania.
UODO czeka na prokuraturę
Oczywiście o działalności komercyjnych portali z Seszeli wie również Urząd Ochrony Danych Osobowych. Jak wyjaśnia rzecznik prasowy UODO, prezes tego urzędu (a wcześniej GIODO) podjął „szereg stosownych działań, w tym przeprowadził kontrole w dwóch podmiotach prowadzących tego typu działalność”.
„Ze w względu na fakt, że w 2017 r. Ministerstwo Sprawiedliwości na podstawie art. 304 § 2 Kodeksu postępowania karnego zawiadomiło prokuraturę o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstw z art. 49 ust. 1, art. 51 ust. 1, art. 52, art. 53 oraz art. 54 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych (DzU z 2016 r. poz. 922) oraz z art. 269a Kodeksu karnego przez kilka podmiotów prowadzących tego rodzaju portale (w tym przez podmioty, w których GIODO przeprowadził kontrolę) ostateczne stanowisko Prezesa UODO w powyższej kwestii uzależnione jest od wyników toczącego się postępowania karnego. Z uwagi na powyższe zarzuty Głównego Geodety względem Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych są nieuzasadnione” – czytamy w odpowiedzi przesłanej redakcji Geoforum.pl przez rzecznika UODO Adama Sanockiego.
Jerzy Królikowski
Chcesz być na bieżąco z wydarzeniami w geodezji i kartografii? Zapisz się na newsletter!
|