|2013-03-12|
Prawo, Kataster
Polskie księgi wieczyste na Seszelach
Wyciekły tajemnice 16 mln hipotek; zarejestrowany na Seszelach serwis internetowy umożliwia sprawdzenie numeru księgi wieczystej na podstawie numeru ewidencyjnego lub adresu – alarmuje „Rzeczpospolita”.
fot. Wikipedia/Artfuldodger
|
|
|
|
|
|
Oficjalnie dostęp do ksiąg wieczystych jest otwarty. Służy do tego uruchomiony w 2010 r. serwis Ministerstwa Sprawiedliwości. Ale by pozyskać z niego dane, należy posiadać numer księgi wieczystej. Ma to zapobiec nieuprawnionemu korzystaniu z tej bazy – pisze dziennik.
Tymczasem zabezpieczenie to ominęła pewna spółka zarejestrowana na Seszelach. Po zapłaceniu 29 zł wystarczy podać numer ewidencyjny lub adres, by za pomocą jej serwisu internetowego otrzymać numer księgi wieczystej wraz z odnośnikiem do bazy resortu sprawiedliwości. Jak chwali się serwis, wyszukiwarka ma swojej bazie 16,3 mln ksiąg wieczystych, 26 mln działek, 1,4 mln budynków i prawie 6,3 mln lokali w Polsce.
W ocenie generalnego inspektora danych osobowych Wojciecha Wiewiórskiego tylko krok dzieli nas od tego, by powstała wyszukiwarka pozwalająca kojarzyć konkretne osoby z nieruchomościami, a to naruszałoby prywatność obywatela. Zbigniew Engiel z firmy zajmującej się informatyką śledczą mówi zaś dziennikowi, że taki serwis może posłużyć do nielegalnych celów, np. do namierzania osób z dużym majątkiem, które można okraść lub porwać im dziecko. Ministerstwo Sprawiedliwości zapowiada na łamach dziennika, że przyjrzy się, czy serwis działa zgodnie z prawem.
„Rzeczpospolita” przypomina ponadto, że resort szykuje zmiany w ustawie o księgach wieczystych i hipotece, które umożliwią 18 podmiotom internetowy dostęp do KW na podstawie różnych haseł, np. adresu czy numery ewidencyjnego. A możliwość taką oferuje już przecież portal z Seszeli, i to dla każdego internauty.
Warto dodać, że numer księgi wieczystej na podstawie numeru ewidencyjnego każdy obywatel może otrzymać za pomocą opracowanego przez warszawską firmę Geo-System serwisu kw.info.pl. W komentarzu dla Geoforum.pl jej prezes Waldemar Izdebski podkreśla jednak, że jego serwis działa ściśle w ramach Prawa geodezyjnego i kartograficznego, i to tylko w powiatach, które podpisały ze spółką stosowną umowę. Za każdą usługę ośrodek dokumentacji otrzymuje bowiem za pośrednictwem płatności elektronicznej 4 zł (czyli tyle, ile petent zapłaciłby w urzędzie). Tymczasem serwis z Seszeli oferuje dane dla całego kraju, omijając prawo. Z 29 zł, jakie ściąga ten egzotyczny portal, ośrodek nie otrzymuje nic. Co więcej – jak zaznacza Waldemar Izdebski – najpierw trzeba uiścić opłatę, a dopiero później okazuje się, czy dla danego numeru ewidencyjnego/adresu dostępny jest numer KW. Może się więc okazać, że internauta wyrzuci 29 zł w błoto.
JK
|