|2020-07-16|
Geodezja, Prawo, Kataster
WSA: oględziny są także źródłem danych ewidencyjnych
Czy przy prowadzeniu EGiB można się kierować jedynie dokumentami zgromadzonymi w PZGiK? Głos w tej sprawie zabrał Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie.
Sprawa miała swój początek podczas modernizacji EGiB przeprowadzonej w 2015 roku, a przedmiotem sporu jest oznaczenie działek jako drogi. Z uzasadnienia wyroku WSA wynika, że geodeta wykonujący modernizację miał stwierdzić, iż w terenie brak jest śladów części owych dróg, wykreślił je zatem z operatu ewidencyjnego i włączył do sąsiednich działek oznaczonych jako grunty orne. Po zapoznaniu się z wynikami modernizacji starostwo zleciło geodecie powtórzenie tych prac na przedmiotowych działkach w ramach rękojmi, a ich efektem było ponowne wydzielenie drogi.
Z decyzją tą nie zgodził się właściciel nieruchomości BS, który odwołał się do WINGiK-a. W odwołaniu zwrócił uwagę na konieczność przeprowadzenie rozprawy administracyjnej, oględzin działek, przesłuchania geodety opracowującego modernizację oraz przesłuchania stron. Podkreślił też, że w jego ocenie geodeta już za pierwszym razem wykonał swoją pracę prawidłowo. Sporne tereny nie odpowiadają bowiem definicji drogi określonej w rozporządzeniu ws. EGiB. Drogi te nie istnieją w rzeczywistości i nie ma na nich zlokalizowanych żadnych urządzeń technicznych, zaś inni rolnicy nie korzystają z tych gruntów, gdyż mają zapewniony dojazd z innych stron.
WINGiK przyznał jednak rację staroście. Na podstawie analizy dostępnej dokumentacji wojewódzka inspekcja stwierdziła m.in., że dokumentami źródłowymi ustalającymi przebieg granic działek i dróg w tym obrębie jest plan gruntów scalonych na mocy orzeczenia Okręgowej Komisji Ziemskiej z sierpnia 1927 r. W świetle przepisów obowiązującej wówczas ustawy grunty wydzielone na drogi nie przechodziły na własność Skarbu Państwa, jednak służyły jako drogi dla ogółu rolników. Z akt sprawy wynika ponadto, że istnienie tych dróg i ich przebieg nie były przez rolników kwestionowane aż do 2015 r., czyli modernizacji EGiB.
WINGiK stwierdził również, że posiadane prawo własności nie może być rozumiane jako możliwość dowolnego zagospodarowania tych gruntów przez właściciela. Inspekcja odmówiła ponadto przeprowadzenia oględzin i przesłuchania geodety, gdyż „dane ewidencyjne przedmiotowych działek wynikają wprost z zebranych dokumentów oraz obowiązujących przepisów”.
Tak sprawa trafiła do WSA w Warszawie, a ten wyrokiem z 30 października 2018 roku (sygn. akt IV SA/Wa 1177/18) uchylił zaskarżoną decyzję WINGiK-a.
Choć wyrok zapadł blisko dwa lata temu, jego uzasadnienie opublikowano w internecie dopiero niedawno. Sąd przyznał w nim, że wojewódzka inspekcja przeprowadziła wszechstronne postępowanie dowodowe, zebrała odpowiedni materiał oraz wnikliwie go oceniła. Sęk w tym, że w żaden sposób nie podjęła próby weryfikacji twierdzeń skarżącego o braku dróg na gruncie, a te były bardzo precyzyjne.
Zdaniem WSA z regulacji Prawa geodezyjnego i kartograficznego można wyprowadzić zasadę utrzymywania EGiB w stanie aktualności, która to uniemożliwia wprowadzanie do operatu ewidencyjnego zapisów dotyczących występujących na działce użytków gruntowych, nie według aktualnego stanu terenu, lecz według stanu istniejącego na działce wcześniej. W przedmiotowej sprawie WINGiK w ogóle nie rozważył przeprowadzenia uzupełniającego postępowania dowodowego, a przecież oględziny są także źródłami danych ewidencyjnych.
„Przy ponownym rozpoznaniu sprawy organ administracji winien w pierwszej kolejności rozważyć przeprowadzenie uzupełniającego postępowania dowodowego w zakresie aktualnego sposobu użytkowania działek drogowych, ustalenia, w jakich częściach działek zostały urządzone drogi, czy są to drogi powszechnego korzystania, wnikliwie rozpoznać zarzuty zgłoszone w odwołaniu, w szczególności w zakresie możliwości zaliczenia gruntów do użytków rolnych” – pisze w uzasadnieniu WSA.
Orzeczenie jest prawomocne.
Jerzy Królikowski
|