Honorowy Południk Krakowski to inicjatywa zapoczątkowana w 2012 r. Jej celem jest m.in. upowszechnianie wiedzy o historii i dokonaniach geodezji i kartografii. Jeden z projektów akcji HPK „Geodezyjne Serce Polski” – związany z 100. rocznicą odzyskania przez Polskę niepodległości oraz Rokiem Geografii Polskiej – opisaliśmy
w GEODECIE 11/2018.
DAMIAN CZEKAJ: Od naszej rozmowy dotyczącej projektu „Geodezyjne Serce Polski” minęło już kilka miesięcy. Co nowego dzieje się na tym polu?MARIUSZ MEUS: Całkiem dużo, choć mogłoby znacznie więcej. Nadal czekam na oficjalną ekspertyzę Instytutu Geodezji i Kartografii w sprawie naszych ustaleń. Przesłaliśmy do Instytutu komplet dokumentów, programy, dane, podstawy prawne itd. Jak na razie IGiK wciąż nie znalazł czasu, by należycie zbadać te materiały, więc będziemy się regularnie przypominać. Jedyne, co udało się potwierdzić, to fakt, że nie ma żadnych dokumentów dotyczących obliczeń z 1966 r., na podstawie których wybrano Piątek na „geometryczny środek Polski”.
Naszym odkryciem dzielimy się z innymi badaczami i instytucjami. Ostatnio materiały na temat nowego środka Polski przekazano wiceministrowi Arturowi Soboniowi podczas noworocznego spotkania z Lokalnymi Stowarzyszeniami Geodezyjnymi. Wkrótce opublikuję też kompleksowe opracowanie, aby każdy miał w jednym dokumencie wgląd w całość tematu. (...)
Kto w ogóle kryje się za „Honorowym Południkiem Krakowskim”?Przez długie lata tylko ja: pasjonat i entuzjasta geodezyjnych ciekawostek. Nazywano mnie zresztą często Panem Południkiem; pseudonim ten przylgnął do mnie właśnie z uwagi na moje nietypowe zainteresowanie południkami zerowymi, bazowymi i fundamentalnymi na całym świecie. Historie z nimi związane pokazują mało znane i niezwykle ciekawe oblicze geografii, geodezji i astronomii oraz tego, jak te dziedziny wzajemnie się wspierały przez wieki, wspólnie opisując nasz świat. Ostatnio jednak grupa sympatyków akcji zaczęła szybko rosnąć, co bardzo mnie cieszy.
Inicjatywa ruszyła w 2012 r.Zaczęło się spontanicznie od spaceru po krakowskich Kosocicach w poszukiwaniu przecięcia południka 20°E i równoleżnika 50°N. Na miejscu znalazłem tylko kopczyk kamyków z wetkniętym patykiem pomalowanym farbą...
Pełna treść artykułu w marcowym wydaniu miesięcznika GEODETA