|2017-03-03|
Geodezja, GIS, Teledetekcja, Firma
Młodzi nie boją się trudnego rynku UAV
Lekarstwem na trudne czasy w geodezji jest szukanie specjalizacji bazujących na nowych rozwiązaniach technologicznych – z takiego założenia wyszli założyciele Colidrone. Kamil Kaczorowski, absolwent Wydziału Geodezji AGH oraz Paweł Złotkowski i Stanisław Foremny, absolwenci SGH, połączyli siły, aby stworzyć własną firmę.
Choć bezzałogowce są już obecne w geodezji od paru lat, a ostatni rok przyniósł w tej branży ogromny rozwój, to na rynku tego typu usług nadal jest sporo do zrobienia. Najważniejsze jest przekonanie kontrahenta, jakie korzyści niosą ze sobą drony. O ile zdarzają się klienci, którzy wykorzystują tę technologię od dłuższego czasu (głównie większe firmy), to jednak dominuje przekonanie, że jest ona droga i mało dokładna. A tak nie jest! Przy pomiarach objętości z wykorzystaniem drona błąd osiąga 1-2%, a im kształt obiektu jest bardziej skomplikowany, tym przewaga bezzałogowej fotogrametrii nad klasycznymi pomiarami jest większa. Ale przede wszystkim technika ta jest dużo bezpieczniejsza, ponieważ bezzałogowiec doleci tam, gdzie geodeta często wejść nie może. Ponadto cena w stosunku do skali i zasięgu wykonanej pracy okazuje się bardzo atrakcyjna.
Kolejną bardzo ważną kwestią są standardy wykonawstwa ujęte w prawie. Z jednej strony rozporządzenie ws. standardów dopuszcza „inną technologię”, która spełnia wymagania dokładnościowe, a z drugiej strony zdarzają się ośrodki, które odrzucają np. mapę do celów projektowych bazującą na danych z drona, powołując się na rozporządzenie w sprawie zobrazowań lotniczych, satelitarnych oraz ortofotomapy i NMT.
Łącząc wiedzę geodezyjną z wykorzystaniem dronów, firma Colidrone wykonuje usługi dla wielu branż. Wszędzie tam, gdzie przydatny jest metryczny obraz lub model, bezzałogowiec przychodzi z pomocą: budownictwo, nadzór infrastruktury, inżynieria środowiska czy GIS. A to nie wszystko, bo obecnie firma prowadzi prace nad wdrożeniem kamery multispektralnej, głównie na potrzeby leśnictwa i rolnictwa.
Nie zapominając o swoim rodowodzie, założyciele Colidrone chętnie współpracują z uczelniami i ich kołami naukowymi. Ponadto firma ma już za sobą kilka większych realizacji, a ostatnią z nich jest wykonanie ortofotomapy dla 15 km odcinka Północnej Obwodnicy Krakowa.
Drony mogą okazać się podobną rewolucją w geodezji co wprowadzenie pomiarów GNSS. Z tą różnicą, że latać nie każdy może lub chce. Wiąże się to z obowiązkiem zdobycia dodatkowych uprawnień, ale przede wszystkim ze zwiększonym ryzykiem. O ile cena bezzałogowca jest porównywalna z ceną dobrej klasy tachimetru, o tyle niebezpieczeństwo zniszczenia drona jest dużo większe. Dlatego firmy często wolą taką usługę zlecić podwykonawcom. I tu miejsce dla siebie widzi Colidrone.
Firma rozwija się, aby sprostać niełatwym wymaganiom. Za swoją siłę zespół uważa połączenie specjalistycznej wiedzy oraz dobrego modelu biznesowego. Doświadczenie oraz umiejętności założyciele wynieśli z działalności w kołach naukowych na swoich uczelniach. Kamil, Stanisław oraz Paweł zgodnie przyznają, że dodatkowa działalności studencka jest świetnym przygotowaniem do założenia własnego biznesu.
Za pomoc zespół Colidrone dziękuje firmie Geomax, która wspiera rozwój, udostępniając swój sprzęt do pomiarów naziemnych.
Źródło: Colidrone
|