|2016-01-27|
Geodezja, Prawo, Kataster
WSA: powiat nie jest od interpretacji danych o nieruchomościach
Organ ewidencyjny nie może oceniać dokumentów określających stan prawny nieruchomości ani uzależniać zmian w EGiB od wyniku takiej oceny – orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu.
Na wyrok (sygn. akt IV SA/Po 829/15) zwraca uwagę na swojej stronie Polskie Towarzystwo Geodezyjne. Sprawa ma korzenie jeszcze w latach 70. XX wieku i dotyczy gruntu, który był przedmiotem postępowania wymiennego gruntów leśnych. W konsekwencji treści decyzji z 1981r. w EGiB dokonano zmiany zapisu danych podmiotowych i przedmiotowych polegającej na włączeniu jednej z działek do kompleksu leśnego Skarbu Państwa i uwidocznieniu innej działki jako grunt zamienny dla małżeńska K. Ciąg dalszy sprawy nastąpił już w 2011 roku, gdy toczyło się postępowanie spadkowe po tymże małżeństwie. Sąd stwierdził wówczas rozbieżność w oznaczeniu nieruchomości w zapisach ewidencji gruntów i budynków oraz księdze wieczystej.
Starosta wezwał więc spadkobiercę (JP) do dostarczenia dokumentacji geodezyjnej badania stanu prawnego nieruchomości zapisanej w KW oraz wezwał Nadleśnictwo do przedłożenia dokumentacji świadczącej o prowadzeniu gospodarki leśnej na przedmiotowej nieruchomości. W odpowiedzi Nadleśnictwo przesłało decyzję naczelnika gminy z 1976 r. w sprawie zatwierdzenia projektu wymiany lasów i gruntów oraz kopie mapy przeglądowej, z której wynika, że Nadleśnictwo na przedmiotowym gruncie prowadzi nieprzerwanie gospodarkę leśną. JP przesłał zaś staroście dokumentację geodezyjną badania stanu prawnego nieruchomości, z której wynika, że działka, dla której w KW tabularnym właścicielem jest JP, i działka, zapisana w EGiB na rzecz Skarbu Państwa w zarządzie Nadleśnictwa, są tożsame.
Bazując na tych dokumentach oraz wcześniejszym postanowieniu sądu rejonowego, starosta uwidocznił JP jako właściciela nieruchomości, tłumacząc, że rejestruje on tylko stany wynikające z posiadanej w zasobie dokumentacji, a ta w tym przypadku nie dawała podstaw do innej decyzji. Nadleśnictwo odwołało się od tej decyzji do WINGiK-a, ale ten przyznał rację starostwu.
Sprawa trafiła ostatecznie do WSA w Poznaniu. W odwołaniu Nadleśnictwo powoływało się na decyzję z 1976 r. naczelnika gminy dotyczącej wymiany gruntów. Podkreślało także, że na spornej działce prowadzi nieprzerwanie gospodarkę leśną oraz opłaca podatek. Sąd oddalił jednak skargę Nadleśnictwa.
W uzasadnieniu wyroku czytamy m.in.: „Naczelny Sąd Administracyjny w swoim orzecznictwie wielokrotnie też wyjaśniał, że zapisy w ewidencji mają charakter wyłącznie techniczno-deklaratoryjny. Organy ewidencji rejestrują jedynie stany prawne ustalone w innym trybie lub przez inne organy orzekające. Nie mogą natomiast samodzielnie rozstrzygać kwestii uprawnień wnioskodawcy do gruntu, budynku lub lokalu. Stąd poprzez żądanie wprowadzenia zmian w ewidencji nie można dochodzić ani udowadniać swoich praw właścicielskich, czy uprawnień do władania nieruchomością (…). Ujawniony w ewidencji stan prawny musi być oparty na odpowiednich dokumentach (prawomocnych orzeczeniach sądowych, ostatecznych decyzjach administracyjnych, czynnościach prawnych dokonanych w formie aktów notarialnych, spisanych umowach i ugodach w postępowaniu sądowym i administracyjnym lub innych dokumentach posiadających moc dowodową dla ustalenia prawa własności). Postępowanie ewidencyjne służy jedynie ewidencjonowaniu bezspornych danych o gruntach, budynkach i lokalach i ma charakter wyłącznie informacyjny”.
WSA zwrócił ponadto uwagę, że prawomocne orzeczenia sądu wiążą nie tylko strony i sąd, który je wydał, lecz również inne sądy oraz inne organy państwowe i organy administracji publicznej. Moc wiążąca tych orzeczeń dotyczy jednak wyłącznie sentencji, a nie uzasadnienia. W analizowanym przypadku organ nie był więc uprawniony, do kwestionowania ustaleń sądu. Zadaniem bowiem organów ewidencyjnych nie jest dokonywanie interpretacji, wykładni niejasnych i nieczytelnych w swym zapisie dokumentów, lecz dokonywanie wpisów na podstawie nie budzącej żadnej wątpliwości co do swej treści dokumentacji. „Należy zaakcentować, że zapisy zawarte w ewidencji gruntów, dotyczące uprawnień do gruntu (w tym w szczególności prawa własności) mają charakter informacji pochodnych w stosunku do informacji wynikających ze źródeł wskazanych w § 12 ust. 1 rozporządzenia [ws. EGiB – red.]” – podkreśla WSA. Jak czytamy dalej w uzasadnieniu, „organ ewidencyjny może wpisać do ewidencji gruntów i budynków tylko takie prawo do nieruchomości, które jednoznacznie, w sposób niewątpliwy wynika z dokumentów wskazanych w rozporządzeniu, nie może zaś takiego prawa ani ustanowić, ani wyinterpretować, tj. przyjąć, iż wprawdzie danego prawa nie poświadcza w sposób bezpośredni żaden dokument, niemniej jego istnienie można wywieść z przesłanek pośrednich (zob. wyrok NSA z dnia 10 lutego 2003r. II SA 1907/01, LEX 156364 ) Tak więc w postępowaniu administracyjnym dotyczącym zmian w ewidencji gruntów nie można oceniać aktów, orzeczeń i czynności prawnych objętych § 12 rozporządzenia ani uzależniać zmian w ewidencji od wyniku takiej oceny”.
„Właściwym do rozstrzygania sporów o prawo własności nieruchomości jest sąd powszechny w postępowaniu cywilnym (np. w przedmiocie uzgodnienia treści księgi wieczystej z rzeczywistym stanem prawnym), którego postanowienie będzie wiążące w kwestii zapisu w ewidencji gruntów i budynków” – podsumowuje WSA.
JK
|