|2013-10-24|
Geodezja, Przetargi, Instytucje
Usługi geodezyjne w Nowym Sączu zlecane po znajomości?
Przewodniczący Rady Miasta Nowego Sącza Jerzy Wituszyński zrezygnował z członkostwa w PiS, po tym jak padły oskarżenia, że pracuje w firmie swojego syna, która zaczęła wygrywać zamówienia publiczne na usługi geodezyjne w mieście.
fot. Wikipedia
|
|
|
|
|
|
Afera rozpoczęła się w sierpniu br. od anonimowego wpisu na forum internetowym, później sprawę szybko podchwycił jeden z opozycyjnych radnych oraz poseł Solidarnej Polski Arkadiusz Mularczyk. Zarzuty stawiane Jerzemu Wituszyńskiemu dotyczą między innymi „niejasnych relacji z inwestorami” budującymi w Nowym Sączu galerie handlową „Trzy Korony”. Firma geodezyjna jego syna prowadziła obsługę geodezyjną tej inwestycji, a zdaniem opozycji jest to o tyle kontrowersyjne, że budowa była uzależniona od pozytywnych decyzji rady miasta. Chodzi m.in. o sprzedaż działek inwestorowi oraz wprowadzenie zmian do planów zagospodarowania umożliwiających postawienie wyższego budynku.
W związku z tymi oskarżeniami w połowie września br. grupa sądeckich radnych złożyła wniosek o odwołanie Wituszyńskiego z jego funkcji. Nie zyskał on jednak akceptacji większości. 22 października przewodniczący rady miasta zwołał konferencję prasową, na której ogłosił, że rezygnuje z członkostwa w swojej partii. W jej trakcie odpierał także zarzuty opozycji. Tłumaczył, że owszem pracuje w firmie syna, ale wygrała ona przetarg na obsługę „Trzech Koron” w otwartym przetargu, w którym startowały także trzy inne firmy z różnych regionów Polski. Podał także wartość podpisanej umowy: 180 tys. zł plus 12,5 tys. za inwentaryzację powykonawczą (wcześniej poseł Mularczyk twierdził, że może to być nawet ponad milion złotych). Stwierdził także, że nigdy nie lobbował za tą inwestycją, a cała sprawa to brudna polityczna gra.
Jeszcze w tym tygodniu sprawą Jerzego Wituszyńskiego ma się zająć komisja etyki Prawa i Sprawiedliwości.
A jak sprawę komentuje lokalna branża geodezyjna? Cytowani przez portal Sadeczanin.info geodeci mają różne opinie. Jedni twierdzą, że nie będąc częścią tego typu układu, trudno w tej profesji o zarobek. Inni podejrzewają, że całą sprawę mogła po prostu rozdmuchać zazdrosna konkurencja.
JK
|