|2010-10-21|
GIS, Mapy, Instytucje, Imprezy
Baza topo na miarę naszych czasów
Podczas konferencji inaugurującej budowę Georeferencyjnej Bazy Danych Obiektów Topograficznych (Warszawa, 20 października) terminu „topograficzna baza danych” (TBD) używano we wszystkich możliwych przypadkach i wariantach. TBD nie miała dotąd szczęścia nie tylko do nazwy, którą zmieniano już trzykrotnie, ale chyba wreszcie zaświeciło nad nią słońce.
Wszystko za sprawą 170 mln zł (85% pochodzi z unijnej kasy) przeznaczonych na budowę Georeferencyjnej Bazy Danych Obiektów Topograficznych – największego zamierzenia Głównego Urzędu Geodezji i Kartografii realizowanego w ostatnich latach.
Prace nad cyfrową bazą danych topograficznych trwają w Polsce od 1999 roku. Rozpoczął je pilotaż w województwie kujawsko-pomorskim. Pierwotną koncepcję TBD opracował dr Remigiusz Piotrowski (główny geodeta kraju w latach 1990-96). Od tamtego czasu idea TBD ulegała ewolucji wynikającej z postępu technologicznego, racjonalizacji kosztów budowy, a czasami ze… zmian personalnych w kierownictwie GUGiK. Prace nad bazą biegły zatem w zmiennym tempie. Poza problemami natury technicznej (nienajłatwiejsza technologia, którą musiały opanować firmy wykonawcze oraz urzędy marszałkowskie) podstawową bolączką TBD był brak odpowiedniego finansowania. Baza miała objąć obszar całego kraju, jednak po dziesięciu latach od rozpoczęcia prac żadne województwo nie jest nią pokryte w 100%. Najgorsze w tej klasyfikacji (łódzkie, dolnośląskie) mają 20% pokrycia, najlepsze (świętokrzyskie, podkarpackie) – 80%. Do tego rozrzutu doprowadziło m.in. wspólne finansowanie zadania przez GUGiK i urzędy marszałkowskie. GUGiK dawał tyle, ile mógł, marszałkowie tyle, ile chcieli.
Kondycję zasobu topograficznego najlepiej ilustruje stan map papierowych oferowanych dzisiaj potencjalnym klientom przez służbę geodezyjną. Mapa w skali 1:10 000 (TBD w pełnej treści) obejmuje tylko kilkanaście procent obszaru kraju, z kolei mapę 1:25 000 mamy w starym układzie współrzędnych 1965 i jest ona aktualna na lata 80. Najbardziej popularna mapa (także w UE) w skali 1:50 000 pokrywa tylko połowę Polski i jest sprzed kilkunastu lat, mapa 1:100 000 to także produkt lat 90., do tego wykonany w układzie współrzędnych 1942. Z kolei sama baza jest zapełniona w różnym stopniu w zależności od kategorii obiektu (najlepiej jest z danymi adresowymi – 90%, najgorzej z pokryciem terenu – 28%). Jednolity jest zatem tylko szereg skalowy, reszta pozostawia wiele do życzenia.
Finansowanie w wysokości 170 mln zł pozwala wreszcie na zbudowanie tej, najważniejszej po katastrze, państwowej bazy georeferencyjnej. W chwili zakończenia projektu (2013 r.) wszelkie słupki statystyk mają być zapełnione w 100%, a mapy (generowane z bazy w dowolnej skali) – rzeczywiście aktualne. O tym, jak potrzebna jest GBDOT, przekonywali na konferencji w Warszawie nie tylko przedstawiciele Głównego Urzędu Geodezji i Kartografii, ale i zaproszeni goście. Często zapominamy, że ten geodezyjno-kartograficzny produkt jest ważniejszy dla nich, niż dla nas – producentów. Dla policji, straży pożarnej, służb ratunkowych, urzędu statystycznego czy wydziałów planowania przestrzennego aktualna mapa topograficzna to podstawa skutecznego działania. Uruchomienie GBDOT – bazy jednorodnej i powszechnie dostępnej – z pewnością wpłynie na poprawę funkcjonowania instytucji publicznych. Sama geodezja będzie też inaczej (lepiej) postrzegana przez odbiorców naszych produktów, z czego nie wszyscy w pełni zdają sobie jeszcze sprawę.
W tym roku wydatki na GBDOT sięgną ponad 11 mln złotych, w przyszłym – będzie to wielokrotnie więcej (do tej pory zakontraktowano prace wartości 47 mln zł). W GUGiK biegną równolegle prace związane z aktualizacją danych, stworzeniem oprogramowania i opracowaniem nowych przepisów do prowadzenia GBDOT.
Polska baza, w której rozróżnia się prawie 250 typów obiektów i ponad 140 atrybutów, będzie średniakiem wśród podobnych baz w innych państwach Unii Europejskiej. Żadne z nich nie prowadzi jednak obecnie prac na tak szeroką skalę. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem i do tego uda się zautomatyzować pewne procesy związane z pozyskiwaniem danych z innych naszych rejestrów, to za kilka lat nie będziemy musieli jeździć do Niemiec czy Anglii, by tamtejsi urzędnicy pokazali nam, jak wygląda cyfrowa baza topograficzna. Będziemy mogli zaprosić ich do siebie.
W konferencji inaugurującej projekt budowy Georeferencyjnej Bazy Danych Obiektów Topograficznych wraz z krajowym systemem zarządzania (Warszawa, 20 października) wzięło udział ponad 200 osób. Przybyli m.in.: główny geodeta kraju Jolanta Orlińska, wiceprezes GUGiK Jacek Jarząbek, geodeta województwa mazowieckiego Krzysztof Mączewski, geodeta województwa łódzkiego Aleksander Bielicki, prezes GUS prof. Józef Oleński, dyrektor IGiK dr Marek Baranowski, dyrektor Biura Łączności i Informatyki Komendy Głównej Policji Radosław Chinalski, dyrektor Biura Informatyki i Łączności Państwowej Straży Pożarnej Zbigniew Góral, przedstawiciele firm geodezyjnych, sieciowych, telekomunikacyjnych, a także reprezentanci administracji i nauki. Projekt finansowany jest ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach 7. Osi Priorytetowej Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka „Społeczeństwo informacyjne – budowa elektronicznej administracji”.
Jerzy Przywara
|