|2009-05-02|
GNSS, Geodezja, Edukacja, Ludzie
Czy jabłko spada szybciej niż pomarańcza?
Fizyk z Uniwersytetu w Bloomington (stan Indiana) V. Alan Kostelecky przedstawił na łamach tygodnika „New Scientist” teorię „rozszerzenia modelu standardowego”, według której siła grawitacji może być uzależniona od typu cząstek elementarnych, z jakich składa się ciało, a także kierunku, w jakim się ono porusza.
Teoria SME (Standard Model Extension) jest próbą wytłumaczenia rozbieżności między szczególną teorią względności a teorią kwantową. Według A. Kosteleckiego, kluczem do rozwiązania zagadki może być nieodkryte dotąd pole siłowe (zwane polem X), które zakłóca tzw. symetrię Lorentza. Idea owej symetrii zakłada, że wszechświat jest izotropowy, tak więc nie można w nim wyznaczyć „góry” czy „dołu”, bądź też kierunku, w którym podróż byłaby względnie łatwiejsza. Jak dotąd, nikt nie zdołał tych poglądów obalić, jednak wyzwania tego podjął się A. Kostelecky, twierdząc, iż siła grawitacji wcale nie musi być jednorodna w całym wszechświecie. Swoją teorię ilustruje za pomocą słynnego jabłka Izaaka Newtona. Uważa on, iż gdyby faktycznie istniało nieznane pole X, to identyczne jabłko spadałoby z różną prędkością w zależności od pory roku. Co więcej, inaczej spadałaby np. pomarańcza, gdyż składa się z innych cząstek elementarnych niż jabłko.
Fizyk podkreśla jednak, że różnice te w praktyce mogą być tak niewielkie, że współczesna technologia nie jest w stanie ich zmierzyć. Potwierdzają to badania zespołu naukowców pod kierunkiem Erica Adelbergera z Uniwersytetu w Seattle, który nie wykazał żadnej różnicy w oddziaływaniu siły ciążenia na atomy tytanu i berylu. Alan Kostelecky sądzi, że pierwszych rezultatów badań potwierdzających jego teorię można spodziewać się najwcześniej za 10 lat.
Źródło: New Scientist
|