|2009-01-13|
Geodezja, Mapy, Prawo, Kataster
O redagowaniu geoserwisów i udostępnianiu danych
Techniczne aspekty redagowania i użytkowania serwisów geoinformacyjnych przedstawił podczas wczorajszego (12 stycznia) zebrania Katedry Kartografii Uniwersytetu Warszawskiego dr Paweł J. Kowalski (PW).
Prelegent przypomniał, że nie byłoby możliwości przesyłania danych przez internet, gdyby nie standardy opisu i modelowania danych geograficznych, dostępu do danych, transferu, aktualizacji itd. Kluczową rolę w standaryzacji danych i aplikacji geograficznych odgrywa XML – metajęzyk znaczników służących do hierarchicznie uporządkowanego zapisu informacji. Dr Kowalski omówił również takie pojęcia jak język GML, KML, standardy WMS, WFS, WCS czy środowisko programistyczne AJAX.
Zdaniem dr. Kowalskiego serwis geoinformacyjny odróżnia od publikacji kartograficznej to, że w pierwszym przypadku prezentacja graficzna jest powiązana ze źródłem, jakim jest baza danych, a w drugim nie. O ile dane przestrzenne ukazujemy w postaci statycznej, to taką formę prezentacji będziemy nazywali publikacją kartograficzną. Oczywiście pierwotnym źródłem nawet dla zamkniętej publikacji (np. zredagowanej mapy) może być baza danych. Wszystko zależy od tego, jakich narzędzi użyjemy do redakcji, formatu zapisu, sposobu odczytywania. Biorąc pod uwagę jakość, rozpatrujemy takie cechy jak: symbolizacja, czytelność obrazu, stan aktualności. Zazwyczaj publikacja kartograficzna ma lepszą czytelność, ale ma ona dość długi cykl aktualizacji. W przypadku geoserwisów permanentna aktualizacja źródła danych nie powoduje konieczności modyfikacji samego serwera publikującego, a więc cykl aktualizacji jest zdecydowanie krótszy. Na korzyść geoserwisów działa również funkcjonalność rozumiana jako interaktywność.
Żeby ułatwić użytkownikom korzystanie z zasobów geoinformacyjnych, zdaniem dr. Kowalskiego należy przestrzegać przede wszystkim zasad użyteczności publikacji internetowych, tj. zapewnić dostępność, jakość informacyjną i graficzną oraz łatwość obsługi. Użytkownik powinien móc wyciągnąć maksymalnie wiele korzyści przy niewielkim nakładzie pracy i czasu. Wspominane: dostępność, jakość i wygoda użytkowania to pole do popisu dla kartografów. Dużą rolę do odegrania przez kartografów dr Kowalski widzi zarówno w dużych projektach, mających na celu budowę geoserwisów, jak i przy modyfikacji istniejących serwisów, pamiętając jednak o zasadach rządzącymi prezentacjami graficznymi i kartograficznymi.
W spotkaniu uczestniczył m.in. dyrektor Departamentu Geodezji, Kartografii i Systemów Informacji Geograficznej GUGiK Jerzy Zieliński. Zapytany o bezpłatne udostępnianie w przyszłości danych z zasobu geodezyjnego i kartograficznego stwierdził, że dyrektywa INSPIRE pozostawia w tej kwestii dowolność każdemu krajowi. Obecnie po uzgodnieniach międzyresortowych jest ustawa o infrastrukturze informacji przestrzennej. Wśród planowanych do niej 14 rozporządzeń (odnoszących się do ustawy Pgik) jedno dotyczy właśnie udostępniania danych. Jednak to, w jaki sposób zasady udostępniania zasobu zostaną tam zapisane, zależy również od środowiska. Jak zapewnił, będzie to przedmiotem społecznych dyskusji. – Na ile środowisko będzie silne i będzie dopominało się pewnych rozwiązań, takie przyjmiemy. Musimy jednak w miarę szybko je wypracować – dodał. Dyrektywa INSPIRE przewiduje, że dla administracji dane będą udostępniane nieodpłatnie. Dzisiaj za wszystkie dane z zasobu trzeba płacić. Być może dane do określonej skali będą bezpłatne.
Dyrektor Zieliński wspomniał również o zagrożeniach, jakie niesie ze sobą pomysł likwidacji FGZGiK i gospodarstw pomocniczych. Jego zdaniem aktualność geoserwisów zależeć będzie od stopnia ich finansowania przez państwo. – Nie słyszałem, żeby na świecie dane topograficzne pozyskiwało się w formie przetargów. U nas jest inaczej: tak się ułożyła struktura służby geodezyjnej, że środki produkcji są po stronie firm, a finansowanie przedsięwzięć po stronie administracji. W związku z czym, jeśli nie będzie funduszu, dla firm komercyjnych może to być krach – dodał.
Anna Wardziak
|