|2008-02-06|
Geodezja, Sprzęt, Firma, Ludzie
Człowiek z inklinometrem
W kronice miejskiej "The New York Timesa" z 28 stycznia br. ukazała się notka Lemuela Morrisona z firmy Mercator Land Surveying LLC, opisująca zabawną historię.
Niedawno Morrison wraz ze swoim zespołem miał przeprowadzić o zmroku skanowanie na Bond Street w NoHo (rejon Manhattanu). Ustawił skaner na ulicy, aby rozpocząć skanowanie jednego z budynków. Jak pisze Morrison, podczas pracy ze skanerem nocną porą geodeci mogą być mylnie brani za realizatorów organizowanych na poczekaniu pokazów świetlnych. Promień lasera jest wyraźnie widoczny na budowli i tworzy dość ciekawe wzory, stąd pomiary takie zwykle przyciągają widownię. Kiedy tego wieczora Morrison ustawił skaner, zorientował się, że nie wziął ze sobą ręcznego inklinometru, potrzebnego do pomiaru pionowości budowli. Jak pisze, jedynymi ludźmi, którzy zazwyczaj noszą takie gadżety ze sobą, są albo geodeci, albo zagorzali alpiniści, którzy zanim wejdą na szczyt mierzą odchylenie góry od pionu. Kiedy Morrison odwrócił się do swojego pomocnika i kazał mu zrobić notatkę w sprawie zamówienia inklinometeru, przechodzień, który to słyszał, zapytał Morrisona, czy potrzebuje inklinometru i zaofiarował go ze swojego plecaka.
Źródło: NYT
|