|2022-01-18|
Teledetekcja
Satelity prezentują obraz zniszczeń na krańcu świata
Po wybuchu podwodnego wulkanu Hunga Tonga–Hunga Ha'apai wyspiarskie państwo Tonga na Pacyfiku zostało praktycznie odcięte od świata. Nim dotrą tam ekipy ratunkowe, obraz zniszczeń pozwalają precyzyjnie ocenić satelity obserwacyjne.
fot. NOAA
|
|
Wyspa Hunga Tonga-Hunga Ha'apai okiem satelity radarowego Sentinel-1 przez i po eksplozji (fot. Copernicus/ESA/SentinelHub)
|
|
Fragment wyspy Tongatapu przez i po tsunami okiem satelitów Planet
|
|
Stężenie dwutlenku siarki na podstawie pomiarów satelity Sentinel-5P (fot. ADAM platform/Twitter)
|
|
|
W piątek 14 stycznia br. doszło do niezwykle silnej eksplozji podwodnego wulkanu Hunga Tonga–Hunga Ha'apai leżącego na terytorium państwa Tonga. W jej wyniku powstał słup pyłu wysoki na 20 kilometrów, a także fala tsunami o wysokości dochodzącej do 2 metrów. Wprawdzie położona tuż obok wyspa o tej samej nazwie jest niezamieszkała, ale skutki eksplozji były odczuwalne zarówno na pobliskich archipelagach, jak i nawet w oddalonym o tysiące kilometrów wybrzeżu Peru.
Precyzyjna ocena skutków wybuchu i towarzyszącej mu fali tsunami początkowo była bardzo trudna. Eksplozja zerwała bowiem łączność z Tonga za pośrednictwem podmorskiego kabla. Szybkie dotarcie ekip ratunkowych drogą lotniczą utrudniała z kolei gigantyczna chmura pyłu wulkanicznego. W tej sytuacji nieocenioną pomocą okazały się satelity teledetekcyjne.
Pierwsze zobrazowania satelitarne, jakie opublikowały światowe media, prezentują zasięg wspomnianej chmury pyłu. Pozwoliły one oszacować jej średnicę na aż pół tysiąca kilometrów. Media obiegła ponadto animacja zdjęć z japońskiego geostacjonarnego satelity meteorologicznego Himawari-8, która pokazuje rozchodzenie się w atmosferze fali uderzeniowej.Nim opadł wulkaniczny pył, skutki eksplozji można było oszacować jedynie przy użyciu sensorów radarowych. Zobrazowania dostarczone już w kilka godzin po wybuchu przez europejskiego satelitę Sentinel-1 pozwoliły ustalić, że wulkaniczna wyspa Hunga Tonga–Hunga Ha'apai została niemal całkowicie zmieciona z powierzchni oceanu.
W ciągu ostatniej doby wulkaniczny pył ustąpił znad wysp Tonga na tyle, że możliwe było zobrazowanie tego archipelagu przy użyciu wysokorozdzielczych satelitów optycznych. Stosowne dane sprzed i po tsunami opublikowały m.in. firmy: Maxar (właściciel satelitów WorldView), Airbus (Pleiades oraz Pleiades Neo), a także Planet Labs (konstelacja PlanetScope). Ponadto, by wspomóc służby ratunkowe, stosowne mechanizmy pozyskiwania zobrazowań satelitarnych uruchomiono w ramach Międzynarodowej Karty Przestrzeni Kosmicznej i Kataklizmów oraz europejskiego programu Copernicus. Zdjęcia nie pozostawiają wątpliwości: fala tsunami w połączeniu z chmurą pyłu wyrządziła w tym regionie ogromne szkody.
Skutki kataklizmu sięgają jednak znacznie dalej niż Tonga. Europejski satelita Sentinel-5P, zaprojektowany do monitorowania jakości powietrza, śledzi obecnie chmurę dwutlenku siarki wyrzuconą do atmosfery przez wulkan. Jak pokazują najnowsze dane udostępnione w ramach programu Copernicus, dotarła już ona do Australii.
Chcesz być na bieżąco z wydarzeniami w geodezji i kartografii? Zapisz się na newsletter!
Jerzy Królikowski
|