|2020-07-20|
Geodezja, Prawo
Nowelizacja Pgik 2020. Część 3: weryfikacja prac
W poprzednich odcinkach naszego cyklu poświęconego zmianom w Pgik wchodzącym w życie 31 lipca zajęliśmy się zgłaszaniem prac geodezyjnych oraz ryczałtami za materiały PZGiK. Teraz przyszła kolej na najbardziej emocjonujący etap, czyli weryfikację.
Kluczowa zmiana wprowadzana przez nowelizację to określenie konkretnych terminów wykonania tej czynności. Dla powierzchni do 1 ha na sprawdzenie operatu ODGiK będzie miał 7 dni roboczych, przy powierzchni 1-10 ha – 10 dni, a powyżej 10 ha – 20 dni. Zmiana jest z pewnością na plus, bo dotychczas miało to być wykonywane „niezwłocznie”, co w skrajnych przypadkach oznaczało wiele tygodni lub nawet miesięcy.
Jest jednak kilka „ale”. Po pierwsze, nowelizacja przewiduje, że do powyższych terminów nie wlicza się „okresów opóźnień spowodowanych z przyczyn niezależnych od organu”. Tak ogólny zapis daje ośrodkom spore pole do przeciągania weryfikacji. No bo czy dotyczy to np. niespodziewanego L4 weryfikatora? Po drugie, brak jest jakichkolwiek sankcji za niedotrzymanie tych terminów. Wprawdzie pierwszy projekt nowelizacji przewidywał nałożenie 100 zł kary za każdy dzień zwłoki, ale po protestach powiatów wycofano się z tego.
Może się zatem okazać, że w wielu ODGiK-ach wyżej wymienione terminy pozostaną tylko na papierze. Dlatego wykonawcy proponowali wprowadzenie „milczącej zgody” – niewyrobienie się w ustawowym terminie przez ODGiK automatycznie oznaczałoby weryfikację z wynikiem pozytywnym. GGK był jednak temu przeciwny, argumentując, że prowadziłoby to do zasilania PZGiK materiałami wątpliwej jakości. Poza tym Waldemar Izdebski jest optymistą i zwraca uwagę, że według statystyk GUGiK już dziś średni termin weryfikacji wynosi 10 dni, ośrodki nie powinny mieć zatem większych problemów z terminowością. A gdyby było inaczej, wykonawcy powinni dyscyplinować starostwa, informując niezwłocznie o opóźnieniach miejscowego WINGiK-a.
Co ważne, w nowelizacji przewidziano mechanizm, który może usprawnić weryfikację, szczególnie w przypadku prac dla rozległych obszarów. Mowa o tzw. etapowaniu. Nowy przepis pozwala na ustalenie między wykonawcą i ODGiK-iem harmonogramu i zakresu częściowego przekazywania wyników prac. W ocenie autorów przepisów przyniesie to korzyści zarówno inwestorowi (który będzie w stanie racjonalnie zaplanować czas na przygotowanie i opracowanie wyników poszczególnych etapów inwestycji), jak i PODGiK-owi (przez umożliwienie mu sprawniejszej weryfikacji).
Kolejna kontrowersja dotyczyła rozszerzenia zakresu weryfikacji o badanie „spójności przekazywanych zbiorów danych z prowadzonymi przez ten organ bazami danych”. Wykonawcy zwracają uwagę, że w ustawie brak jest definicji owej spójności. Może ona być zatem batem na nielubianego przedsiębiorcę – doskonałym pretekstem do negatywnego protokołu. Nie brak też obaw, że powołując się na brak spójności, weryfikatorzy będą wymuszać na geodetach porządkowanie państwowego zasobu bądź zakup oprogramowania kompatybilnego z urzędowym systemem, a to wydłuży oraz podroży realizację prac. Krytycy podkreślają ponadto, że dotychczas weryfikacja obejmowała tylko badanie zgodności przekazywanych wyników z przepisami. Czy zatem może być tak, że wyniki są zgodne z prawem, ale niespójne?
GGK broni jednak przepisu, argumentując, że jego celem jest zachowanie porządku w bazach PZGiK, a każdy geodeta doskonale wie, co to znaczy spójność. Jeśli to takie oczywiste, to dlaczego nie wpisano tej definicji do nowelizacji? Pewne mgliste wskazówki, jak rozumieć ten termin, znajdziemy jedynie w uzasadnieniu projektu. „Zaproponowana zmiana ma na celu wyeliminowanie sytuacji, w której weryfikowane materiały spełnią wszelkie przewidziane przepisami prawa wymogi, jednakże przekazywane w postaci elektronicznej zbiory nowych lub zmodyfikowanych danych zawierać będą błędy (m.in. natury technicznej lub wynikające z błędów w przeniesieniu wyników prac do roboczej bazy danych) uniemożliwiające zasilenie tymi danymi referencyjnych baz danych PZGiK”.
Drobną, choć przydatną dla wykonawcy nowością jest wymóg przesłania wyniku weryfikacji pracy drogą elektroniczną. Powinien on otrzymać tę wiadomość nie później niż dzień po sporządzeniu protokołu. Warto przypomnieć, że dzięki Tarczy Antykryzysowej 4.0 zmiana ta obowiązuje już od 24 czerwca.
Istotna zmiana dotyczy negatywnych protokołów weryfikacji. Wykonawca wciąż będzie miał 14 dni na odniesienie się do zawartych tam uwag. Dziś jednak przepisy nie regulują, co ma zrobić ODGiK, gdy nie otrzyma odpowiedzi geodety. Dlatego po 31 lipca wykonawca będzie miał 3 miesiące (liczone od otrzymania protokołu) na poprawienie operatu. Jeśli nie zdąży w tym czasie, uznaje się, że jego praca została zaniechana, zatem jej ponowne podjęcie będzie wymagało dokonania nowego zgłoszenia. Podobnie jak w przypadku spodziewanego terminu zakończenia pracy i tu w szczególnie uzasadnionych przypadkach przewidziano mechanizm „przywrócenia terminu”.
Ujednolicony tekst Prawa geodezyjnego i kartograficznego po nowelizacji
JK
|