SGZW kończy swój wpis na FB pytaniem: Jak to możliwe, że we wszystkich powiatach i miastach nam znanych, w których naczelnicy wydziałów podążają ślepo za stanowiskiem śląskiego WINGiK-a, od czasu do czasu na potrzeby postępowań „ważnych i ważniejszych”, „trudnych i trudniejszych” stosują – niedozwoloną dla „plebsu” – wcześniej zakazaną analogię, za pomocą której działki niestanowiące nieruchomości rolnych czy leśnych są dzielone przez tzw. potrącenie...