Jak czytamy na blogu firmy, pomysł na wynalazek zrodził się, gdy jeden z pracowników Waze poruszał się po Bostonie korzystając z aplikacji nawigacyjnej i zgubił drogę, gdy wjechał do tunelu i utracił sygnał GPS. By inni kierowcy mogli uniknąć tego typu sytuacji, powstała inicjatywa Waze Beacon zapewniająca administratorom dróg pierwsze na świecie skalowalne i tanie rozwiązanie umożliwiające wyznaczanie pozycji w tunelach.
Jego podstawą są energooszczędne nadajniki (beacony) mocowane na ścianach tuneli i zasilane bateriami. Pozwalają one wyznaczać pozycję, komunikując się tabletami i smartfonami za pomocą Bluetooth. Co istotne, mogą z nich korzystać nie tylko użytkownicy aplikacji Waze, ale również rozwiązań nawigacyjnych innych producentów (o ile wdrożą oni w swoim oprogramowaniu ten standard, co jest bezpłatne). Z punktu widzenia kierowcy korzystanie z beaconów jest bardzo proste – wystarczy w trakcie użytkowania nawigacji Waze włączyć transmisję danych Bluetooth.
Jak wylicza Waze, możliwość nawigacji w tunelu to niejedyna zaleta tej technologii. Pozostałe to np.:
• mniejsza liczba kolizji spowodowanych zmianą pasa w ostatniej chwili,
• bardziej dokładne szacowanie czasu dojazdu do celu,
• dostarczanie danych o natężeniu ruchu drogowego w tunelach,
• informowanie użytkowników aplikacji o wypadkach i innych incydentach w tunelach.
Program Waze Beacon wdrażany jest w czterech pilotażowych lokalizacjach: w Pittsburghu, Paryżu, Rio de Janeiro oraz w Hajfie. Firma zachęca również inne miasta do współpracy.