|2015-05-13|
Geodezja, Teledetekcja, Firma, Ludzie, Instytucje, Imprezy, Kataster
Miłujmy się dla lepszego katastru
O problemach i wyzwaniach związanych z modernizacją ewidencji gruntów i budynków z punktu widzenia wykonawców i starostw dyskutowano podczas drugiego dnia sympozjum „Krakowskie spotkania z INSPIRE” (12 maja).
Choć relacje miedzy urzędnikami a przedsiębiorcami geodezyjnymi są napięte, dyskusja przebiegła w spokojnej atmosferze. Nie zabrakło jednak wzajemnych pretensji. Kamyczek do ogródka wykonawców wrzucił geodeta powiatu nakielskiego Jarosław Kaszewski. Jak żartobliwie stwierdził, startując w zamówieniach na modernizację EGiB, wielu geodetów cierpi na „zespół niewydolności geodezyjnej i etycznej po słabo wygranym przetargu”. Miał tu na myśli przede wszystkim składanie bardzo tanich ofert, przy wartości których osiągniecie zysku oraz zakładanej jakości danych ewidencyjnych jest po prostu niemożliwie. W przypadku projektu dla woj. kujawsko-pomorskiego, w którym uczestniczył powiat nakielski, ów zespół niewydolności pozwolił „zaoszczędzić” zamawiającemu 5 mln zł. Są to pieniądze, które przeszły geodetom koło nosa tylko w jednym województwie.
Problemy z punktu widzenia wykonawców najpełniej naświetliła natomiast Ludmiła Pietrzak. Nierealne terminy realizacji zamówień, niedoszacowanie zakresu prac (choćby liczby budynków do pomiaru), mnogość oprogramowania użytkowanego w powiatach, traktowanie gwarancji i rękojmi na zasadzie podawania uwag obywateli dalej – bez ich analizy, niewypłacanie zaliczek, no i wreszcie rozbieżne interpretacje prawa – wyliczała jednym tchem prezes firmy InterTIM z Suwałk. Odniosła się jednocześnie do zarzutów geodety powiatu nakielskiego, podkreślając, że w obecnej rzeczywistości rynkowej właściciel większej firmy geodezyjnej bywa niekiedy zmuszony do dyktowania niskich cen, by móc utrzymać załogę czy spłacić kredyt.
Neutralny punkt widzenia starała się zaprezentować Monika Sadzińska z warszawskiej firmy ABM, która ma na koncie liczne zamówienia na kontrolę działań modernizacyjnych. Podkreślała, że przy modernizacji EGiB na linii wykonawca – zamawiający zawsze pojawia się wiele wątpliwości i potencjalnych zarzewi konfliktu. Bez wzajemnego szacunku i partnerskiego współdziałania nie ma szans na skuteczne zrealizowanie projektu – mówiła górnolotnie.
Oprócz problemów z modernizacją EGiB dyskutowano również o najlepszych sposobach na wypełnianie tego obowiązku. Sporo miejsca poświęcono zaletom stosowania technologii fotogrametrycznych. Chwalono także przydatność lokalnych systemów informacji przestrzennej czy internetowej obsługi prac geodezyjnych. Nieocenioną pomocą w modernizacji jest jednak wciąż… obywatel. Wprawdzie wyłożenia operatów cieszą się niewielkim zainteresowaniem, to jednak – w ocenie części prelegentów – wyraźnie zmienia się to na lepsze. Sporo pomaga w tym współpraca z wójtem, sołtysem, a nawet miejscowym proboszczem.
W podsumowaniu konferencji główny geodeta kraju Kazimierz Bujakowski zapewnił, że w projektach realizowanych w nowej perspektywie finansowej postara się uwzględnić przedstawione w Krakowie uwagi, np. w kwestii terminów modernizacji EGiB, i zaapelował o to samo do starostów. Z drugiej strony podkreślił, że pole manewru bywa tu ograniczone np. wymogami realizacji unijnych projektów. Zapowiedział jednocześnie, że na bazie doświadczeń z projektu „ZSIN faza I”, w drugiej jego części o wiele szerzej mają być wykorzystywane technologie fotogrametryczne. Na zlecenie GUGiK powstają już nawet wytyczne techniczne w tym zakresie. Nawiązując natomiast do wystąpień wykonawców i geodetów powiatowych, zaapelował do obu stron o wzajemne poszanowanie, które powinno przejawiać się w równomiernym podziale ryzyka przy realizacji projektów katastralnych.
Więcej o XI „Spotkaniach z INSPIRE” w czerwcowym GEODECIE
Jerzy Królikowski
|