|2011-09-02|
Teledetekcja, Przetargi, Instytucje
Po co MSZ zdjęcia satelitarne?
W sierpniu br. Ministerstwo Spraw Zagranicznych zamówiło wysokorozdzielcze zdjęcia satelitarne różnych regionów świata. Portal TVN24.pl pyta, po co resortowi tego typu zobrazowania.
fot. DigitalGlobe
|
|
|
|
|
|
Przypomnijmy, że przedmiotem przetargu jest dostarczanie zdjęć satelitarnych w razie wystąpienia wydarzeń kryzysowych lub mających wpływ na bezpieczeństwo obywateli polskich za granicą. Jak informuje TVN24.pl, jedyną ofertę w tym postępowaniu złożyła firma SmallGIS z Krakowa. Jej wartość to około 650 tys. zł rocznie. Przetarg nie jest jeszcze rozstrzygnięty.
Resort argumentuje, że minister spraw zagranicznych powinien mieć szybki, największy i najpełniejszy dostęp do wszelkich informacji mogących wpływać na sytuację międzynarodową i interesy Polski. Zdjęcia tego typu umożliwią np. niezależną weryfikację drożności dróg ewakuacyjnych, dojazdowych na lotniska czy też zdatności samych lotnisk do lądowania samolotów.
Artur Goławski z „Polski Zbrojnej” wątpi jednak w autentyczną przydatność takiego przedsięwzięcia akurat dla MSZ. – Są inne instytucje, którym dostęp do takich zobrazowań przydałby się bardziej – argumentuje. Jego zdaniem większy użytek z tych danych miałyby np. Agencja Wywiadu, MSWiA, a nawet Ministerstwo Infrastruktury.
Portal TVN24.pl przypomina również, że obecny minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski już raz próbował w imieniu rządu zainwestować w zobrazowania satelitarne. W 2006 roku kierowany przez niego wówczas resort obrony podpisał bowiem umowę z Satelitarnym Centrum Operacji Regionalnych na dostarczanie zdjęć obszarów, którymi interesuje się wojsko. Przedsięwzięcie okazało się jednak klapą, a SCOR jest obecnie w stanie likwidacji.
Więcej o sprawie
Źródło: TVN24.pl. JK
|