|2011-07-01|
Geodezja, Instytucje, Kataster
W Podlaskiem nie chcą scalać
Jak informuje TVP Białystok, przez opieszałość samorządowców może przepaść nawet 40 mln zł unijnych dotacji przeznaczonych na scalanie gruntów w województwie podlaskim.
fot. Google Earth
|
|
|
|
|
|
Problem dotyczy wsi w powiatach: białostockim, sokólskim i bielskim. Ich mieszkańcy napisali do starostwa podania i prośby ws. przeprowadzenia scaleń. Ale do dziś nie otrzymali oni konkretnej odpowiedzi – niektórzy czekają na nią już trzy lata.
Starosta białostocki, któremu po skardze mieszkańców Ogrodniczek Naczelny Sąd Administracyjny nakazał scalenia, wciąż zwleka. Starosta bielski zasłania się w pismach złym prawem. Starosta sokólski, z zawodu geodeta, w piśmie do Wojewódzkiego Biura Geodezji, które zajmuje się scaleniami, napisał, że nie widzi potrzeby scaleń w swoim powiecie i nie będzie łamał prawa. Reporterom TVP mówi, że chodzi o pieniądze. Bo starostwo musiałoby zapłacić część kosztów scalenia. – Nawet wśród starostów nie ma takich głupców, żeby płacili za nie swoje zadania – powiedział Franciszek Budzowski, starosta sokólski. Szef Wojewódzkiego Biura Geodezji takimi argumentami jest oburzony. Jak mówi Bolesław Zalewski, starostwa mają obowiązki, tym obowiązkiem są scalenia, ale nie chcą mieć kłopotów, tylko „siedzieć i brać pieniądze i nic nie robić”.
Na czternaście podlaskich powiatów tylko starosta siemiatycki skorzystał z programu i scalił grunty rolników za unijne pieniądze. Te trzeba wykorzystać do 2013 roku.
Źródło: TVP Białystok
|