Jerzy Królikowski
Precyzja priorytetem
Doroczny przegląd zmian w systemach nawigacji satelitarnej. Choć minęły już czasy częstych startów satelitów GNSS, to poszczególne systemy wciąż się zmieniają. Dla użytkowników oznacza to przede wszystkim lepszą dokładność pomiaru oraz większe bezpieczeństwo pracy.
|
Administratorzy wszystkich czterech globalnych systemów GNSS są zgodni – po latach wysiłków ich rozwiązania stały się dojrzałe i niezawodne, dzięki czemu zapewniają nie tylko deklarowaną dokładność pomiaru, ale również wysoką wiarygodność. Czy to oznacza, że nasz doroczny przegląd stracił sens? Nic z tych rzeczy! Niemal w każdym systemie już wkrótce zajdą bowiem zmiany, które powinny być odczuwalne dla użytkowników zarówno profesjonalnych, jak i amatorskich.
• Wielokrotne korzyści w GPS
W amerykańskim systemie krok po kroku wystrzeliwane są kolejne satelity III generacji. Najnowszy, piąty z kolei, znalazł się na orbicie w połowie ubiegłego roku, a szósty powinien do niego dołączyć jeszcze w tym roku. Docelowo firma Lockheed Martin wyprodukuje ich 10. Z punktu widzenia profesjonalnych użytkowników (w tym geodetów) kluczową zaletą bloku III jest poszerzanie zasięgu nowych cywilnych sygnałów, czyli L2C oraz L5. Ich pełna globalna dostępność powinna zostać osiągnięta na przełomie roku 2023 i 2024, to zaś przełoży się na dokładniejsze i bardziej wiarygodne pomiary z użyciem odbiorników dwu- i trzyczęstotliwościowych.
Właściciele prostszych instrumentów (w tym smartfonów i tabletów) powinni z kolei śledzić wdrażanie L1C, czyli gruntownie zmodernizowanego podstawowego cywilnego sygnału L1. Jak deklarują administratorzy GPS, ma on zapewnić nawet 3-krotnie wyższą dokładność pomiaru i aż 8-krotnie lepszą odporność na zakłócanie. Co istotne, L1C ma oferować „wsteczną kompatybilność” – korzystanie z jego zalet nie będzie zatem wymagało wymiany smartfonów. Niestety, na pełną dostępność tego sygnału musimy jeszcze trochę poczekać – prawdopodobnie do końca bieżącej dekady.
Osiągnięcie tego celu umożliwić mają satelity kolejnej generacji, oznaczonej jako IIIF. Umowę na opracowanie 22 takich aparatów podpisano z firmą Lockheed Martin w 2018 r., a pierwszy z nich ma znaleźć się w kosmosie na początku roku 2027. Ich głównym wyróżnikiem ma być „całkowicie cyfrowy ładunek nawigacyjny”. Mówiąc prościej: dotychczas rozbudowa systemu GNSS o nowe sygnały czy usługi wymagała de facto wymiany całej konstelacji satelitów, natomiast w przypadku bloku IIIF wystarczy przeprogramowanie tych już wystrzelonych. Powinno to zatem pozwalać na znacznie szybszą ewolucję systemu. Interesującą nowością będzie także funkcja Regional Military Protection Capability polegająca na lokalnym zwiększaniu mocy sygnału...
Pełna treść artykułu w marcowym wydaniu miesięcznika GEODETA
powrót
|