Jerzy Królikowski
Czego nie da ci DJI?
Przegląd trendów technologicznych na rynku dronów do celów geodezyjnych. Chińska firma DJI w krótkim czasie niemal zmonopolizowała światowy rynek dronów, również w geodezji. Czy jest zatem jeszcze sens brać pod uwagę na maszyny innych marek?
|
Gdy dronowa rewolucja w geodezji dopiero się rozpoczynała, na międzynarodowych targach Intergeo można było zobaczyć dziesiątki maszyn w różnych kolorach i kształtach, no i oczywiście różnych producentów. Dziś konkurencja jest nieporównanie mniejsza, a lider tylko jeden – DJI (Da-Jiang Innovations). Widać to zresztą w zestawieniu sprzętu oferowanego przez naszych krajowych dystrybutorów, które publikujemy w niezbędniku DRONY DLA GEODETY 2021 (od 13 września dostępny bezpłatnie na Geofrum.pl/drony).
Każdego roku z tabel wypadają bowiem kolejne marki niewytrzymujące ostrej konkurencji z chińskim gigantem. Co ważne, w tym roku dotyczy to również dwóch polskich firm – MSP oraz Trigger Composites. Ta pierwsza znana była choćby z płatowców serii Neo, bodaj pierwszych dronów zastosowanych w naszym kraju do celów geodezyjnych. Druga miała zaś ambicję podbić światowy rynek niewielką maszyną Easy Map UAV.
Dominacja DJI jest wyraźna również w polskich firmach geodezyjnych. Te, które kupiły drona i chwalą się jego wykorzystaniem w miesięczniku GEODETA czy w mediach społecznościowych, w większości zdecydowały się na maszyny właśnie tej chińskiej marki. Co więcej, są one powszechnie wykorzystywane również przez instytucje publiczne (ostatnio nabyły je choćby Wody Polskie) oraz uczelnie.
• Skala przepisem na sukces
W zależności od źródła udział DJI w światowym rynku dronów szacowany jest na 70% do nawet 85%. Jak udało się w kilka lat osiągnąć taką dominację? Większość ekspertów jest zgodna – kluczem do sukcesu jest niska cena. Zdecydowana większość konkurencyjnych maszyn o porównywalnych parametrach jest po prostu wyraźnie droższa i dotyczy to zarówno sprzętu amatorskiego, jak i do zastosowań profesjonalnych. Ale to niejedyny powód sukcesu DJI.
Przede wszystkim trzeba mieć świadomość, że dawno minęły już czasy, gdy drony były prostą konstrukcją, która miała jakoś tam latać i przy okazji robić lepsze lub gorsze zdjęcia. Dziś stanowią one skomplikowane połączenie takich elementów, jak sensory, silniki, autopilot, firmware, kontroler, akumulatory czy oprogramowanie do planowania nalotu...
Pełna treść artykułu we wrześniowym wydaniu miesięcznika GEODETA
powrót
|