Jerzy Królikowski
Ucieczka do przodu
Międzynarodowe targi Intergeo, Hanower, 9-11 października
Kriese, crisis, kryzys – to słowa, które padały na Intergeo bardzo często. Mimo to zdecydowana większość wystawców kładzie w tych trudnych czasach nacisk nie na obniżanie cen usług i produktów, ale na podnoszenie jakości.
Sytuację w branży ilustruje liczbowe podsumowanie targów. W tym roku swoją ofertę prezentowało 520 wystawców, czyli o 7 mniej niż rok wcześniej. Według danych organizatorów na Intergeo przybyło 16 tys. zwiedzających (choć część wystawców podejrzewa, że statystki zawyżono). To tyle, ile rok wcześniej, ale o 2 tys. mniej niż dwa lata temu. Zmiany są więc niewielkie i nie ma jeszcze powodu, by wpadać w panikę.
Kryzys nie uderza zresztą we wszystkie firmy w równym stopniu. Jeśli założyć, że większa niż przed rokiem powierzchnia stoiska to dowód na rosnące wyniki spółki, recesji skutecznie wymknęły się m.in. Stonex, Riegl, Trimble czy Foif. Skurczyły się za to stoiska Esri, Autodesku czy Leica Geosystems. Jak więc nie dać się kryzysowi? Zdaniem większości wystawców trzeba stawiać na innowacje. Polskim geodetom może wydać się to o tyle dziwne, że u nas ciągle obowiązuje „kryterium najniższej ceny”. Ale z zachodniej perspektywy sytuacja rysuje się zupełnie inaczej.
Jednym z lepszych przykładów tego, że innowacja jest dobra na kryzys, są coraz popularniejsze tachimetry zmotoryzowane, dzięki którym do pomiarów wystarczy jedna osoba. Nowością na tym rynku jest m.in. seria Topcon PS. Jak jednak mówi Marcin Mazippus z firmy TPI (będącej krajowym dystrybutorem Topcona i Sokkii), w Polsce na razie wzbudza ona niewielkie zainteresowanie, a wszystko przez niskie koszty pracy w połączeniu ze stosunkowo wysoką ceną instrumentu. Tymczasem np. w USA sytuacja rysuje się już zupełnie inaczej – bardziej opłaca się zainwestować w drogi tachimetr, niż zatrudnić jeszcze droższego pracownika.
Nacisk na innowacje widać także w odbiornikach satelitarnych. Vanguard, SurePoint, HD GNSS, 360, xFill, Eclipse – to tylko wybrane rozwiązania prezentowane w Hanowerze, które pozwalają mierzyć w miejscach dotychczas niedostępnych dla technologii GNSS. Trimble udowodnił zresztą, że z jej pomocą można mierzyć nawet pod ziemią. Rozwiązaniem jest połączenie odbiornika satelitarnego z nowoczesnym sensorem instalacji podziemnych Spar 300 firmy Optimal Ranging (fot. na s. 13). By zarejestrować pozycję zakopanego obiektu, wcale nie trzeba stać dokładnie nad nim...
Pełna treść artykułu w listopadowym wydaniu GEODETY
powrót
|