Jan Kowalski
Kulawy projekt
Miałem okazję zapoznać się z nowym projektem rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych i administracji w sprawie ewidencji gruntów i budynków (opracowanie: Politechnika Warszawska, Instytut Geodezji Gospodarczej). W czasie jego studiowania zastanawiałem się, czy nie jestem aby na to za stary. Może nie pojmuję już spraw, które dla innych są zrozumiałe i przejrzyste? Młodzi, mający informatykę we krwi, stworzyli pewnie coś na miarę nowego tysiąclecia. Gdy się jednak przyjrzałem zespołowi autorskiemu, to pomyślałem, że powinienem jednak zabrać głos – bez urazy!
|
Rozporządzenie w sprawie ewidencji gruntów i budynków jest aktem niezmiernie ważnym, stanowiącym fundament GIS. Projekt nowego rozporządzenia wziął się stąd, że poprzednie, z 17 grudnia 1996 r., przestało obowiązywać z końcem września 1999 r., w jego miejsce potrzebny jest więc nowy akt prawny lub przedłużenie działania starego. Muszę zastrzec, że moje spostrzeżenia wynikają najczęściej z „przymiarki” omawianego projektu do terenu Warszawy. W poniższym tekście poruszam zaś tylko kwestie, które uważam za kluczowe.
Działka działce nierówna Co mnie w tym projekcie zaintrygowało? Po pierwsze definicja działki zawarta w § 10.1., która brzmi: Działkę ewidencyjną, zwaną dalej działką, stanowi ciągły obszar gruntu, położony w granicach jednego obrębu, jednorodny pod względem prawnym, wydzielony z otoczenia za pomocą linii granicznych. W rejonie warszawskim jest więc ona równoważna z tzw. działką rozliczeniową uwidocznioną w dotychczasowych rejestrach. Na powyższym przykładzie widać, że część działki 23 (kolor żółty) odpowiada definicji działki według projektu, ponieważ spełnia warunki zawarte w § 10.1 – jest to ciągły obszar gruntu, określony jest jego stan prawny (hipoteka 2185) i odrębne władanie. A więc nowa definicja działki prowadzi do wykonania nowej ewidencji i numeracji działek (nie zmienia tego faktu możliwy do zrealizowania pomysł, żeby nowym działkom nadawać numery łamane pochodzące od starej numeracji). Zróbmy to! Każdy przedsiębiorca geodezyjny chętnie podejmie takie wyzwanie. Zachodzi tylko pytanie, czy autorzy projektu zdają sobie sprawę z tego, jak zareagują posiadacze nieruchomości, gdy dowiedzą się, że nie mają już np. jednej działki, tylko trzy? Jak będzie wyglądała procedura wyjaśniania nowych zasad tworzenia działek tysiącom posiadaczy nieruchomości warszawskich? Jak będzie wyglądała współpraca organu prowadzącego ewidencję z sądami wieczystoksięgowymi? Jak długo będzie trwało sporządzenie wniosków do hipoteki w powiecie warszawskim, gdy liczba działek ewidencyjnych wzrośnie trzykrotnie? W jakim czasie sądy zdołają dokonać odpowiednich zapisów w księdze wieczystej, jeśli dzisiaj czas oczekiwania na nie wynosi dwa lata? Jak będzie wyglądała informacja pochodząca z ewidencji gruntów w okresie między zgłoszeniem wniosku do sądu o dokonanie wpisu nowych działek a momentem faktycznego wpisu? Wydaje się, że sławna wpadka z komunalizacją mienia gmin w ciągu trzech miesięcy to „małe piwo” w porównaniu ze skutkami nowej „modernizacji”.
Pełna treść artykułu w marcowym wydaniu GEODETY
powrót
|