Piotr Wypych
Walczmy z piractwem
Osoba, która wzdraga się przed zakupem np. kradzionego radia samochodowego, bez wahania użytkuje nielicencjonowane programy komputerowe. Dlaczego tak się dzieje? Podstawową przyczyną jest chyba fakt, że w takim działaniu nie zabiera się komuś rzeczy, lecz jedynie wykonuje jej kopię. Wydaje się zatem, że nikomu nic nie „ubyło”. Niestety, nie jest to takie proste.
|
Dlaczego używanie pirackiego oprogramowania jest kradzieżą? Spróbujmy to wyjaśnić w uproszczony sposób. Firma informatyczna, inwestując swoje zasoby (pieniądze, czas, pracowników) w tworzenie, a następnie promocję, reklamę i dystrybucję programu, liczy na to, że sprzeda pewną liczbę kopii i między innymi na tej podstawie ustala cenę programu. Jeżeli sprzeda ich wystarczająco dużo, zwrócą się jej poniesione nakłady, osiągnie zysk, dzięki czemu będzie mogła zapłacić pracownikom, zatrudnić nowych i pracować nad nowymi programami (nb. informatycy są jednymi z najkosztowniejszych pracowników – koszt utrzymania jednego stanowiska pracy często przekracza 10 tys. zł miesięcznie). Jeżeli użytkujemy program, za który nie zapłaciliśmy, pozbawiamy tę firmę części należnego jej zysku w sposób równie skuteczny, jak byśmy tę sumę zabrali z jej kasy. Jeżeli firma nie osiąga zysku… – ale tego chyba nie muszę tłumaczyć. To zjawisko jest szczególnie wyraźne na płytkim rynku programów geodezyjnych, gdzie wielkość sprzedaży rzadko przekracza kilkaset sztuk. Ponadto piractwo powoduje też zwiększenie cen oprogramowania ze względu na niższe prognozy sprzedaży i dodatkowe koszty zabezpieczenia programów, czyli jak zwykle koszty nieuczciwości złodziei ponoszą uczciwi nabywcy. Długofalowo tracą na tym wszyscy: piractwo powoduje wzrost cen, wpływa hamująco na rozwój oprogramowania i zmniejsza jego dostępność. W przypadku firm geodezyjnych (używających przecież kradzionego oprogramowania w działalności zarobkowej) dodatkowym aspektem jest nieuczciwość wobec konkurencyjnych firm, które ponoszą koszty legalnego zakupu oprogramowania.
Co grozi piratom? Na szczęście producenci oprogramowania nie są bezsilni – od niedawna istnieje ustawa pozwalająca przeciwdziałać piractwu. W 1994 roku Sejm uchwalił nową ustawę o prawie autorskim i prawach pokrewnych, która to ustawa zabrania sporządzania kopii oprogramowania bez zgody właściciela praw autorskich. Wyjątkiem jest prawo użytkownika do sporządzenia jednej kopii zapasowej. Prawo autorskie przewiduje kary za bezprawne rozpowszechnianie, utrwalanie, zwielokrotnianie (kopiowanie), jak również nabywanie pirackich kopii programów komputerowych. Ponadto wypożyczanie (np. koledze) programu bez zgody właściciela praw autorskich traktowane jest jako naruszenie ustawy. Osoba fizyczna lub prawna posiadająca pirackie oprogramowanie może być pociągnięta do odpowiedzialności cywilnej lub karnej. Właściciele praw autorskich mogą domagać się zaprzestania naruszeń swoich uprawnień, złożenia publicznego oświadczenia o odpowiedniej treści czy też naprawienia szkód związanych z działalnością sprzeczną z ustawą.
Pełna treść artykułu w czerwcowym wydaniu GEODETY
powrót
|