Zdzisław Kurczyński, Wiesław Wolniewicz
Zrób to sam
Korekcja geometryczna wysokorozdzielczych obrazów satelitarnych. Stwierdzenie, że jesteśmy świadkami nowej ery w rozwoju GIS – wyznaczonej zaistnieniem tzw. metrowych obrazów satelitarnych – nie jest już odkrywcze. Na czym jednak polega ta „nowa era” i co z tego będzie miał zwykły zjadacz chleba? Czy korekcja geometryczna to coś dla wąskiego grona wtajemniczonych, czy przeciwnie, wiedza, której praktyczne skutki powinni znać potencjalni użytkownicy tych obrazów, a więc my wszyscy?
|
Opracowanie mapy wektorowej, ortofotomapy czy Numerycznego Modelu Terenu (NMT) z klasycznych zdjęć fotogrametrycznych lub obrazów satelitarnych wymaga poddania ich procesowi „geometryzacji”, tj. opisania związków geometrycznych między obiektem (powierzchnią Ziemi) a jego obrazem. To oczywiste. Wiemy również, że w przypadku obrazów satelitarnych ten opis geometryczny jest bardziej złożony niż dla zwykłych zdjęć. Dzieje się tak dlatego, że zdjęcie powstaje w ułamku sekundy, a jego geometria jest zdeterminowana (jest to rzut środkowy). W przypadku obrazów satelitarnych pozyskiwanych skanerami optyczno-mechanicznymi czy elektro-optycznymi jest to proces dynamiczny, obraz tworzy się w miarę ruchu satelity. Każda niestabilność lotu obarcza go zniekształceniami. Nie ma więc dwóch obrazów o takiej samej geometrii. To znacznie komplikuje zadanie. Od pojawienia się wysokorozdzielczych obrazów satelitarnych wiele publikacji poświęconych jest ich korekcji geometrycznej. Istnieje duża dysproporcja między bardzo wysoką zdolnością rozdzielczą tych obrazów (odpowiadającą zasobowi treści map topograficznych w skali 1:10 000), a ich relatywnie niską jakości ą pomiarową (odpowiadającą dokładności drobnoskalowych map topograficznych w skali 1:250 000 czy 1:100 000). Aby tę dysproporcję zlikwidować i wykorzystać pełny potencjał tych obrazów, trzeba je poddać procesowi korekcji geometrycznej. Operatorzy systemów satelitarnych oferują „surowe” obrazy oraz gotowe produkty o różnym stopniu skorygowania. Mamy tu głównie ortofotomapy o różnej dokładności sytuacyjnej czy NMT. Jednak produkty przetworzone oferowane są po znacznie wyższych cenach niż „surowe” obrazy [Z. Kurczyński, W. Wolniewicz, Wysokorozdzielcze systemy obrazowania satelitarnego, GEODETA 7/2002, 8/2002 – red.]. Na przykład ortofotomapa jest około 5 razy droższa niż obraz, z którego powstała. Czy zwykły użytkownik może samodzielnie poddać obrazy korekcji? A jeśli tak, to jakie musi spełnić warunki? Jakich wyników może się spodziewać? Od czego i w jakim stopniu zależy jakość takiej korekcji? Jak się to przekłada na koszty? Takie pytania stawiają sobie dzisiaj liczni potencjalni użytkownicy, w tym urzędnicy administracji państwowej i samorządowej różnego szczebla, którzy w pierwszym rzędzie mają stać się odbiorcami tych obrazów. Poniższy tekst jest próbą odpowiedzi i „odmitologizowania” problemu, tak aby był zrozumiały nie tylko dla „wtajemniczonych”.
Pełna treść artykułu w listopadowym wydaniu GEODETY
powrót
|