Aleksander Danielski
Dwa w jednym czyli pod rękę ze światem mapy topograficznej i wielkoskalowej
Hasło „Topograficzna Baza Danych”, które od pewnego czasu pojawia się na łamach GEODETY, wywołuje dreszczyk emocji. Powstaje baza danych, z której – po naciśnięciu jednego magicznego klawisza – na ekranie komputera wyłoni się mapa topograficzna w pełnej krasie, niosąc jednocześnie wszystkie informacyjne dary wynikające z zawartości bazy.
|
NMW a NMT Wystarczy kilka faktów, aby zburzyć przekonanie niektórych osób, że numeryczna mapa topograficzna (NMT) jest prostym przedłużeniem logiki numerycznej mapy wielkoskalowej (NMW). Chciałbym przy tym zastrzec, iż mówiąc o NMT, nie mam na myśli dotychczasowych protez cyfrowych, zwanych potocznie numerycznymi mapami topograficznymi, czyli po prostu rysunków CAD-owskich, powstałych w ogromnej większości z digitalizacji dotychczasowej mapy papierowej. Są takie systemy, które z tekstowej bazy danych potrafią generować zarówno rysunek mapy, jak i pełny zasób informacyjny. I tam właśnie zrealizowany został ideał pozyskiwania NMW z matematycznego modelu informacji przestrzennej zapisanej wyłącznie tekstowo. Na czym w takim razie polega trudność rozwinięcia tej idei dalej na obszar mapy topograficznej? Wystarczy ekstrapolować gotową już technologię na nową symbolikę i skale mapy topograficznej, a sprawa wydaje się załatwiona. O święta naiwności! Świat mapy topograficznej jest zupełnie inny niż świat mapy wielkoskalowej. Mapa topograficzna nie jest mapą wielkoskalową w mniejszej skali, tylko odmienną jakością. Mapa wielkoskalowa to precyzyjnie przeniesiona do bazy danych (i czasami na papier) rzeczywista geometria (a w konsekwencji także grafika prezentacyjna) obiektów. Są tam prawdziwe współrzędne, odległości, powierzchnie. Ciągłe przestrzenie obszaru mapy są dokładnie wypełnione działkami, klasoużytkami i całym mnóstwem szczegółów tylko po to, aby zaoferować użytkownikowi gotowy wyrób do dalszego manipulowania tą rzeczywistością. Mapa topograficzna przeznaczona jest przede wszystkim dla wojska. Wprawdzie w czasach pokoju wykorzystywana jest do celów cywilnych, ale to tylko kamuflaż. Charakter podkładu do układanki kolejnych batalii i do unicestwiania osiągnięć cywilizacyjnych jest zawsze aż nadto widoczny. Bo czymże są: głębokości rowów, rzek i zbiorników wodnych; długości i wysokości prześwitów mostów; szerokości dróg i ich nawierzchnie; średnia wysokość drzew; liczba ludności w miastach itd., jak nie kolejnymi celami do sforsowania przez wojskowych chwatów? Lecz jeśli przy okazji mogą z mapy topograficznej korzystać zwykli śmiertelnicy, to warto się nią zajmować.
Pełna treść artykułu w lutowym wydaniu GEODETY
powrót
|