Adam Domagała
Z archeologami w Peru
W lutym ekipa polskich geodetów wyruszyła do Peru na pomiary preinkaskiego miasta Churajon prowadzone w ramach europejskiego projektu „Rio Tambo”.
Brak prądu i bieżącej wody, rozrzedzone górskie powietrze, ekstremalne warunki pogodowe – to tylko niektóre problemy, z jakimi musieli sobie radzić uczestnicy 7-osobowej wyprawy.
Wszystko zaczęło się dzięki znajomości z profesorem Janem Burdukiewiczem, który z pasją wprowadza swoich słuchaczy w tajniki archeologii, pokazując i omawiając niezliczone eksponaty odkopane na stanowiskach archeologicznych z całego świata. Z kolei unijny program „Rio Tambo” [patrz ramka na s. obok] otwiera praktycznie nieograniczone pole do wdrażania nowych technologii, takich jak TPS, GPS czy skaning laserowy. Dlatego nie zastanawiałem się ani chwili, kiedy padła propozycja, by w ramach tego programu sporządzić szczegółową dokumentację (plany sytuacyjno-wysokościowe) jednego z preinkaskich miast, które archeolodzy z Uniwersytetu Wrocławskiego odkryli kilka lat temu w Peru.
Przygotowania i podróż
Ponieważ nie znaliśmy obiektu, z którym przyjdzie nam się zmierzyć, a informacje o docelowej bazie, możliwościach logistycznych i aktualnej pogodzie nie były precyzyjne, musieliśmy być przygotowani na wszystko. Dobierając sprzęt, doszliśmy do wniosku, że najlepsze będą dwa odbiorniki GPS Leica Smartrover z własnymi modemami radiowymi, tachimetr Leica TCR407 oraz skaner Konica-Minolta do inwentaryzacji odkrytych eksponatów.
Istotną częścią przygotowań do wyprawy było także zadbanie o naszą kondycję. Największe zagrożenie stanowiła wysokość, na której mieliśmy prowadzić pomiary (2500-4900 m n.p.m.), gdyż rozrzedzone powietrze może skutecznie uniemożliwić wykonywanie jakichkolwiek prac wymagających wysiłku fizycznego. Inną trudnością, z którą trzeba było się liczyć, były przyzwyczajenia żywieniowe oraz odmienna flora bakteryjna. Niestety, jak się później okazało, wielu z nas doświadczyło kłopotów żołądkowych.
Do Ameryki Południowej lecieliśmy przez Berlin i Madryt. W Limie wylądowaliśmy o godz. 18 czasu lokalnego. Czekał już tam na nas główny realizator projektu profesor Józef Szykulski, dzięki któremu nasza wiedza o Ameryce Południowej, tamtejszych obyczajach i historii znacznie się wzbogaciła. Po całodniowym zwiedzaniu stolicy Peru ruszyliśmy dalej w 16-godzinną podróż autobusem wzdłuż Oceanu Spokojnego. Po pokonaniu 1100 km trasą „Panamericana” dotarliśmy do Arequipy – drugiego co do wielkości miasta Peru. Nasza główna baza znajdowała się w tamtejszym Muzeum Archeologicznym Uniwersytetu Santa Maria, którego wykładowcą jest właśnie profesor Józef Szykulski...
Pełna treść artykułu w majowym wydaniu GEODETY
powrót
|