Jak informuje amerykańska Narodowa Administracja Oceanu i Atmosfery (NOAA), naukowcom tej instytucji po raz pierwszy w historii udało się prześledzić poruszanie się fali tsunami na otwartym oceanie za pomocą obrazów satelitarnych.
W badaniach wykorzystano zainstalowane na podkładzie satelity Jason-1 dwa urządzenia: radiometr mikrofalowy JMR (Jason Microwave Radiometer) oraz altimetr radarowy Poseidon-2. Zespół naukowców z NOAA odkrył, że podczas przechodzenia tsunami nieznacznie zmienia się chropowatość powierzchni oceanu i jest ona wprost proporcjonalna od aktualnej siły fali. Dzięki wieloletnim badaniom nad tą zależnością oraz dopracowaniu technologii przetwarzania danych o chropowatości udało się opracować pierwsze satelitarne obrazy propagacji fali tsunami.
Dotychczas uważano, że tsunami jest na tyle subtelnym zjawiskiem na otwartym oceanie, że za wyjątkiem badań altimetrycznych, nie da się go dostrzec metodami teledetekcyjnymi. Jedynym skutecznym sposobem monitoringu tych fal było wykorzystanie 39 boi systemu DART (Deep-ocean Assessment and Reporting of Tsunamis). Ich wadą jest ograniczenie obszaru badań do wschodniego wybrzeża Pacyfiku. Drugim narzędziem są altimetry satelitarne mierzące niewielkie zmiany poziomu oceanu. Problemem w przypadku tej metody jest ograniczona liczba tego typu sensorów oraz fakt, że zbierają one dane tylko wzdłuż linii orbity. Z tych względów wyniki badań zespołu NOAA można uznać za przełomowe, gdyż umożliwią one globalny monitoring nie tylko propagacji tsunami, lecz także jego siły. To z kolei pozwoli na skuteczniejsze ostrzeganie zagrożonych tym groźnym zjawiskiem regionów z odpowiednim wyprzedzeniem.
Więcej o projekcie badawczym w czasopiśmie Natural Hazards and Earth System Sciences.
