|2009-04-06|
Firma, Prawo, Ludzie, Instytucje
Konsultacje na temat zmian w GESUT i mapy zasadniczej
W Głównym Urzędzie Geodezji i Kartografii odbyło się (2 kwietnia) spotkanie konsultacyjne poświęcone rozwiązaniom technicznym dotyczącym prowadzenia mapy zasadniczej oraz geodezyjnej sieci uzbrojenia terenu (GESUT).
W GUGiK trwają obecnie prace nad kilkunastoma rozporządzeniami oraz standardami technicznymi, m.in. związanymi z prowadzeniem mapy zasadniczej (MZ) oraz GESUT. Jak powiedział wiceprezes GUGiK Jacek Jarząbek, mapa zasadnicza i GESUT są niezmiernie ważne dla infrastruktury państwa, szczególnie na poziomie lokalnym. Stwierdził także, że sprawy ewidencji urządzeń podziemnych były do tej pory zaniedbane przez urząd, zwłaszcza w zakresie zdefiniowania potrzeb użytkowników oraz narzędzi informatycznych. Konsultacje mają m.in. pomóc w zidentyfikowaniu problemów i znalezieniu właściwych rozwiązań. Do konsultacji zaproszono przedstawicieli wybranych firm geodezyjnych i informatycznych (producentów narzędzi do obsługi tych rejestrów).
Prof. Zdzisław Adamczewski (kierujący zespołem ds. standardów dla MZ i GESUT) zwrócił uwagę na niekonsekwencje związane z terminologią zastosowaną w projekcie ustawy o infrastrukturze informacji przestrzennej oraz w Prawie geodezyjnym i kartograficznym. Pierwsza operuje bowiem zbiorami danych, natomiast w drugiej mowa jest o bazach danych.
Paweł Szmajda z włocławskiej spółki GeoPolis podkreślił, że mapa zasadnicza to uznany produkt na rynku. Problemy dotyczące prowadzenia MZ i GESUT są natury organizacyjnej, a nie technicznej. Należy m.in. określić zakres informacyjny obu rejestrów, a nie zajmować się np. lokalizacją baz danych. Rozwiązaniem obecnych kłopotów może być hybrydowa mapa zasadnicza. Podkreślił, że aktualizacja obu rejestrów powinna być prowadzona przez firmy geodezyjne. Ponadto niezbędna jest modernizacja instrukcji technicznych i dostosowanie instrukcji K-1 do wymagań, jakie narzucają standardowe systemy GIS. Niezbędna jest także modyfikacja cennika GESUT oraz włączenie branż w aktualizację tego rejestru.
Krzysztof Borys z katowickiego Geobidu zwrócił uwagę na konieczność opracowania formatu przekazywania danych (GML). Podkreślił, że potrzebne jest uproszczenie modelu bazy danych. Z drugiej strony model taki powinien być wzbogacony o informacje dotyczące redakcji mapy. Urząd powinien także znaleźć odpowiedź na pytanie: co robić z istniejącymi mapami zasadniczymi, także tymi w formie numerycznej. Według niego ewidencja uzbrojenia terenu powinna ograniczać się do geometrii obiektów liniowych i armatury, a jej obiekty powinny być prezentowane na mapie zgodnie z instrukcją K-1. Podkreślił, że poszczególne branże prowadzą ewidencję w bardziej zaawansowanych systemach niż służba geodezyjna. Niecelowe jest zatem dublowanie informacji przez służbę i wydawanie na to pieniędzy podatnika. Dane w GESUT powinny mieć jedynie charakter referencyjny (o wysokiej wiarygodności i dokładności).
Aleksander Danielski z firmy SysthermInfo z Poznania odniósł się m.in. do obowiązującej terminologii i panującego w niej nieporządku. Do wspomnianych przez prof. Adamczewskiego baz i zbiorów dołożył „obiekt” (termin nigdzie nie zdefiniowany) oraz „część graficzną” operatu ewidencji gruntów (jak przekonywał, prawidłowo powinno się ją nazywać „częścią geometryczną”). Według Danielskiego, aktualizacją danych powinny zajmować się firmy geodezyjne, a pracownicy ośrodków - kontrolą dostarczanych danych. Zwrócił także uwagę na to, że przyszłością jest technologia off-line, w której ośrodek „wydaje” obiekty firmie, a ta je przetwarza na swoich komputerach. By tak się stało, niezbędne jest jednak wprowadzenie unikalnych i niezmiennych identyfikatorów obiektów. Według niego ośrodki powinny rejestrować „redakcję” mapy oraz „historię”. To drugie jest już robione, choć nie określono standardu dla tego procesu i firmy rozwiązują ten problem według własnych pomysłów. Do tego, by w pełni opisać obiekty, potrzebne będzie wprowadzenie geometrii wielowymiarowej. Odnosząc się do relacji na linii ODGiK-firma, stwierdził, że w ośrodkach widać poważne obawy przed dopuszczeniem do baz danych kogokolwiek z zewnątrz.
Adam Augustynowicz z firmy OPEGIEKA Elbląg stwierdził, że kluczowe jest rozstrzygnięcie, w jakim modelu mają funkcjonować bazy danych referencyjnych w kraju. Z jednej strony mamy bowiem jeden zasób kartograficzny, ale z drugiej działa on na trzech poziomach (centralny, wojewódzki, powiatowy). Do rozwiązania pozostaje także sprawa dysproporcji pomiędzy powiatami grodzkimi i ziemskimi. Pierwsze mają pieniądze na tworzenie zasobu i różnorodnych baz, drugie nie mają środków nawet na prowadzenie podstawowej działalności. Według niego w ośrodkach przybywa systemów informatycznych, gdyż są one integralną częścią starostw, a te potrzebują coraz więcej informacji. Pierwszoplanowym zagadnieniem jest zatem automatyzacja procesu aktualizacji zasobu. Trzeba jednak zdefiniować rolę wykonawców w procesie dostarczania i opracowywania danych. W ośrodkach obowiązuje, niestety, model dostarczania danych (przez firmy) tylko w postaci wykazu współrzędnych, chociaż od strony technicznej nic nie stoi na przeszkodzie, by elementem tym były obiekty lub zredagowana mapa. Stwierdził, podobnie jak inni uczestnicy dyskusji, że niezbędne jest wprowadzenie obiektowego modelu danych. Poza tym trzeba ujednolicić instrukcje K-1 i G-7. Jak podkreślił, przepisy o GESUT w niektórych punktach są niezgodne z innymi aktami. Uporządkowania wymaga również sprawa ZUD-ów, bo w świetle przepisów zostały zlikwidowane, ale w wielu miastach przecież nadal funkcjonują, gdyż są potrzebne.
W dyskusji dominowały głosy o potrzebie zmian, panowała także zgodność co do ich kierunku. Które z nich i w jakim wymiarze zostaną zrealizowane, zależy głównie od GUGiK. Urząd prowadzi prace nad całym pakietem przepisów, w tym także nad rozporządzeniem o opłatach za udostępnianie danych i usługi odgik. Głos w dyskusji zabierali także: dr Waldemar Izdebski (GeoSystem, Warszawa), dr Dariusz Cieśla (Intergraph), Krzysztof Mączewski (BGWM).
Jerzy Przywara
|