Sejm odrzucił wczoraj wniosek Platformy Obywatelskiej o wotum nieufności wobec ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela – geodety z wykształcenia. Za wnioskiem głosowało 176 posłów, przeciw – 212, a wstrzymało się od głosu – 40. Aby odwołać ministra, potrzeba było 231 głosów.
Za odrzuceniem wniosku Platformy byli wszyscy głosujący w klubie PiS (153) i Samoobrony (47); 22 posłów LPR wstrzymało się od głosu, 2 było przeciw odwołaniu. 16 posłów PSL również wstrzymało się od głosu. Za wnioskiem głosowało 126 posłów PO oraz 50 z SLD.
Platforma zarzucała Jurgielowi niewłaściwy nadzór nad podległymi mu instytucjami, liczne opóźnienia i zaniechania oraz nieumiejętność prowadzenia negocjacji w sprawie wznowienia eksportu mięsa na rynki wschodnie oraz dotyczących rynku mleka i cukru. Podczas środowej debaty w Sejmie poseł Aleksander Grad z PO (też geodeta) przez prawie godzinę wymieniał „grzechy” ministra Jurgiela. Znalazły się wśród nich m.in. problemy z dopłatami dla rolników za rok 2005 i opóźnienia w dostarczeniu rolnikom wniosków o dopłaty w tym roku, a także minimalne wykorzystanie funduszy unijnych.
Z kolei zdaniem premiera Kazimierza Marcinkiewicza odwoływanie ministra rolnictwa o tej porze roku to wielka nieodpowiedzialność. Jak długo jednak Krzysztof Jurgiel pozostanie na swoim stanowisku? Nie wiadomo. Wiadomo jedynie, że wczoraj podpisana została umowa koalicyjna przez PiS i Samoobronę. A zgodnie z nią resort rolnictwa ma objąć Andrzej Lepper.