Tygodnik "Newsweek", a za nim inne media doniosły hucznie o projekcie budowy pierwszego polskiego satelity obrazowego Mazovia.
Sensacja nieco na wyrost i lekko odgrzewana. Na razie są to bardzo ogólne plany, które mogą się ziścić nie wcześniej niż w 2012 roku. Z doświadczenia wiadomo, że w przypadku projektów kosmicznych ich realizacja ulega zwykle opóźnieniu a nie przyspieszeniu.
O projekcie wystrzelenia pierwszego polskiego satelity Geoforum.pl poinformowało 13 czerwca tego roku w sprawozdaniu z pierwszego dnia III Konferencji Naukowo-Technicznej „Wykorzystanie współczesnych zobrazowań satelitarnych, lotniczych i naziemnych dla potrzeb obronności kraju i gospodarki narodowej”, połączonej ze spotkaniem użytkowników oprogramowania ERDAS, która odbyła się w Serocku (organizatorzy: GEOSYSTEMS Polska i WAT). Zamierzenia polskiej armii przedstawił uczestnikom konferencji ppłk. Robert Jaroszuk z Zarządu Analiz Wywiadowczych i Rozpoznawczych Sztabu Generalnego WP.
Z wiadomości na stronach internetowych i w telewizji wyłania się natomiast dość zabawny obraz. Pisze się jak to nasz satelita będzie zaglądał do garnka Rosjanom, że zawiśnie nad biegunem, podaje się różną wagę aparatu i wysokość orbity i ilustruje SPOTEM 5, pisząc, że nasz satelita będzie do niego podobny, chociaż francuski aparat waży 3 tony.
Nikt natomiast nie pokusił się choćby o jedno zdroworozsądkowe zdanie komentarza. Niestety, nie będzie żadnego polskiego satelity bez sporządzenia programu rozwoju sektora kosmicznego w Polsce na najbliższe 10-15 lat i przyjęcia go przez rząd. Nie będzie żadnego satelity jeśli nie powstanie Polska Agencja Kosmiczna z budżetem liczonym w dziesiątkach milionów euro rocznie. Chyba, że chodzi o to, by polska była plakietka, a cały środek importowany, jak w niektórych egzotycznych krajach.
(Gwoli sprawiedliwości dodajmy, że jedynie portal dzienik.pl zauważył, iż informacja o tym projekcie ukazała się wcześniej w naszym serwisie. Nieoficjalnie o Mazovii mówi się już od roku.)
nadchodzące wydarzenia
zobacz pozostałe
