|2025-01-21|
Prawo, Kataster
Prawnicy komentują postanowienie dot. przetwarzania danych z KW
Na początku tego roku światło dzienne ujrzało postanowienie Prokuratury Okręgowej w Warszawie – w którym padło stwierdzenie, że przetwarzanie danych z ksiąg wieczystych nie ma znamion czynu zabronionego – a zatem pozostające w kontrze m.in. do opinii prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych. W związku z tym Geoforum.pl postanowiło zwrócić się z prośbą o komentarz do wybranych ekspertów. Poniżej publikujemy opinię trzech z nich: adwokata dr. Pawła Litwińskiego, adwokata dr. Tomasza Krawczyka oraz radcy prawnego prof. dr. hab. Rafała Adamusa.
Fot. Anyaberkut przez Canva.com
|
|
|
|
|
|
WŁADZA PUBLICZNA SZANUJE NASZĄ PRYWATNOŚĆ, JEDNAK DO CZASU… Dr Paweł Litwiński, adwokat
W mojej ocenie stanowisko prokuratury budzi dość istotne wątpliwości. Wynikają one z tego, że w naszym kraju zasady dostępu do ksiąg wieczystych są uregulowane kompleksowo w ustawie o księgach wieczystych i hipotece – regulacja ta obejmuje w szczególności zasady powszechnego dostępu i przeszukiwania ksiąg (przypomnę, że te możliwości przeszukiwania są co do zasady mocno ograniczone).
Tymczasem podmioty prywatne udostępniające dane z ksiąg nie respektują tych ograniczeń w przeszukiwaniu i w tym, moim zdaniem, tkwi sedno problemu: skoro regulacja ustawy o księgach wieczystych i hipotece jest kompleksową, to prokurator oceniając to, czy podmioty prywatne, których dotyczyło doniesienie, przetwarzają dane osobowe zgodnie z prawem, winien był, w mojej ocenie, uwzględnić także przepisy tej ustawy, a tego nie zrobił. Zamiast tego przyjął, że dane zawarte w KW mogą być przetwarzane przez każdego i bez ograniczenia, tak samo jak każde inne dane osobowe pochodzące z publicznych baz danych.
W efekcie stanowisko prokuratury można streścić tak: władza publiczna szanuje naszą prywatność i ogranicza możliwość przeszukiwania ksiąg wieczystych w swoich zasobach, ale jeżeli dane z ksiąg trafią do podmiotu prywatnego, to ten podmiot już naszej prywatności szanować nie musi. Taki rezultat wykładni moim zdaniem trzeba odrzucić jako sprzeczny z celem, dla którego w ustawie o księgach wieczystych i hipotece wprowadzono ograniczenie w możliwości swobodnego przeszukiwania ksiąg, którym to celem jest ochrona naszej prywatności. A skoro tak, to moim zdaniem prokurator nie miał racji, odmawiając wszczęcia postępowania.
OCHRONA DANYCH OSOBOWYCH STAŁA SIĘ RELIGIĄ Dr Tomasz Krawczyk, adwokat
W pełni się zgadzam z uzasadnieniem postanowienia prokuratury. W szczególności podzielam jej pogląd, że – przekładając twierdzenie prawnicze na bardziej zrozumiały język – absurdem jest sytuacja, w której imię i nazwisko właściciela nieruchomości zawarte w księdze wieczystej jest publicznie dostępne, za darmo, dla nieograniczonej liczby osób, a numer księgi, która pozwala sprawdzić dane o właścicielu konkretnej nieruchomości, rzekomo nie może być udostępniony nawet odpłatnie, pod groźbą odpowiedzialności karnej i administracyjnej. Obecny stan przypomina sytuacje, w której Państwo z jednej strony twierdziłoby (rozsądnie), że dobrze, żeby promować czytelnictwo, a z drugiej wprowadziło kary za ujawnienie adresów publicznych bibliotek.
Pozostaję jednak pesymistą co do wpływu rozsądnego postanowienia prokuratury na sposób myślenia Ministerstwa Sprawiedliwości i UODO. Ochrona danych osobowych w UE stała się, niestety, swego rodzaju religią. A argumentów płynących z wiary, jak wiadomo, nie da się obalić w oparciu o przesłanki racjonalne.
O WYŻSZOŚCI ZAGRANICZNEGO BIZNESU NAD DZIAŁALNOŚCIĄ GGK Prof. dr hab. Rafał Adamus, radca prawny, Uniwersytet Opolski
Na początku tego roku światło dzienne ujrzało postanowienie Prokuratury Okręgowej w Warszawie – w którym padło stwierdzenie, że przetwarzanie danych z ksiąg wieczystych nie ma znamion czynu zabronionego – a zatem pozostające w kontrze m.in. do opinii prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Postanowienie to dla Geoforum.pl komentuje prof. dr hab. Rafał Adamus z Uniwersytetu Opolskiego, radca prawny.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie w grudniu 2024 r. odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie przetwarzania bez uprawnienia danych osobowych osób fizycznych będących właścicielami nieruchomości położonych na terytorium Polski. W sprawie chodziło o działalność wykonywaną przez sześć podmiotów (w praktyce jest ich więcej), polegającą na prowadzeniu serwisów internetowych sprzedających numery ksiąg wieczystych – to jest o czyn z art. 107 ust. 1 ustawy o ochronie danych osobowych (dalej: odo). W kontekście prawniczej telenoweli „Jaki jest numer twojej księgi wieczystej” rozstrzygnięcie to musi budzić zdziwienie. Czego bowiem nie wolno było robić w Polsce Głównemu Geodecie Kraju na zasadzie pro publico bono, to może za niemałe pieniądze robić zagraniczny biznes z powołaniem się na Konstytucję RP.
Przestępstwem – zgodnie z art. 107 ust. 1 odo – jest przetwarzanie danych osobowych, jeżeli ich przetwarzanie nie jest dopuszczalne albo gdy nie ma się uprawnienia do ich przetwarzania. Innymi słowy – według przywołanej normy karnej – istnieją dwie odrębne sfery. Po pierwsze, sfera dopuszczalnego i uprawnionego przetwarzania danych osobowych. Po drugie, sfera przestępcza, w której ktoś przetwarza dane osobowe wyłączone spod przetwarzania albo gdy nie posiada ku temu uprawnień. Taka prosta wizja świata ma swój głęboki sens. Ochrona danych osobowych to element szerszego systemu ochrony praw człowieka. Pewne dane osobowe, z wielu pożytecznych społecznie względów, muszą być przetwarzane. Niemniej czynią to tylko odpowiednie instytucje. Z perspektywy tematu tego artykułu jako przykłady takich instytucji można podać sąd wieczystoksięgowy i starostę. Uprawnienia tych instytucji do przetwarzania danych osobowych wynikają jednoznacznie z wyraźnych przepisów prawa. Co więcej, owe instytucje mogą czynić dane osobowe jawnymi. Niemniej z faktu, że pewne operacje na danych osobowych wykonuje np. sąd czy starosta nie można wyciągać wniosku, że może to czynić każdy.
„Dane osobowe” zgodnie z art. 4 pkt 1 tzw. ogólnego rozporządzenia UE o ochronie danych osobowych oznaczają informacje o zidentyfikowanej lub możliwej do zidentyfikowania osobie fizycznej. Dobrze, że prostej w miarę kwestii nie udało się skomplikować: po pierwsze – chodzi o informację, po drugie – o jej odniesienie do osoby fizycznej, po trzecie – o osobę zidentyfikowaną od razu, względnie możliwą do zidentyfikowania.
Numer księgi wieczystej niewątpliwie jest elementem opisu nieruchomości. Księgi wieczyste, które zawierają w sobie i numer księgi, i dane osób fizycznych są jawne (art. 2 zd. 1 ustawy o księgach wieczystych i hipotece). Zasada jawności ksiąg wieczystych jest dobrym pomysłem, opiera się na niej rękojmia wiary publicznej ksiąg wieczystych. Treść jawnej KW legitymuje jako właściciela odpowiedniej nieruchomości osobę w niej ujawnioną. Chroni to osoby działające w dobrej wierze w zaufaniu do jawnych ksiąg wieczystych. Oznaczenia KW są elementem katastru nieruchomości – ewidencji gruntów i budynków (art. 20 ust. 1 pkt 1 Prawa geodezyjnego i kartograficznego, dalej: Pgik) i operatu ewidencyjnego, który również jest jawny (art. 24 ust. 2 Pgik). W katastrze przetwarza się dane o właścicielach oraz o innych podmiotach (w tym o osobach fizycznych władających lub gospodarujących tymi gruntami, budynkami lub lokalami – art. 2 pkt 8 Pgik). Zdaniem NSA (wyrok z 21 czerwca 2017 r., sygn. akt I OSK 131/17) „sam fakt, że z księgi wieczystej można uzyskać informację o osobie właściciela nieruchomości nie ma wpływu na stwierdzenie, że numer tej księgi stanowi element przedmiotowy opisu nieruchomości”.
Zgodnie z legalną definicją „danych osobowych” owymi danymi nie muszą być informacje odnoszące się wyłącznie (jedynie) do człowieka. Mogą to być informacje odnoszące się jednocześnie i do człowieka, i do innych zjawisk. Z definicji legalnej nie wynika, aby miało być tak, że owe informacje – aby je klasyfikować jako dane osobowe – muszą „bardziej” odnosić się do człowieka. Legislator nie wprowadził zamkniętego katalogu informacji, które są danymi osobowymi. Zatem zdaniem najpierw GIODO, później prezesa UODO numer księgi wieczystej może zostać uznany za daną osobową, gdyż umożliwia on identyfikację właściciela nieruchomości. WSA w Lublinie (w wyroku z brodą, bo z 14 lutego 2014 r., sygn. akt III SA/Lu 638/13) ujął to natomiast tak: „za dane osobowe (…) należy uznać numery ksiąg wieczystych (…), skoro w tych księgach (…) są ujawnione podmioty będące właścicielami nieruchomości, dla których księgi (…) są prowadzone. Skoro treść ksiąg wieczystych (…) jest powszechnie dostępna (księgi wieczyste w sądach i (…) w Internecie poprzez portal dostępowy (…)) to ujawnienie ich numerów pozwala jednocześnie na ujawnienie danych osobowych wpisanych w tych księgach właścicieli nieruchomości (…)”. Pogląd ten – na gruncie legislacji – jest trafny. Czym innym jest pytanie, czy stanowisko to jest użyteczne.
Z punktu widzenia odmowy wszczęcia śledztwa ważny jest następujący epizod. Prezes UODO decyzją z 24 sierpnia 2020 r. o znaku DKN.5112.13.2020 nakazał Głównemu Geodecie Kraju dostosowanie operacji przetwarzania danych osobowych do przepisów rozporządzenia 2016/679 poprzez zaprzestanie udostępniania na portalu Geoportal.gov.pl danych osobowych w zakresie numerów KW pozyskanych z EGiB (prowadzonej przez starostów). WSA w Warszawie w wyroku z 5 maja 2021 r. (sygn. akt II SA/Wa 2222/20) generalnie przyznał rację prezesowi UODO. Sprawa czeka na rozstrzygnięcie w NSA (pod sygn. akt III OSK 6508/21). GGK zaprzestał udostępniania danych osobowych w zakresie jawnych numerów ksiąg wieczystych. Niemniej wszyscy zainteresowani mogą uzyskać takie dane, tyle że odpłatnie, w łatwo dostępnych serwisach internetowych prowadzonych przez trudniej dostępnych zagranicznych przedsiębiorców. Zatem zagraniczny biznes przetwarza dane osobowe w postaci numerów KW. Aby połączyć kropki, wystarczy ustalić, czy ma do tego uprawnienia.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie stwierdziła, że dane osobowe w dokumentach urzędowych mogą być ujawnione zgodnie z prawem Unii Europejskiej lub prawem krajowym dla pogodzenia publicznego dostępu do dokumentów urzędowych z prawem do ochrony danych osobowych. Czym innym jest jednak ujawnianie danych osobowych zgodnie z prawem Unii Europejskiej lub prawem państwa członkowskiego, a czym innym jest handel danymi osobowymi przez zagranicznych przedsiębiorców. Pytanie cały czas brzmi: czy mają oni do tego uprawnienie? Zdaniem prokuratury pozyskanie danych nastąpiło w sposób zgodny z przepisami prawa wobec jawności danych wynikających z przepisów o księgach wieczystych i hipotece. Wątpliwości może jednak budzić legalność mechanicznego zbierania danych przez zagraniczne spółki przy wykorzystaniu elektronicznego dostępu do KW. Czy jest to właściwy sposób użytkowania bazy KW? Zdaniem Ministerstwa Sprawiedliwości – nie, gdyż obecnie trwają pracę nad zakazaniem takich działań. Ponadto prokuratura za wystarczającą podstawę do dalszego rozpowszechniania danych KW uznała art. 54 Konstytucji o wolności pozyskiwania i rozpowszechniania informacji oraz wyrażania poglądów. Moim zadaniem w kontekście opisywanej tu sprawy przepis ten ma się jak piernik do wiatraka. Wolność nie jest absolutem. Numer księgi wieczystej z pewnością nie jest „poglądem”. Z kolei nie każda informacja może być swobodnie udostępniana. Oczywistym ograniczeniom objęte są np. informacje niejawne, tajemnice przedsiębiorstwa czy właśnie dane osobowe.
W podsumowaniu wypada stwierdzić, że stanowisko Prokuratury Okręgowej w Warszawie nie jest trafne, choć zapewne i tak mało prawdopodobne byłoby realne poniesienie odpowiedzialności karnej przez osoby odpowiedzialne (tj. spółki sprzedające numery KW). W takich wypadkach chodzi jednak o coś innego: ważne jest utrzymanie autorytetu państwa.
|