|2021-06-15|
Geodezja, GIS, Teledetekcja
Laserowe odkrycia na Zamku Czocha
Dolnośląski Zamek Czocha od lat owiany jest legendami o nieznanych pomieszczeniach. By je zweryfikować, sześć firm wykonało kompleksowe pomiary obiektu. Dziś (15 czerwca) oficjalnie zaprezentowano ich wyniki.
|
|
Przekrój przez dolne pomieszczenia zamku
|
|
|
|
Tajemnicza perełka Dolnego Śląska
Zamek Czocha to architektoniczna perełka Dolnego Śląska, malowniczo położona na Pogórzu Izerskim nad rzeką Kwisą. Obiekt powstał w XIII wieku z rozkazu króla czeskiego Wacława I Przemyślidy i miał bronić granicy śląsko-łużyckiej. Na przestrzeni wieków był wielokrotnie przebudowywany, a jego obecny wygląd to w dużej mierze zasługa ostatniego przedwojennego właściciela – Ernsta Gütschowa, drezdeńskiego producenta wyrobów tytoniowych. Zamek w kiepskim stanie technicznym nabył on w 1909 r., a trzy lata później zlecił jego gruntowną przebudowę.
Obiekt od dawna budzi ogromne zainteresowanie wśród poszukiwaczy tajemnic. Wyobraźnię rozpala przede wszystkim sieć ukrytych przejść i korytarzy. Wielu uważa, że nie wszystkie zostały odnalezione. Na nieznane dotychczas pomieszczenia wskazują zarówno relacje świadków, jak i dokumenty.
6 firm, dwie technologie
Pomiar tego wyjątkowego obiektu jest wspólnym przedsięwzięciem dyrekcji zamku, miesięcznika „Odkrywca”, Łużyckiego Towarzystwa Historycznego Zamku Czocha, a także 6 firm: Wrogeo, Faro Technologies Polska, scan 3D, Capturing Reality, Overhead oraz Citymind. Wykorzystano w nich zarówno skanowanie laserowe, jak i fotogrametrię bazującą na zdjęciach naziemnych oraz z drona. Jak wyjaśnił podczas konferencji prezentującej efekty tego projektu Szymon Bloch z firmy scan 3D, ta pierwsza technologia zapewniła precyzję pomiaru, a druga – odwzorowanie niedostępnych miejsc oraz fotorealistyczne tekstury.
Pomiary rozpoczęto 26 lipca ubiegłego roku i trwały 3 dni. W tym czasie przy użyciu 4 skanerów marki Faro wykonano 1379 skanów, które przełożyły się na 36 mld punktów zajmujących łącznie 270 GB. Trzy drony oraz 6 lustrzanek posłużyły z kolei do wykonania 20 tys. zdjęć. Obróbka wszystkich tych danych trwała kilka miesięcy. Jak mówił Lechosław Trznadel (scan 3D), największym wyzwaniem był nie tylko rozmiar obiektu i jego złożona geometria, ale także tłumy turystów, które mijały ekipy pomiarowe. Za ważne osiągnięcie projektu uznał także zgodną i sprawną współpracę wszystkich jego uczestników.
Co odkryto?
Głównym efektem pomiarów jest dokładny i szczegółowy model 3D zamku – zarówno jego elewacji, jak i wszystkich pomieszczeń. Czy pomógł odnaleźć jakieś nieznane wcześniej pomieszczenia?
Jak tłumaczy Arkadiusz Pawłowski z firmy Faro Technologies Polska, skaner laserowy nie ma zdolności prześwietlania pomieszczeń. Sam model 3D nie jest zatem w stanie zlokalizować nieznanych komnat czy przejść. Pomógł jednak wskazać kilka istotnych „nieprawidłowości architektonicznych”, które mogą świadczyć o istnieniu nierozpoznanych przestrzeni. Pierwszą znaleziono już przy samym wejściu, tuż przy recepcji. Pozwala to podejrzewać, że pod łazienką królewską znajdują się jakieś przestrzenie. Bez cienia wątpliwości udało się natomiast ustalić, dokąd prowadzą zamurowane schody w dolnej części zamku.
Nadzieję na spektakularne odkrycia dają przede wszystkim dolne części zamku. Przekroje pokazują bowiem, że najniższe znane pomieszczenia znajdują się relatywnie wysoko – wciąż powyżej poziomu dziedzińca. Co więcej, zajmują one tylko niewielką część całego poziomu. – Najniższe pomieszczenie, czyli winnica, jest około 10 metrów nad poziomem gruntu. Zakładamy, że nikt nie sadowił zamku tak wysoko, bez żadnych pomieszczeń poniżej – wyjaśnia Arkadiusz Pawłowski.
Czy znajduje się tam np. owiana legendą sala z przeszkloną podłogą i rybami? W ocenie Piotra Kucznira z Łużyckiego Towarzystwa Historycznego Zamku Czocha, istnienie takiego pomieszczenia to fakt, choć na razie trudno stwierdzić, czy relacje o nim nie są przesadzone, w tym czy faktycznie znajdowała się tam szklana podłoga.
Model 3D pozwolił także obalić niektóre legendy. – Udało nam się potwierdzić, że pod łożem królewskim nie ma żadnej zapadni, bo gdyby tam była, to kierowałaby wprost do głównego holu zamku – stwierdził Arkadiusz Pawłowski.
Model 3D i co dalej?
Podczas konferencji Piotr Kucznir zapewniał, że zaprezentowane dziś wyniki pomiarów są wstępem do kolejnych prac badawczych, które pozwolą ostatecznie potwierdzić istnienie nieznanych pomieszczeń. Na początku będą to badania nieinwazyjne, a później inwazyjne. Ich rozpoczęcie to tylko kwestia czasu. Trwa już bowiem zdobywanie stosownych pozwoleń.
A co się stanie z modelem 3D? Z pewnością będzie nieocenionym źródłem informacji do celów konserwatorskich. Ponadto dyrekcja zamku nie wyklucza jego wykorzystania do stworzenia gry komputerowej oraz przygotowania wirtualnych spacerów po obiekcie.
Chcesz być na bieżąco z wydarzeniami w geodezji i kartografii? Zapisz się na newsletter!
Jerzy Królikowski
|