ANNA WARDZIAK: Jak osiąga się takie tempo rozwoju kariery naukowej?KRZYSZTOF SOŚNICA: Kariera naukowa nigdy nie była dla mnie celem samym w sobie, jest ona raczej efektem konsekwentnego podążania za zainteresowaniami. Umiejętności i zdolności są ważne, ale w ich rozwijanie trzeba włożyć bardzo dużo pracy i zaangażowania, bo samo nic nie przychodzi. Świat stale się zmienia, jak choćby ostatnio uwarunkowania prawne na uczelni, więc istotne jest uczenie się nowych rzeczy. Również technologie idą do przodu i trzeba być z nimi zawsze na bieżąco, a nawet wyprzedzać to, co jest na rynku. Bardzo przydaje się umiejętność programowania, bo pozwala usprawniać pracę naukowca. Kolejnym istotnym elementem jest środowisko, w którym się obracamy. Od najlepszych można się dużo nauczyć, a na pewnym etapie rozwoju również wymieniać doświadczenia.
Ja dostałem swoją szansę i ją wykorzystałem. Wyjechałem do Szwajcarii i pracowałem w Instytucie Astronomicznym Uniwersytetu w Bernie, jednym z najlepszych na świecie ośrodków naukowych zajmujących się geodezją satelitarną, który dodatkowo posiada własne obserwatorium laserowe wykonujące precyzyjne pomiary do sztucznych satelitów Ziemi i Księżyca. Znajduje się tam również Centrum Wyznaczania Orbit w Europie (Center for Orbit Determination in Europe, CODE), gdzie powstają programy komputerowe do przetwarzania obserwacji satelitarnych GNSS, na przykład znane na całym świecie oprogramowanie Bernese.
Jak trafił pan do Szwajcarii?Dyrektor Instytutu Geodezji i Geoinformatyki prof. Andrzej Borkowski, który robił doktorat i habilitację w Niemczech, przekazał mi informację, że Instytut Astronomiczny Uniwersytetu w Bernie poszukuje doktoranta. Byłem wtedy świeżo po obronie pracy magisterskiej i nie planowałem wyjazdu z kraju, rozpocząłem nawet studia doktoranckie we Wrocławiu. Dokumenty na konkurs jednak wysłałem i byłem bardzo mile zaskoczony, kiedy zaproszono mnie na rozmowę kwalifikacyjną, a także na kurs oprogramowania Bernese. Ostatecznie – już w trakcie rozmowy kwalifikacyjnej – zaproponowano mi studia doktoranckie.
Nie realizowałem tam własnego pomysłu, bo instytut miał pieniądze na konkretny projekt badawczy. Było to jednak niezwykłe doświadczenie, miałem okazję uczestniczyć w opracowywaniu koncepcji nowego modelu orbit satelitów GNSS, który był używany przez CODE w oficjalnych produktach Międzynarodowej Służby GNSS (International GNSS Service, IGS). Zajmowałem się również rozwijaniem systemu Bernese GNSS Software, w którym zaimplementowałem możliwość przetwarzania obserwacji SLR (Satellite Laser Ranging) do nisko orbitujących satelitów geodezyjnych.
A kończąc studia, specjalizował się pan w geoinformatyce…
To dlatego, że chciałem...
Pełna treść obu artykułów w listopadowym wydaniu miesięcznika GEODETA