|2019-10-24|
Geodezja, GIS, Teledetekcja, Imprezy
O sukcesach i bolączkach krajowej branży LiDAR na forum POLSCAN
Polski rynek skanowania laserowego jest już dojrzały, choć bardzo szybko się zmienia – można było przekonać się na konferencji POLSCAN, I Krajowym Forum Użytkowników LiDAR (Sękocin Stary, 22-23 października).
O tej dojrzałości świadczy chociażby spora liczba uczestników tego wydarzenia (blisko 250) i branż, które reprezentowali, a także różnorodność prezentacji. Wystąpienia poświęcone były nie tylko czystej fotogrametrii, ale również ochronie przyrody, geologii, hydrologii, archeologii czy transportowi. Co ważne, ich tematem oprócz badań naukowych były także praktyczne wdrożenia rozwiązujące różne codzienne problemy. W przerwach między sesjami można było natomiast zapoznać się z ofertą polskich firm, które w zakresie skanowania laserowego nie ograniczają się jedynie do dystrybucji zagranicznego sprzętu, ale oferują też własne, często pomysłowe rozwiązania.
ULS, BLS, fuzje skanerów, machine learning
Podczas forum można było się przekonać, że rodzime przedsiębiorstwa i uczelnie śmiało wykorzystują najnowsze osiągnięcia technologiczne w zakresie skaningu. Modnym tematem jest chociażby ULS, czyli skanowanie z pokładu bezzałogowej maszyny latającej. Choć cena takich systemów wynosi nawet kilkaset tysięcy złotych, to jest już w kraju kilku ich użytkowników i całkiem sporo praktycznych przykładów wykorzystania – od geologii, przez ochronę przyrody, po prace geodezyjne.
Wciąż rzadko stosowaną gałęzią skaningu pozostaje BLS, czyli skanowanie batymetryczne – jednak i w tym zakresie polskie firmy mają się czym pochwalić. Na Forum przekonywano, że choć niezbędny w tych pracach zielony laser ma sporo ograniczeń, to dobrze sprawdza się w skanowaniu bałtyckich brzegów, stanowiąc świetne uzupełnienie sondy wielowiązkowej.
Częstym tematem wystąpień na POLSCAN było łączenie tych różnych „LS-ów” – skoro każdy z typów skaningu ma swoje zalety i ograniczenia, to ich kombinacja często przynosi spore korzyści. Szczególnie dużo mówiło się o łączeniu ULS i TLS (skaningu naziemnego), ale pojawił się też oryginalny przykład fuzji ALS i MLS (czyli skaningu lotniczego i mobilnego).
Kolejny gorący temat to machine learning , czyli uczenie maszynowe. Zaprzęgnięcie tej technologii do analizy chmury punktów wydaje się o tyle atrakcyjne, że pozwala nie tylko ograniczyć manualną obróbkę danych, ale także generować bardzo specjalistyczne produkty. Tyle teoria, bo w praktyce dostępne rozwiązania ML kiepsko radzą sobie z tym typem danych. Polskie firmy fotolotnicze mają już jednak na tym polu sukcesy, dzięki którym coraz częściej wykorzystują uczenie maszynowe w pracach produkcyjnych.
Brak dialogu, pieniędzy i kompetencji
Oczywiście wspomniana dojrzałość nie oznacza, że krajowa branża LiDAR jest wolna od problemów. Interesującą dyskusję wzbudziła prezentacja Arkadiusza Szadkowskiego – kiedyś pracownika szczecińskiej firmy Gispro, dziś norweskiej Terratec. Zwrócił on uwagę, że do każdego projektu skaningowego trzeba podchodzić indywidualnie, dlatego tak ważny jest dialog zamawiającego z wykonawcą. Pozwala on przygotować specyfikację przetargu skrojoną do potrzeb klienta, a nawet modyfikować ją w trakcie trwania prac. W Norwegii takie podejście w zamówieniach publicznych to standard, w Polsce utrudnieniem jest prawo przetargowe, choć chyba największą barierę stanowi mentalność. No bo czy da się u nas przeprowadzić taki dialog, by nie wywołać oskarżeń o korupcję czy ustawianie przetargu?
Wśród bolączek branży LiDAR uczestnicy Forum wymieniali także wysokie ceny danych, skanerów i software’u. Czy jest szansa na ich spory spadek? Jeśli już, to raczej nieznaczny – padały opinie. Podnoszono również problem niewystarczających kompetencji osób wykorzystujących tę technologię – szczególnie wśród zamawiających. Z drugiej strony zwracano też uwagę na trudności w nadążaniu za szybkim postępem technologicznym, jaki zachodzi na tym rynku.
Pomysłowa przyszłość skanowania
Mimo tych bolączek perspektywy krajowej branży LiDAR wyglądają bardzo optymistycznie. Grono użytkowników tej technologii będzie szybko rosnąć, natomiast ci, co wykorzystują ją już teraz, deklarują zapotrzebowanie na znacznie więcej danych oraz ich wyższą jakość.
Silnym bodźcem do rozwoju tego rynku z pewnością będzie uwolnienie danych wysokościowych, co przewiduje uchwalona niedawno przez rząd nowelizacja Prawa geodezyjnego i kartograficznego . Co więcej, GUGiK zapowiada, że dane te będą aktualizowane w trybie 6-letnim, co ma kosztować około 11 mln zł rocznie.
Prezentacje z Forum POLSCAN pokazały, że aby zawalczyć o kawałek tego „laserowego tortu”, ważne jest nie tylko zainwestowanie w sprzęt i oprogramowanie, ale także (a może przede wszystkim) pomysłowość. Chmura punktów pozwala bowiem skutecznie i opłacalnie rozwiązywać często bardzo niszowe i pozornie „egzotyczne” problemy. Trzeba je tylko zidentyfikować.
Więcej zdjęć z konferencji
Organizatorami I Forum POLSCAN byli Instytut Badawczy Leśnictwa oraz Uniwersytet Rolniczy w Krakowie. Kolejna edycja wydarzenia ma się odbyć za dwa lata. Patronat medialny nad konferencją objęła redakcja miesięcznika GEODETA i portalu Geoforum.pl.
VIDEO
Jerzy Królikowski