|2019-01-04|
Geodezja, Mapy, Prawo
Geodetów uprawnionych przybywa nieco szybciej
W 2018 roku wydano 273 dokumenty uprawnień geodezyjnych – to o blisko 10% więcej niż rok wcześniej.
Jest to zatem już trzeci rok z rzędu, gdy liczba uprawnień przyznanych przez głównego geodetę kraju rośnie. Wciąż jednak daleko do poziomu sprzed ponad 5 lat, gdy dokumentów tych wydawano nawet blisko 900 rocznie. Liczba zdobywanych uprawnień najpierw załamała się w 2012 roku, gdy w wyniku kontroli MSWiA tymczasowo wstrzymano postępowania kwalifikacyjne, a później w roku 2015, po pełnym wejściu w życie przepisów tzw. deregulacji Gowina (w tym rozporządzenia wykonawczego).
W ubiegłym roku tradycyjnie najwięcej uprawnień przybyło w zakresie 1 (geodezyjne pomiary sytuacyjno-wysokościowe, realizacyjnie i inwentaryzacyjne). Zdobyło je 138 osób, a więc nieco mniej niż rok wcześniej (149). Więcej wydano za to uprawnień w zakresach 2 (87), 4 (33) oraz 5 (14), przy czym w tym ostatnim przypadku wzrost jest względnie największy, bo aż siedmiokrotny.
Podobnie jak w latach poprzednich liczba wydanych uprawnień w zakresach 3, 6 i 7 jest mizerna – w ubiegłym roku raptem jednej osobie udało się zdobyć uprawnienia dotyczące redakcji map („szóstka”). Jak już kilkakrotnie pisaliśmy, główną przyczyną jest wejście w życie deregulacji Gowina. Miała ona znacznie ułatwić zdobywanie uprawnień w tych trzech zakresach, znosząc obowiązek zdawania egzaminu. W praktyce absolwenci mają jednak problem z przedstawieniem wymaganych prawem dokumentów potwierdzających zdobycie odpowiedniego wykształcenia. Kwestię tę ma rozwiązać nowelizacja rozporządzenia ws. uprawnień zawodowych w geodezji i kartografii. Obecnie jest ona w trakcie prac legislacyjnych – planowany termin wejścia w życie nowych regulacji to II kwartał br.
Jerzy Królikowski
|