|2018-08-07|
Geodezja, GIS, Teledetekcja, Prawo, Instytucje
Estonia uwalnia dane LiDAR. A kiedy Polska?
Do grona krajów, które oferują dane z lotniczego skaningu laserowego na wolnej licencji, dołączyła właśnie Estonia.
Dane dostępne na estońskim geoportalu bazują na nalotach wykonywanych w różnych okresach i według różnych parametrów. Jak można przeczytać na stronie Estonian Land Board, rocznie lotniczy skaning obejmuje około 1/4 terytorium tego kraju, a wynikowe dane publikowane są w okresie styczeń – luty.
Ze strony ELB można pobrać cztery typu chmury punktów w skompresowanym formacie LAZ: z regularnych nalotów wiosną, niskopułapowych nalotów wiosną, letnich nalotów lasów oraz punkty reprezentujące powierzchnię terenu. Dane są podzielone według arkuszy mapy 1:2000.
Użytkownicy potrzebujący bardziej przetworzonych produktów mogą z kolei pobrać numeryczne modele terenu (w rozdzielczości od 1 do 10 metrów), numeryczne modele pokrycia terenu (1-5 m) oraz model pokrywy roślinnej (4-10 m). Dostępne są także rastry z cieniowaniem rzeźby.
Przypomnijmy, że w gronie krajów udostępniających dane ALS na wolnej licencji oprócz Estonii są m.in.: Wielka Brytania, Kanada czy Holandia. Na uwolnienie tych zbiorów zdecydowały się również niemieckie kraje związkowe Nadrenia Północna-Westfalia i Turyngia, a także belgijska Flandria.
W Polsce dane LiDAR wciąż pod kluczem
Pomysł, by w ślady tych krajów i regionów poszła także Polska, wraca jak bumerang. Jego zwolennicy zwracają uwagę, że przyniesie to dla gospodarki wiele korzyści w postaci innowacyjnych produktów i usług (a więc dodatkowe wpływy z podatków). Poza tym padają argumenty, że trzymanie danych „pod kluczem” generuje koszty większe niż przychody z tytułu ich sprzedaży. Niektórzy są też zadania, że w sytuacji, gdy lotniczy skaning Polski w większości sfinansowała Unia Europejska, pobieranie za te materiały opłat jest niesprawiedliwe.
Pod koniec ubiegłego roku w toku konsultacji tzw. ustawy inwestycyjnej pomysł uwolnienia krajowych danych ALS zgłosiło nawet Ministerstwo Cyfryzacji. Ówczesne Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwo negatywnie ustosunkowało się jednak to tej propozycji. Jak argumentowało, wymagałoby to przeprowadzenia szczegółowych analiz finansowych, a poza tym krok ten nie wpisuje się w cel tej ustawy, jakim było usprawnienie procesu inwestycyjno-budowlanego.
– Przykładów jest więcej i trzeba je promować, bo to krok ku rozwojowi. Też pracuję nad tym i proszę o wsparcie, bo wiele osób trzeba przekonać, aby nie bali się, że stracą jakieś dochody. Nawet jeśli takie dochody nas ominą, to korzyści z rozwoju cyfrowego są wielokrotnie wyższe – odniósł się do decyzji estońskich władz na Twitterze Waldemar Izdebski, główny geodeta kraju.
JK
|